Izrael od września odmawia serwisowania i obsługi systemów śledczych, z których korzystają polskie służby specjalne. Rząd szukał pomocy w USA, ale bez efektu.
W ubiegłym tygodniu pojawiły się doniesienia o wykreśleniu Polski z listy państw, którym Izrael może sprzedawać broń do użycia w cyberprzestrzeni. Izraelskie firmy VERINT i NSO Group to czołowi dostawcy narzędzi informatycznych do ochrony cyberprzestrzeni i monitorowania zagrożeń teleinformatycznych, a wśród nich znajduje się system szpiegowski Pegasus, służący do śledzenia smartfonów.
Narzędzie, w założeniu jego twórców, miało służyć państwom do walki z terroryzmem i przestępczością zorganizowaną. „Tymczasem część rządów używa ich do walki z opozycją i do śledzenia dziennikarzy” – pisze dziennik i przypomina o sporze NSO Group z firmą Apple, która pozwała producentów systemu za hakowanie iPhone’ów. Gigant technologiczny wysłał swoim klientom objętym działaniem Pegasusa specjalne komunikaty. Takie ostrzeżenie otrzymała prokurator Ewa Wrzosek ze stowarzyszenia Lex Super Omnia.
Decyzja Izraela o odmowie obsługi i serwisowania systemów śledczych oznacza, że z chwilą wygaśnięcia kupionych przez Polskę licencji systemy nie nadają się do użytku. „Polskie służby próbowały obejść problem, usiłując kupić pokrewne oprogramowanie w USA”.
„Z wizytą pojechał tam nadinsp. Jarosław Szymczyk, komendant główny policji oraz zaufany szefa MSWiA i koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. Oficjalnym celem podróży był udział w obchodach Dnia Pamięci Generała Pułaskiego, ale Szymczyk miał się też spotkać z przedstawicielem FBI i prosić o pomoc w kontakcie z firmami, które mogłyby sprzedać licencję na programy szpiegowskie”.
O to samo zabiega też oficer łącznikowy polskiego CBS, pracujący w USA. „Okazuje się, że plan »obejścia« Izraela jest nie do zrealizowania, bo amerykańskie spółki działają, opierając się na izraelskich rozwiązaniach i licencji, więc też muszą pytać o zgodę”.
Polska korzystała z oprogramowania Pegasus?
O tym, że w Polsce wykryto działanie Pegasusa, informowali we wrześniu 2019 r. informatycy z kanadyjskiego The Citizen Lab.
Również przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, którzy w 2018 r. przeanalizowali faktury CBA, nie wykluczają, że polskie służby kupiły oprogramowanie. Uwagę kontrolerów przykuł rachunek na 33,4 mln zł, który zapłacono warszawskiej firmie informatycznej za dostawę systemu, szkolenia i testy. Kwota 25 mln zł miała pochodzić z Funduszu Sprawiedliwości, który leży w gestii Zbigniewa Ziobry.
– Nie mam wątpliwości co do tego, że polskie służby mają Pegasusa i go stosują – powiedział Piotr Niemczyk, były zastępca szefa Urzędu Ochrony Państwa w rozmowie z Onetem. – W czasach, gdy ten system był kupowany, pośrednio osobą za to odpowiedzialną był minister koordynator ds. służb specjalnych i szef CBA. Zastanawiam się, czy ten wydatek był zrobiony za wiedzą i zgodą komisji ds. służb specjalnych – dodał.