Przyszły szef Fabryki Broni „Łucznik” ma być bezpartyjny

Przyszły szef Fabryki Broni „Łucznik” ma być bezpartyjny

Już od prawie miesiąca Fabryka Broni Radom, producent szybkostrzelnych modułowych karabinków grot i pistoletów Vis 100, szuka nowego szefa. Obecnie firmą kieruje p.o. prezesa Maciej Borecki. Jak ustalił Radar, w tym tygodniu Rada Nadzorcza Łucznika rozpocznie wreszcie rozmowy z kandydatami.

W konkursowych wymaganiach państwowy właściciel słynnej „fabryki maszyn do prucia” po raz pierwszy wprowadził jednoznaczne warunki, które mają utrudnić drogę do fotela prezesa politykom. Kandydaci zatem nie mogą pełnić nawet społecznych funkcji w strukturach partyjnych, związkowych ani afiliowanych politycznie stowarzyszeń. Nie mogą też być współpracownikami biur poselskich, senatorskich, a także polskich deputowanych do Parlamentu Europejskiego.

Rada Nadzorcza oczekuje natomiast od kandydatów solidnej „znajomości branży zbrojeniowej”, której potwierdzeniem będzie złożona wraz z dokumentami o dopuszczeniu do tajemnic państwowych „pisemna koncepcja zarządzania spółką”.

Już w najbliższą środę 29 września okaże się, który z kandydatów zgłaszających się od 22.09.21 r. do konkursu spełnia szczegółowe kryteria i zostanie zaproszony przez oblicze Rady Nadzorczej „Łucznika”.

Kłopoty z grotem i karuzela kadrowa

Wydaje się, że największy w kraju, zakorzeniony w przedwojennym COP,  zakład produkcji broni strzeleckiej zasługuje na stabilizację. A w tym roku spokoju „Łucznikowi” ewidentnie zabrakło. Najpierw wizerunkowe straty przyniosło firmie publiczne roztrząsanie zarzutów o mankamenty konstrukcyjne pierwszych partii produkowanych seryjnie karabinków automatycznych MSBS Grot. Później, gdy wdrożono poprawki i niezbędne usprawnienia broni i kryzys udało się prawie zażegnać, z funkcji prezesa odwołano (19 marca br.) Adama Suligę. To Suliga, już po decyzji w 2017 r. ówczesnego szefa MON Antoniego Macierewicza o zakupie pierwszej partii 53 tys. grotów za ponad 0,5 mld zł, wdrażał w radomskich zakładach wielkoseryjną produkcję nowoczesnych karabinków.

Na początku maja tego roku w fotelu szefa radomskiego ”Łucznika” zastąpił go Piotr Szczepański. Prawnik, specjalista od nieruchomości, a wcześniej szef biura prawnego MON.

Prezes Szczepański nie porządził długo. Został odwołany już na początku września 2021. Co gorsza nie było powodów do tak nagłej dymisji. Po turbulencjach w pierwszej połowie tego roku przyszły sygnały o sukcesach rynkowych radomskiej broni na cywilnym rynku w USA a FBR, mimo covidowych przeszkód korzystała z koniunktury na swoje modułowe karabinki MSBS.  

Polska armia zakontraktowała już 71 tys. sztuk grotów za ponad 680 mln zł. Pprodukcja udoskonalonej w tym roku broni idzie pełną parą. 

Reperowanie reputacji MSBS

Niewątpliwie pierwszoplanowym zadaniem przyszłego prezesa i nowego zarządu „Łucznika” będzie dokończenie realizacji gigantycznych kontraktów polskiej armii na groty i odbudowanie nadszarpniętego zaufania do karabinków systemu MSBS.

Warto pamiętać, że decyzję o seryjnej produkcji karabinu MSBS Grot podjął w 2017 roku ówczesny szef MON Antoni Macierewicz. Zamówienie było imponujące: armia wzięła od razu 53 tys. automatów. – To pośpiech i brak rzetelnych badań końcowych nowego karabinka  – sprawił, że pierwszy w nowożytnych czasach  karabin polskiej konstrukcji dziś zawodzi i wymaga poprawek – oceniają dziś krytycy grota wywodzący się z  sejmowej opozycji .

– Absurdalny jest zarzut, że broń zagraża naszym żołnierzom. Ani jeden seryjny karabinek nie trafił do wojska przed zakończeniem badań kwalifikacyjnych. Pozytywna ocena konstrukcji podczas państwowych testów była warunkiem realizacji  umowy – odpiera oskarżenia  Antoni Macierewicz, było szef MON  dziś  poseł PiS i inicjator uzbrojenia w groty m. in. Wojsk Obrony Terytorialnej.

Także wiceszef NON Wojciech Skurkiewicz konsekwentnie  broni grota: jak wynika z licznych wojskowych raportów  liczba potwierdzonych usterek w rzeczywistości jest marginalna, oscyluje wokół 2 proc, egzemplarzy.

– Broń jest eksploatowana na masową skalę, ale dotąd nie było ani jednego wypadku, który naraziłby zdrowie choćby jednego żołnierza – zapewnia Skurkiewicz.

Gen Wiesław Kukuła dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej przyznaje iż przewidywano, że podczas praktycznej eksploatacji ujawnią się słabości i usterki typowe dla początkowego okresu wprowadzania nowej broni – dlatego stworzono we współpracy z producentem specjalny system komunikowania o problemach i szybkiego reagowania. To dzięki tej procedurze udało się poprawić groty a konstrukcja systemu MSBS wciąż jest  rozwijana – uspokajał już kilka miesięcy temu na posiedzeniu sejmowej Komisji Obrony Narodowej  gen. Wiesław Kukuła.

Zbigniew Lentowicz

Więcej postów