Proceder kradzieży drewna opałowego z lasów znów przybiera na sile. Jak pisze “Gazeta Polska Codziennie” w ostatnich latach proceder został znacznie ukrócony, ale w związku problemem w Polsce z opałem na zimę, ponownie przybiera na sile.
Polski problem z drewnem opałowym. Złodzieje drewna znów stają się plagą
Jak podaje dziennik, z całej Polski “dochodzą sygnały, że zwiększa się skala kradzieży drewna”. “W ostatnich miesiącach obserwujemy nieznaczne zwiększenie liczby przypadków nielegalnego pozyskiwania drewna z lasów publicznych” – mówi w rozmowie z “GPC” rzecznik Lasów Państwowych Michał Gzowski.
– Złodzieje najczęściej kradną drewno na opał, zarówno nielegalnie wyrębując pojedyncze drzewa, jak i wywożąc drewno z przygotowanych stosów. Zdarzały się też kradzieże drewna na handel przez zorganizowane grupy – podkreślił Gzowski.
Sprawy kradzieży drewna na opał trafiają do sądu
Gazeta wskazuje, że kradzież drewna z Lasów Państwowych “każdorazowo kierowana jest do sądu“. “Kara finansowa za takie przewinienie wyliczana jest na podstawie wartości ukradzionego drewna i jego jakości” – zaznacza “GPC”.
– Złodziej odpowiada tak, jak w przypadku kradzieży, czyli może zostać ukarany grzywną, a także karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat – mówi rzecznik Lasów Państwowych.
Dziennik podkreślił, że leśnicy nie podwyższyli cen za drewno opałowe. Według “GPC” średnio za metr sześcienny trzeba zapłacić 120 złotych. “To zaledwie 8 zł więcej niż rok temu. O 2 zł wzrosły ceny wyrobu gałęzi z powierzchni po zrębach” – zauważa.
– Nie warto ryzykować dla kilku metrów sześciennych opału. Zachęcamy do kontaktu z nadleśnictwami, leśniczymi, którzy wskażą, w jaki sposób można legalnie i tanio kupić drewno – zaapelował Michał Gzowski.