W kwestii bezpieczeństwa energetycznego przedstawiciele władz bardzo często podają, że nasze magazyny zapełnione są w 99 proc. To prawda, kwestia jest w tym, jak duże są to magazyny. Jeśli porówna się zasoby gazu z rocznym zużyciem, to nasz kraj nie wygląda na tle Europy dobrze ze swoimi zapasami. Większymi magazynami dysponują np. Węgrzy i Czesi, choć ich gospodarki są mniejsze od naszej.
- Polskie magazyny gazu są wypełnione w 99,1 proc. Nie oznacza to wcale, że jesteśmy bezpieczni
- Bez dopływu z zewnątrz starczyłoby to na miesiąc i 22 dni pracy gospodarki na średniorocznych obrotach. W zimę na jeszcze mniej
- Większymi magazynami gazu dysponują od nas m.in. Węgrzy i Czesi. Największe pojemności mają Niemcy
- Niemcy w Europie zużywają mniej gazu ziemnego tylko od Rosji. Ta z kolei wykorzystuje więcej gazu niż Chiny
Prezes NBP Adam Glapiński w swoim przemówieniu komentującym podwyżkę stóp wspomniał w ubiegły czwartek o bezpieczeństwie energetycznym, które zapewniają nam m.in. pełne magazyny gazu. Wskazał, że również Europa te magazyny wypełniła, co daje szanse na przetrwanie kryzysu energetycznego. Podobny przekaz, chwalący nasze bezpieczeństwo gazowe, można często usłyszeć ze strony rządu. „Mamy 99 proc. pełnych magazynów”. Rysami na przekazie były informacje producentów nawozów, że z powodu cen gazu szykują przestoje.
Według stanu na 10 września mieliśmy 99,1 proc. wypełnienia i poziom powyżej 90 proc. jest już bez przerwy od 19 maja. Czy to oznacza, że nie mamy się czym martwić, zimę mamy bezpieczną i jesteśmy najlepiej zaopatrzeni w Europie? Nic bardziej mylnego.
100 proc. zapełnienia magazynów gazu mają na przykład Brytyjczycy, ale cóż z tego, skoro przechowują tylko 10 TWh gazu przy rocznym zużyciu całej gospodarki na poziomie 834 TWh. Gdyby nagle gaz przestał tam płynąć ze wszystkich źródeł, to starczyłoby im na zaledwie cztery dni normalnego zużycia, a na jeszcze mniej zużycia w zimę. Bliskość dostaw z Norwegii i zakontraktowane dostawy sprawiają jednak, że magazynować dużo Brytyjczycy nie muszą i to, co jest, ma starczyć tylko na awaryjne wypadki.
W dużo mniej komfortowej sytuacji jest Polska. Choć mamy magazyny w ponad 99 procentach wypełnione gazem, to jednocześnie zastąpienie rosyjskiego surowca nie jest proste. W magazynach jest ponad 36 TWh gazu, co przy średnim rocznym zużyciu 247 TWh starczyłoby na zaledwie miesiąc i 22 dni, a w zimę, kiedy zapotrzebowanie jest większe, na jeszcze krócej.
Gdyby odcięło nas całkowicie, czyli oprócz blokady z kierunku rosyjskiego nie było dostaw morskich do terminalu LNG w Świnoujściu i nie uruchomiono by Baltic Pipe z norweskimi dostawami oraz nie udało się sprowadzić surowca połączeniami z systemami naszych sąsiadów, a zatrzymane było jednocześnie wydobycie, to tak długo byśmy właśnie wytrwali bez zamykania zakładów.
Ukraina bardziej przygotowana niż Polska
Można powiedzieć, że na długi czas zabezpieczyła się Austria. Tam gazu jest na ponad osiem miesięcy, choć zapełnione jest zaledwie 71 proc. pojemności. Łotwa ma zapasy na nawet ponad 11 miesięcy zużycia, choć magazyny są tam wypełnione na tylko 50,9 proc. No ale gaz może być potrzebny np. pobliskiej Finlandii, która już swoich magazynów nie ma. Zużywa jednak tylko 6 proc. gazu w energetyce i 5 proc. w ciepłownictwie.
Na dłuższy czas bez gazu niż Polska przygotowana jest np. Ukraina, która mimo zaledwie 28,4 proc. zapełnienia magazynów gazem, ma go na dwukrotnie dłużej niż my, bo wystarczy gospodarce na ponad trzy miesiące zużycia. Oczywiście w warunkach wojennych ta gospodarka działa w ograniczonym zakresie.
Największe magazyny gazu są w Niemczech. Jak podaje unijny serwis consilium.europa.eu, Niemcy dysponują potencjałem do składowania 244 TWh gazu. Wypełnienie całości pozwoliłoby na zabezpieczenie zużycia przez prawie jeden kwartał. Obecnie magazyny są wypełnione w niecałych 88 proc., więc starczy na dwa miesiące i 16 dni. Dłużej niż w Polsce. Drugie co do wielkości magazyny mają Włosi (193 TWh), trzecie Holendrzy (139 TWh), a czwarte Francuzi (131 TWh).
Maksymalna pojemność naszych magazynów zbliżona jest do tych w: Hiszpanii, Rumunii i Słowacji. Trudno to jednak tak prosto porównywać, bo np. Hiszpania ma dostęp do gazu afrykańskiego i pięć portów LNG na wybrzeżu Atlantyku, więc większe zapasy niekoniecznie byłyby jej potrzebne.
Rosja zużywa więcej gazu niż Chiny
Niemcy zużywają aż prawe 1 tys. TWh gazu rocznie i są w tym europejskim wiceliderem, ustępując tylko Rosji. Jak podaje BP Statistical Review, jest to 2,2 proc. zużycia światowego, a 15,9 proc. europejskiego w 2021 r. Na trzecim miejscu są Włochy z 778 TWh wykorzystania gazu, co daje 1,8 proc. zużycia na świecie i 12,7 proc. w Europie.
Zużycie gazu w Polsce to zaledwie 2 proc. zużycia europejskiego. Mamy własny węgiel, więc w ogrzewaniu i energetyce jest on bardziej wykorzystywany niż gaz ziemny. Oprócz Rosji, Niemiec i Włoch wyprzedzają nas w tym jeszcze w naszej części świata: Wielka Brytania (6,5 proc.), Turcja (4,9 proc.), Francja (3,6 proc.), Holandia (3 proc.), Hiszpania (2,9 proc.), a nawet Ukraina (2,2 proc.).
Europejskim liderem zużycia jest Rosja, która wykorzystywała w ub.r. aż 11,8 proc. całego gazu na świecie, a ostatnio nie wahała się go nawet wypalać, gdy okazało się, że gazu zgromadzonego na potrzeby Nord Stream II nie można przesyłać, a i Nord Stream I jest nieczynny. To jednak nic w zestawieniu ze światowym liderem, czyli USA, których gospodarka odpowiada za aż 20,5 proc. światowego zużycia — czytamy w BP Statistical Review. Na trzecim miejscu na świecie według tego zestawienia są Chiny z udziałem 9,4-procentowym.
businessinsider.com.pl