Jasnowidz Jackowski przepowiada: Stan wojenny, policja na ulicach i ścisk społeczny

Jasnowidz Krzysztof Jackowski miał kolejną wizję. Jak brzmi najnowsza przepowiednia jasnowidza Jackowskiego? Co usłyszeli słuchacze podczas ostatniej audycji? Na kanale YouTube Krzysztof Jackowski, jasnowidz z Człuchowa, dzieli się ze swoimi słuchaczami przepowiedniami i wizjami przyszłości. Co tym razem zobaczył Krzysztof Jackowski?

Jasnowidz Jackowski przepowiada: Stan wojenny, policja na ulicach i ścisk społeczny

Krzysztof Jackowski, jasnowidz z Człuchowa, za pośrednictwem kanału na YouTube dzieli się ze słuchaczami wizjami i przepowiedniami przyszłości. Co tym razem zobaczył w swojej wizji jasnowidz Krzysztof Jackowski?

– Rzecz, która daje mi do myślenia no i która jest ważna. Jak tłumaczyć poczucia przyszłości? Poczucia przyszłości mogą być różne. Niektóre są bardzo konkretne, a niektóre są pokrętne, są niesprecyzowanie – zaczął spotkanie ze słuchaczami jasnowidz Krzysztof Jackowski. – Na czym to polega? Ostatnio rozmawiałem z przyjacielem na tema obecnej sytuacji, którą mamy na świecie. To taka była późnowieczorna, nerwowa pogadanka. Nerwowa dlatego, że każdy z nas ma swoje poglądy. Rozmawiałem z tym przyjacielem i uświadomiłem sobie w trakcie rozmowy, jedną bardzo ważną, istotną rzecz.

Przepowiednia jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego

– Ostatnie kilka lat, 3-4 lat wstecz, gromiłem i gromię ze swego kanału o jakichś konfliktach – mówi jasnowidz Jackowski. – O tym, że na świecie i w Polsce będzie niedobrze. I właśnie w czasie rozmowy uwiadomiłem sobie rzecz niezwykłą. Te moje słowa w 2019 roku, że mamy ostatni rok w miarę normalny na świecie, przyszły rok, czyli 2020, już nie będzie taki normalny i będzie to pierwszy rok, który w przyszłości nazwiemy wojną, czyli konfliktem jakimś. Taka myśl mi stanęła do głowy. Wyobraźcie sobie coś takiego: jesteśmy w roku 2019. Posiadamy rzecz, która nie istnieje, ale umówmy się, że dla zrozumienia tego, posiadamy wehikuł czasu. Wehikuł czasu jest ciasny i może się tam zmieścić tylko jedna osoba. Ktoś wsiada w ten wehikuł ze stresem, z nerwami, no bo wiadomo, że rzecz niecodzienna się z tym kimś stanie. Przeniesie się w czasie, uwaga, na przełom października i listopada do Warszawy w 2020 roku. Czyli prawie rok do przodu. Będzie miał ten ktoś zatkane uszy, będzie mógł tylko patrzeć i będzie mógł spacerować po centrum Warszawy przez kwadrans i będzie musiał wrócić do tego wehikułu i wrócić do roku 2019, gdzie my na niego czekamy. Co on ujrzy? Wyobraźcie sobie, że maszyna ruszyła, transformacja sprawnie, i ten ktoś znalazł się w naszych czasach, w Warszawie, w centrum. Wychodzi z tego pojemnika i idzie. Jest to centrum, więc mija restauracje, które są zamknięte, wszyscy ludzie w maseczkach, mniej ludzi na ulicach. Widzi wiele rzeczy, których nie ma w 2019 roku. One szokują jego, nie może się nikogo o nic zapytać, też nie słyszy nic, nie ma informacji. On tylko obserwuje. Na samym końcu policjant za nim biegnie, coś chce od niego, ale on bojąc się co się może wydarzyć, że policjant może go zatrzymać, szybko pobiegł do wehikułu czasu, odpalił i wrócił w czas 2019 roku. Wychodzi z tej kapsuły i mówi: Słuchajcie, coś się stało. Ludzie chodzą w maskach na ulicy, są pozamykane kina, teatry, restauracje, galerie. Jakiś policjant mnie gonił. Doszlibyśmy do wniosku, że jest jakiś stan wojenny, a może jest jakiś konflikt, powiedzmy związany z czymś, co nie dotyczy akurat Warszawy, bo on by zastał Warszawę niezburzoną, wszystko normalnie, tylko dziwnie się ludzie zachowywali i dziwne rzeczy mieli na twarzach i tak dalej, lub, że jest jakaś okupacja. Na pewno nie powiedziałby, że jest normalnie. Czemu ta opowieść służy? – zadaje pytanie jasnowidz Krzysztof Jackowski. – Zobaczcie: czuje się pewne rzeczy. Poczucie jest pewną mętną papką i jeżeli dostaję to przeczucie przyszłościowe, staram się je zrozumieć. Ale rozumiem pewnymi schematami, więc jeżeli czuję zakazy, obostrzenia, to wszystko, co się teraz dzieje, to wyobraźcie sobie, gdyby ktoś nam w 2019 roku, że będziemy w takiej sytuacji i to miesiącami, to nie chcielibyśmy w to uwierzyć. Uważalibyśmy, że ktoś bzdury mówi, bo to jest ścisk społeczny. I tak mi na myśl przyszło, że interpretacja wizji, a wizja to są dwie różne rzeczy. Oczywiście ja dalej jestem pewny w swoich poczuciach tego, co do was mówiłem, natomiast wizja wyraźnie pokazywała, że jest jakaś granica normalności i nienormalności między 2019, a 2020 rokiem. I to się stało.

se.pl

Więcej postów