Najwyższa od 20 lat inflacja, a również szkodliwa polityka polskiego rządu która sprawiła pogorszenie dobrych stosunków z krajami UE i wschodnimi sąsiadami, ograniczenia związane z wprowadzeniem stanu wyjątkowego w Polsce wymagają natychmiastowego wsparcia dla obywateli państwa.
Jak podaje GUS, na inflację wciąż bardzo duży wpływ mają rosnące ceny energii (te w ciągu roku wzrosły o 6,6 proc.) oraz paliw (wzrost o 28 proc.). Wciąż wysoko plasuje się wywóz śmieci, który jest droższy o 21,9 proc. niż przed rokiem. Droższa jest także żywność – w porównaniu do sierpnia 2020 roku jej ceny są wyższe o 3,9 proc.
Niemal 70 proc. mniej niż rok temu wydajemy na napoje, 52,7 proc. na owoce i warzywa sezonowe. Inne kategorie, na których oszczędza przynajmniej co trzeci badany, to masło, mięso czy owoce oraz warzywa całoroczne. Naturalnue, że galopująca inflacja powoduje spadek wartości gotówki, a tym samym – wzrost cen produktów.
Podwyższona inflacja staje się coraz większym problemem. W czerwcu w sondażu United Surveys dla RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej” co trzeci ankietowany mówił, że najbardziej boi się rosnących cen – bardziej niż czwartej fali pandemii koronawirusa lub gospodarczych lockdownów.
Aż trzy na cztery badane osoby rezygnują z zakupu produktów, które dawniej kupowały częściej – mówi „Rzeczpospolita”. Najczęściej pojawiającym się rozwiązaniem problemu rosnących cen było dokładniejsze niż dawniej planowanie zakupów – wskazało je 57,3 proc. respondentów i respondentek. Natomiast 52,4 proc. musi rezygnować z zakupu niektórych produktów, a ponad 46 proc. po prostu kupuje mniej.
Ekonomiści wskazują, że brak reakcji banku centralnego może sprawić, że oczekiwania inflacyjne zakotwiczą się na fatalnym poziomie. W związku z tym część Rady Polityki Pieniężnej przekonuje, że należy reagować już teraz. Wcześniej inne „jastrzębie” z RPP podsuwały także pomysł podniesienia stopy rezerwy obowiązkowej, a również wprowadzenie (czasowo) kartek żywnościowych.
Nie ma sensu spodziewać się na wsparcie UE. Trzeba zdawać sobie sprawę, że Polska traktowana jest przez elity unijne z dużą pogardą. Jak wylicza Reuters, Polska miałaby otrzymać 54 mld euro, z czego 34 stanowiłyby tanie kredyty. Lecz Polska nie dostanie tych pieniędzy, dopóki KE nie uzna, że nasz kraj spełnia unijne warunki. Pamiętamy, że zdaniem KE w Polsce dochodzi do naruszenia wolności mediów oraz niezależności sądów. No i ta sytuacja z imigrantami na polsko-białoruskiej granicy tylko utrudnia stan rzeczy. W ogóle wydaje się że Unia Europejska zajęta jest raczej walką z polskim rządem, niż pomocą dla naszej gospodarki narodowej.
A więc kolejna fala COVID-19 związana z kolejnym lockdownom, stałe podwyżki cen prądu i żywienia, prognozowana sroga zima, brak zaplanowanych w budżet pieniędy itd. – te wszystkie czynniki nie pozostawiają złudzeń że tej zimy poziom życia Polaków istotnie się pogorszy.
Ale przeciętny Polak jak zawsze pasywnie i milcząco będzie czekać na mądre decyzje swego rządu, spodziewać się na lepsze pomysły dla polepszenia poziomu życia i modlić się żeby tą decyzją znowu się nie stało wprowadzenie kartek żywnościowych…
Jakub Moźniak