Prof. Kuma: od 20 lat nie widziałem tylu osób zainfekowanych wirusami grypy, paragrypy czy rinowirusami

„Obecnie przeżywamy armagedon z powodu dużej liczby pacjentów, u których zdiagnozowano wirusy: grypy, paragrypy, rinonwirusy. Od przynajmniej 20 lat nie widziałem tak dużo zainfekowanych osób” – powiedział w rozmowie z portalem „ABC Zdrowie” prof. Piotr Kuna, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Kilka dni temu rzecznik resortu zdrowia przekazał, że ciągu tygodnia odnotowano ok. 105 tys. zakażeń i podejrzeń grypy.

Według prof. Kumy mamy coraz gorszą odporność. Dzieje się tak z kilku powodów.

„Podczas pandemii używaliśmy różnego rodzaju środków dezynfekcyjnych. Ich zużycie wzrosło kilkukrotnie. Preaparaty te zabijają zarówno szkodliwe, jak i nieszkodliwe mikroorganizmy dla naszego organizmu. Niszczą one nabłonek dróg oddechowych, dlatego wirusy mogą tam łatwiej wniknąć. Co więcej, uszkadzają nos, gardło” – mówi prof. Kuna.

Lekarz podkreśla, że ograniczenie kontaktu między ludźmi sprawiło, że nasz układ odpornościowy przestał ćwiczyć, osłabł – w konsekwencji nie jest on w stanie bronić się przed infekcjami. Do tego dołożyć należy brak aktywności fizycznej, otyłość, nadwagę, lęk, choroby psychiczne (np. depresja), poczucie samotności, które także negatywnie wpłynęły na układ immunologiczny

„Obecnie przeżywamy armagedon z powodu olbrzymiej liczby pacjentów, u których zdiagnozowano wirusy: grypy, paragrypy, rinowirusy. Od przynajmniej 20 lat nie widziałem tak dużo zainfekowanych osób. Choć szczepimy się, to nadal się zakażamy. Poziom odporności nie jest wystarczający. Przypuszczam, że przez najbliższe osiem miesięcy będzie bardzo dużo infekcji wirusowych” – informuje prof. Piotr Kuna.

Jak informuje portal „ABC Zdrowie”, ostatnio w Danii przeprowadzono badanie, w którym wzięło udział 6000 osób. Połowa badanych nosiła maseczki, a druga połowa nie zasłaniała nosa i ust. Wyniki okazały się zaskakujące.

Zasłanianie nosa i ust nie zmniejszyło ryzyka zakażenia się koronawirusem – zupełnie jednak inaczej  było w przypadku innych patogenów. Okazało się, że noszenie maseczki w przestrzeniach otwartych blokowało kontakt z innymi mikroorganizmami.

Wojciech Andrusiewicz, rzecznik resortu zdrowia przekazał w czwartek, że w ciągu tygodnia odnotowano ok. 105 tys. zakażeń i podejrzeń grypy.

„Dziennie jest obecnie 15 tys. przypadków grypy i podejrzeń grypy. Jeżeli odniesiemy to do danych covidowych, to widzimy, że dość duży odsetek rodziców w tym momencie idzie z dziećmi do lekarza podejrzewając, że dziecko zakaziło się COVID-19” – mówił. Zaznaczył, że za chorobę może jednak odpowiadać inny wirus. Dlatego – jak mówił – dobrą praktyką jest wykonanie przed wizytą w przychodni POZ testu na COVID-19. „Dzięki temu możemy uniknąć blokowania całego systemu POZ oraz szpitalnych oddziałów ratunkowych” – wyjaśniał.

Rzecznik tłumaczył, że wystarczy przed wizytą lekarską w systemie wypełnić wniosek o przeprowadzenie testu na COVID-19. „Punkty drive thru stoją praktycznie puste. Poczekamy tam 5-10 minut. Prawdopodobnie jego wynik będzie negatywny, bo dzisiaj większość chorób to są infekcje paragrypowe, a nie covidowe” – przekonywał Andrusiewicz.

kresy.pl

Więcej postów