Będę działał do końca moich dni tak intensywnie, jak tylko będę mógł, niezależnie od tego, w którym miejscu będę w polityce, żeby Niemcy zapłaciły za te zbrodnie, które nie zostały w żaden sposób rozliczone — powiedział premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z Salon24.pl.
Szef rządu odniósł się do wypowiedzi przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, który zaoferował rządzącym pomoc w staraniach o uzyskanie reparacji wojennych od Niemiec. Jednocześnie wyraził oczekiwanie „precyzyjnego harmonogramu działań dyplomatycznych”.
— Najpierw, niech jeden z liderów Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna, odwoła swoje słowa, bo jasno wskazywały na intencje całej PO, czyli całkowitej rezygnacji z reparacji — odpowiedział Mateusz Morawiecki.
— To była reakcja spontaniczna, można powiedzieć: natychmiastowa, właśnie na nasz raport. Później, po prezentacji raportu ws. strat wojennych, nastąpiły zapewne intensywne konsultacje wewnątrz PO i kierownictwo partii Tuska mogło dojść do wniosku, że byłby to krok bardzo niedobry z ich perspektywy — dodał premier.
Przekonywał, że podniesienie tematu reparacji w tym momencie nie jest elementem kampanii wyborczej. Uważa tak 68,8 proc. badanych w sondażu IBRiS dla Onetu.
— Do wyborów jest 14 miesięcy, więc sugerowanie, że ma to związek z kalendarzem wyborczym, jest zupełnie nieuprawnione. Gdyby ten raport był opublikowany 1 września 2023 r., to mógłbym się zgodzić z taką sugestią, ale na 13-14 miesięcy przed wyborami? — mówił Morawiecki.
Pytany przez Salon24, czy z ręką na sercu wierzy w wypłatę jakichkolwiek reparacji, odpowiedział, że „to mało powiedziane”. — Będę działał do końca moich dni tak intensywnie, jak tylko będę mógł niezależnie od tego, w którym miejscu będę w polityce, żeby Niemcy zapłaciły za te zbrodnie, które nie zostały w żaden sposób rozliczone — zadeklarował szef rządu.
onet.pl