Gazeta kupiona przez Orlen chce przyznania praw wyborczych Ukraińcom

Gazeta Krakowska” zamieściła artykuł, w którym autor przewiduje, że za niespełna 10 lat co czwarty mieszkaniec Krakowa będzie Ukraińcem. Uważa, że powinni oni uzyskać prawa wyborcze. Zastanawia się też, czy w przyszłości Ukraińcy będą wybierać prezydenta miasta. Gazeta obecnie należy do państwowego koncernu Orlen, a jej nowy redaktor naczelny przez lata związany był z tzw. Strefą Wolnego Słowa i jest znany z bardzo proukraińskiego nastawienia.

Wsobotę na stronach internetowych „Gazety Krakowskiej”, należącej obecnie do państwowego koncernu Orlen, ukazał się artykuł, którego autor, Zbigniew Bartuś, porusza temat praw wyborczych imigrantów z Ukrainy.

„Czy Ukraińcy pomogą nam wybrać prezydenta Krakowa?” – pyta Bartuś, dodając, że „inaczej niż w wielu krajach”, w Polsce cudzoziemcy spoza UE nie mogą głosować w wyborach. „Nawet, jeśli płacą u nas podatki i składki na ZUS. Nawet, jeśli są od lat, jak my, mieszkańcami Krakowa, Warszawy czy Limanowej. I nawet jeśli art. 16 polskiej Konstytucji mówi, że „wspólnotę samorządową tworzy ogół mieszkańców”” – pisze publicysta.

Według niego, jeśli dynamika napływu cudzoziemców utrzyma się, to pod koniec dekady Ukraińcy będą stanowić 25 procent mieszkańców Krakowa, czyli „tyle, co przed wojną Żydzi”.

Bartuś przywołuje stanowisko Ołhy Menko, Ukrainki mieszkającej w Krakowie i redaktorka naczelna portalu UainKrakow.pl. Podkreśla, że reprezentuje ona „80 tysięcy przybyszy z wielu części Ukrainy, którzy z bardzo różnych powodów postanowili – na krócej, dłużej i na zawsze – osiąść pod Wawelem”.

„Jedni studiują, większość pracuje, płacąc podatki i składki, wielu ściągnęło rodziny (lub założyło je na miejscu) i posłało do krakowskich szkół – tysiące już – dzieci” – pisze autor.

„Kraków („Otwarty Kraków”) robi wiele, by cudzoziemcy czuli się u nas jak w domu. Mimo to przeciętny Ukrainiec ma wybite z tyłu głowy to, co myśli wielu Polaków: że jak Polak emigruje za granicę, to ma obowiązek pozostać Polakiem, zaś jak cudzoziemiec emigruje do Polski, to ma obowiązek zostać Polakiem. Niespójność? Ot, taki efekt wieloletniej monoetniczności” – twierdzi Bartuś.

Jego zdaniem „ta monoetniczność to jest już klasyczne „dawno i nieprawda””. Zaznacza, że choć w 2015 roku „PiS wygrał wybory prezydenckie, a potem parlamentarne, posługując się w kampanii m.in. antyimigranckimi hasłami”, to od tamtego czasu liczba cudzoziemców w Polsce szybko rosła. Przywołuje też dane ZUS, według których w czerwcu 2021 liczba cudzoziemców w ZUS przekroczyła 800 tys., z czego pół miliona to Ukraińcy.

Bartuś pisze też, że coraz więcej Ukraińców „jako mieszkańcy Krakowa, a w przyszłości może i obywatele Polski” chce kultywować swoje tradycje, a „niejeden myśli: skoro płacę tu podatki i ratuję system emerytalny, to powinienem mieć wpływ”. Zaraz po tym podkreśla, że „nie da się go mieć bez prawa głosu”.

Zdaniem publicysty „Gazety Krakowskiej”, aspiracje Ukraińców w tym względzie będą rosły, szczególnie w związku z tym, że będzie ich coraz więcej.

„Dziś przybysze stanowią 10 proc. krakowian, niebawem może to być 20 proc., zwłaszcza że rdzenni krakusi (w tym hutasi) płodzą najmniej dzieci od stu lat, a pandemia przetrzebiła nam seniorów. Czeka nas wielka zmiana. Ba, już jest. A my wciąż traktujemy ten temat jak tabu” – podsumowuje.

„Gazeta Krakowska” należy do wydawnictwa Polska Press, które w ubiegłym roku kupił państwowy koncern naftowy Orlen. Jej nowym redaktorem naczelnym został w związku z tym Wojciech Mucha, przez lata związany z „Gazetą Polską Codziennie”, a potem z „Gazetą Polską”, z której odszedł niespełna rok temu. Współpracował też z TVP. Jako publicysta i korespondent zajmował się m.in. tematyką ukraińską, prezentując typowe dla „Strefy Wolnego Słowa” Tomasza Sakiewicza skrajnie proukraińskie stanowisko. Przykładowo, jak pisaliśmy, w 2016 roku ostro skrytykował ideę upamiętnienia zbrodni OUN-UPA na posiedzeniu Sejmu 11 lipca.

Przypomnijmy, że w grudniu Orlen podał, że przejmuje grupę Polska Press, wydającą prasę regionalną i lokalną, wśród nich dzienniki „Gazeta Wrocławska”, „Dziennik Łódzki” czy „Gazeta Krakowska”. Jak ocenił wówczas prezes spółki Daniel Obajtek, przejmie ona łącznie 20 dzienników, które funkcjonują w 15 z 16 województw. Poza kontrolą Polska Press pozostają tylko 4 duże tytuły regionalne. Orlen wraz z Polska Press może również przejąć kontrolę nad 120 lokalnymi tygodnikami i ok. 500 stronami internetowymi, które odnotowują łącznie ponad 17 mln unikalnych wejść. W zeszłym roku Polska Press uzyskała przychód w wysokości 398,4 mln zł. Według nieoficjalnych doniesień koszt transakcji wynosi ok. 120 mln zł.

Przypomnijmy, że ze styczniowego raportu przygotowanego przez Grupę Impel wynika, że dla imigrantów z Ukrainy najpopularniejszym planem na przyszłość jest zamieszkanie na stałe w Polsce. 41 proc. z nich chce osiąść w naszym kraju, a prawie połowa sprowadziła już swoje rodziny lub planuje to zrobić.

W marcu informowaliśmy z kolei, że coraz więcej Ukraińców decyduje się także na zakup nieruchomości w Polsce. W 2020 roku taką chęć deklarowało 34 proc., natomiast w tym roku ten odsetek urósł już do 55 proc.

Od marca 2020 roku do lutego br. w Polsce wydano ponad 420 tys. zezwoleń na pracę dla cudzoziemców. 72 proc. z nich stanowili Ukraińcy, zatrudniani głównie w budownictwie oraz w przetwórstwie przemysłowym. Z kolei w tzw. systemie oświadczeniowym, dotyczącym pracy do 6 miesięcy, 1,35 mln wpisów do ewidencji (87%) dotyczyło Ukraińców.

Według Głównego Urzędu Statystycznego pod koniec 2019 roku w Polsce przebywało ponad 1,3 mln Ukraińców. Na początku marcowego lockdownu Polskę opuściło ponad 150 tys. ukraińskich migrantów zarobkowych. Latem Ukraińcy zaczęli masowo wracać do pracy w Polsce.

Na koniec ubiegłego roku w Polsce do ubezpieczenia emerytalnego i rentowego było zgłoszonych 725 tysięcy cudzoziemców, czego 532,5 tysiąca (73%) było obywatelami Ukrainy. Taka liczba cudzoziemców zgłoszonych do ubezpieczenia w ZUS oznacza wzrost o 55 tysięcy w stosunku do lutego ub. roku, czyli stanu sprzed pandemii w Polsce.

Pisaliśmy też, że jak wynika z raportu „Barometr Polskiego Rynku Pracy”, coraz więcej polskich pracodawców (prawie 30 proc.) jest skłonnych płacić obywatelowi Ukrainy więcej „na rękę” niż Polakowi na tym samym stanowisku. Zdecydowana większość oczekuje też ułatwień przy zatrudnianiu Ukraińców i znacznego wydłużenia im czasu legalnej pracy w Polsce. 33 proc. badanych Polaków, głównie młodych, uważa, że napływ Ukraińców na polski rynek pracy zahamuje wzrost wynagrodzeń. Ukraińcy w większości pozytywnie oceniają też podniesienie w Polsce płacy minimalnej. 66 proc. uważa, że dzięki temu wzrosła atrakcyjność Polski jako miejsca emigracji zarobkowej.

plus.gazetakrakowska.pl / Kresy.pl

Więcej postów

1 Komentarz

  1. Polscy pracodawcy to brzmi śmiesznie.To są gnidy żeby tak upokarzać rodaka,ukrainiec się cieszy a dusze pomordowanych POLAKÓW na Wołyniu płaczą.

Komentowanie jest wyłączone.