Słyszymy ich niemal wszędzie. Ilu jest Ukraińców w Polsce?

Słyszymy ich niemal wszędzie. Ilu jest Ukraińców w Polsce

Polska jest dla Ukraińców atrakcyjnym kierunkiem migracji zarobkowej. I choć mogą swobodnie podróżować po całej strefie Schengen w poszukiwaniu pracy, to wciąż bardzo wielu z nich zostaje u nas. Szacuje się, że legalnie pracujących w Polsce może być nawet 850 tysięcy Ukraińców. Zapotrzebowanie na kadrę ze Wschodu nie zmniejszyło się nawet w czasie pandemii.

Polscy pracodawcy nie tylko coraz chętniej zatrudniają Ukraińców, ale także coraz częściej wolą im płacić więcej niż Polakom.

Język ukraiński albo osoby mówiące z akcentem słyszymy niemal wszędzie. W restauracjach, hotelach, sklepach. Obywatele Ukrainy pracują w każdej branży w Polsce, wspierając naszą gospodarkę. W sezonie letnim są szczególnie potrzebni m.in. w turystyce. 

Lato w Polsce, zima na Ukrainie

– Rano pracuję jako kelnerka śniadaniowa i pomagam sprzątać pokoje – mówi reporterce Polsat News Iryna Bondaruk, która pracuje w hotelu w Krynicy Morskiej.

Kobieta mieszka w Polsce od maja do października, zimą zaś opiekuje się swoimi rodzicami na Ukrainie. Jak sama mówi, jej życie nie zawsze tak wyglądało.

– Wcześniej przez dziewięć lat pracowałam na Ukrainie. Mamy takie historyczne miejsce – zamek Luberta, byłam tam przewodnikiem i jeszcze pisałam artykuły o sztuce – opowiada pani Iryna. – W 2017 roku mój ojciec zaczął chorować na raka i wtedy potrzebowałam więcej pieniędzy – dodaje. Pięć lat temu przyjechała pierwszy raz do Polski. Nie znała ani słowa w naszym języku.

Pani Iryna nie od razu znalazła pracę, w której się dobrze czuła. W końcu trafiła do jednego z hoteli w Krynicy Morskiej.

– W Porcie 21 pracuję już cztery lata. Pasuje mi ta praca, ale jeszcze bardziej pasuje mi klimat. Nie czuję, że jestem gorsza – mówi. 

Potrzeba rąk do pracy

Nadmorska miejscowość jest pełna turystów. Już na pierwszy rzut oka widać, że potrzeba tu dużo rąk do pracy. W tym roku do miejscowości przyjechało ponad dwa razy więcej Ukraińców niż w roku ubiegłym.

– Krynica Morska potrzebuje dużo pracowników. Ukraińcy pracują w różnych miejscach, jest to obsługa parkingów, sklepy, sprzątanie w hotelach, na barach. W zeszłym roku 51 osób wpisało się do nas na listy meldunkowe, teraz jest ich 112 – opowiada Jolanta Kwiatkowska z Urzędu Miasta w Krynicy Morskiej.

Według Kwiatkowskiej pracowników z Ukrainy może być więcej – pracują oni jednak nielegalnie. – Mam nadzieję, że jest świadomość tego, że chcemy wspierać narody, które pracują u nas i potrzebują pomocy – mówi urzędniczka.

Nie tylko nad morzem

Pracownicy sezonowi potrzebni są również na południu Polski. Witryny sklepów i restauracji na Krupówkach obklejone są ogłoszeniami o pracę.

– Braki są ogromne, rąk do pracy nie ma w ogóle, cała branża opiera się tutaj głównie na pracownikach sezonowych z Ukrainy. Polaków do pracy nie ma, nie wiem gdzie ci wszyscy ludzie uciekli – relacjonuje Łukasz Filipowicz z ośrodka Piano w Zakopanem. 

Z kolei drzewa na Mazowszu uginają się od dojrzałych owoców. Tam także potrzeba pracowników.

– W tej chwili sezon truskawkowy i czereśniowy powoli się kończy. Zaczął się sezon wiśniowy oraz borówkowy i tu potrzeba wielu pracowników sezonowych – opowiada Sławomir Rzeźnicki ze Spółdzielni Ogrodniczej w Grójcu. 

Jak się okazuje, barierą są ceny owoców. Jeśli są za niskie, nie ma jak zapłacić godnej pensji pracownikowi. Dlatego części owoców nie zbiera się.

Ile jest Ukraińców w Polsce?

O tym, jak dbać o pracownika doskonale wie sadownik Marcin Lis, który przygotowuje się do jesiennych zbiorów jabłek.

– Około 60-70 proc. procent kadry, którą zatrudniam powtarza się, chętnie wracają, staram się im zapewnić dobre warunki socjalne. Oni mają swoje gospodarstwa na Ukrainie i przyjeżdżają, kiedy u nich nie ma wytężonych prac. Albo przyjeżdżają ich żony dzieci, członkowie rodziny, którzy pracują w mieście i biorą urlop na zbiory – mówi Lis.

Z roku na rok chętnych do pracy w Polsce jednak przybywa. Legalnie pracujących w Polsce Ukraińców mamy 800-850 tys. i są to szacunki osób, które odprowadzają składki w Polsce. Z danych ZUS wynika, że jest to o 100 tys. osób więcej niż w roku ubiegłym.

– Zdajemy sobie sprawę z tego, że mamy w Polsce mnóstwo nielegalnych imigrantów lub osób, które pracują w szarej strefie – przyznaje Andrzej Kubisiak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. I dodaje: –  Szacunki mówią, że może być ich dwa razy tyle w stosunku do tego, jaką mamy legalną migrację, więc jest to około 1,5 miliona.

polsatnews.pl

Więcej postów