Łukasz Gaik, radny Prawa i Sprawiedliwości oraz pracownik bełchatowskiej kopalni, zginął na początku listopada, w tragicznym wypadku samochodowym w Chabielicach (woj. Łódzkie). Nieoficjalnie mówiło się, że polityk PiS mógł prowadzić pod wpływem alkoholu. Prokuratura ma już wyniki sekcji zwłok 39-latka, ale na pytania dziennikarzy odpowiada wymijająco.
Do dramatycznego wypadku doszło we wtorek, 2 listopada w miejscowości Chabielice. Osobowy fiat wypadł z drogi, dachował i zatrzymał się kilkanaście metrów dalej.
Czytaj również: Szokująca deklaracja żołnierza-dezertera. Zdjął polską flagę i zapowiedział, co z nią zrobi
Kierowcy fiata niestety nie udało się uratować. Jak podaje portal „Dzień Dobry Bełchatów”, kierowcą był Łukasz Gaik, 39-letni radny powiatu pajęczańskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, który na co dzień pracował w Kopalni Bełchatów.
Z nieoficjalnych informacji portalu wynika, że polityk PiS mógł być pod wpływem alkoholu, gdy stracił panowanie nad kierownicą. Mieli o tym wspominać ratownicy pracujący na miejscu zdarzenia, którzy w trakcie udzielania pomocy od mężczyzny wyczuli woń alkoholu.
Od tragicznego wypadku minęło już półtora miesiąca, a śledczy mieli już poznać co najmniej wstępne wyniki sekcji zwłok, sprawa wypadku posła PiS nadal pozostaje tajemnicza.
Czytaj także: Wypadek Szydło. Kierowca zabiera głos po sensacyjnym wyznaniu byłego oficera BOR
Portal „Dzień Dobry Bełchatów” na początku listopada poprosił o komentarz Prokuraturę Okręgową w Piotrkowie Trybunalskim. Pytania dotyczyły tego, czy od kierowcy pobrano krew do badań zawartości alkoholu i jaki jest ewentualny wynik.
Odpowiedź, jaka nadeszła dopiero po tygodniu, lokalni dziennikarze określają jako wymijającą. Poza ogólnym opisem znanych już wcześniej okoliczności wypadku prokuratura ujawnia niewiele.
„Obecnie śledztwo jest w toku, realizowane są czynności procesowe zmierzające do ustalenia okoliczności tego zdarzenia” — pisała wówczas Magdalena Czołnowska-Musioł, rzecznik prasowa piotrkowskiej prokuratury.
Mimo późniejszych prób dopytywania przez dziennikarzy zarówno drogą telefoniczną, jak i mailową, nie udało nam się potwierdzić bądź wykluczyć tego, że radny PiS w chwili wypadku był pod wpływem alkoholu. Tak, jakby prokuratura celowo unikała tego tematu.
„W chwili obecnej gromadzony jest materiał dowodowy, który poddany zostanie analizie, po przeprowadzeniu której podjęta zostanie decyzja merytoryczna o dalszym toku postępowania” — brzmiała ostatnia odpowiedź uzyskana już w grudniu.
Czytaj również: Nowe informacje ws. wypadku premier Szydło w Oświęcimiu. Funkcjonariusz BOR przerywa milczenie. „Nie mogłem dłużej z tym żyć”