W środę dowódca amerykańskich wojsk w Japonii generał Kevin Schneider zaproponował Japonii pomoc w monitorowaniu „bezprecedensowych wtargnięć” chińskich statków na wody otaczające kontrolowane przez Tokio sporne wyspy na Morzu Wschodniochińskim. Słowa generała armii USA zostały skrytykowane przez władze ChRL.
Wojsko USA może pomóc władzom Japonii monitorować „bezprecedensowe wtargnięcia” chińskich statków na wody otaczające kontrolowane przez Tokio sporne wyspy na Morzu Wschodniochińskim – oświadczył w środę dowódca amerykańskich wojsk w Japonii generał Kevin Schneider. Słowa amerykańskiego generała wywołały krytykę ze strony Chin – podaje agencja „Reuters”.
[kresy_ads-728]
Stany Zjednoczone nie zajmują stanowiska w sporze dotyczącym bezludnych wysp, znanych jako Senkaku w Japonii, zaś w Chinach – Diaoyu, ale oświadczyły, że pomogą swojemu sojusznikowi – Japonii – w obronie przed jakimkolwiek atakiem ze strony Chin.
Japoński resort obrony zarzucił niedawno Chinom, że w czasie trwania pandemii Covid-19 forsują one swoje roszczenia terytorialne, usiłując, m.in. „zmienić status quo na Morzu Wschodniochińskim”. W wydawanej co roku „Białej Księdze” ministerstwo zwróciło uwagę na „ciągłe wtargnięcia” chińskich statków na wody wokół spornych wysp.
Generał Schneider zaproponował Japonii pomoc w monitorowaniu spornego terytorium. Agencja „Reuters” podkreśla, że napięcia mogą ulec zwiększeniu w przyszłym miesiącu, ponieważ Pekin zniesie wówczas zakaz połowu ryb na spornym obszarze.
Chińskie MSZ oświadczyło w reakcji na wypowiedź amerykańskiego generała, że wyspy Diaoyu należą do ChRL i może ona tam prowadzić działania w zakresie egzekwowania prawa. Rzecznik chińskiego resortu dyplomacji Wang Wenbin powiedział, że Chiny mają nadzieję, że wszystkie zainteresowane kraje dołożą starań na rzecz utrzymania stabilności w regionie.
W Japonii znajduje się największe skupisko sił amerykańskich w Azji, w tym grupa uderzeniowa lotniskowców, eskadry myśliwców i siły desantowe rozmieszczone na Okinawie.
Zobacz także: Chiny przejęły budynek konsulatu USA w Czengdu
Relacje pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami są obecnie uznawane za najgorsze od kilku dekad. Obydwa państwa spierają się w kwestiach handlowo-gospodarczych oraz w sprawie pandemii Covid-19 , a także kwestii związanych z autonomią Hongkongu oraz przestrzegania praw człowieka wobec Ujgurów i innych muzułmanów w regionie Sinciang na zachodzie Chińskiej Republiki Ludowej.
Reuters / Kresy.pl