Sytuacja na granicy ormiańsko-azerbejdżańskiej jest nadal napięta. Rzecznik prasowy armeńskiego ministerstwa obrony Aram Torosyan poinformował o użyciu przez stronę azerbejdżańską dronów, artylerii i moździerzy.
— Sytuacja na granicy ormiańsko-azerbejdżańskiej w nocy 14 września nadal była napięta. W szczególności nieprzyjaciel użył dronów w kierunku Dżermuka. Chociaż nie odnotowano żadnych znaczących incydentów na innych obszarach, dziś wróg użył artylerii, moździerzy i broni dużego kalibru, w szczególności w kierunku Dżermuka i Werin Szorży – przekazał Torsyan.
Jak dodał, „Azerbejdżan kontynuuje swoje agresywne działania pomimo wyraźnej reakcji społeczności międzynarodowej”.
Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym podjęła decyzję o wysłaniu misji obserwacyjnej. Wczoraj premier Armenii Nikol Paszynian wezwał do działania prezydenta Rosji Władimira Putina i określił postępowanie Azerbejdżanu jako niedopuszczalne. Wcześniej rozmawiał z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem.
Zgodnie z traktatem tworzącym Organizację Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) atak na Armenię utożsamiany jest z atakiem na innych jego uczestników: Rosję, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan.
Wojska Azerbejdżanu ostrzelały Armenię
Według ministerstwa obrony Armenii w nocy z poniedziałku na wtore azerska armia ostrzelała przygraniczne osady na południowym wschodzie kraju. Ataki były wymierzone zarówno w cele wojskowe, jak i cywilne. Po ostrzale są zabici i ranni. Zginęło co najmniej 49 żołnierzy.
Azerbejdżan twierdzi, że przyczyną walk była zakrojona na szeroką skalę próba sabotażu ze strony Armenii. Dywersanci mieli zaminować linie zaopatrzenia azerskiej armii. Oświadczenia o inwazji określa „absurdem”.
To nowy, niespodziewany rozdział w długim konflikcie obu państw. Rozmówcy Onetu zgodnie podkreślają, że Azerbejdżan korzysta ze słabości Rosji i chce wymusić na Armenii m.in. budowę korytarza lądowego, którym połączy się z regionem Nachiczewan.
onet.pl