Szef MSZ Niemiec Heiko Maas podkreślił na konferencji w Monachium, że kształtuje się nowy porządek światowy i wezwał do stworzenia unii obronnej w Europie. Z kolei prezydent Frank-Walter Steinmeier skrytykował USA, Chiny i Rosji zarzucając im prowadzenie egoistycznej polityki zagranicznej.
W piątek na forum Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa wystąpił szef MSZ Niemiec, Heiko Maas. W swoim wystąpieniu przed panelem dyskusyjnym wezwał swój kraj i całą Europę do podjęcie większej roli w zakresie bezpieczeństwa międzynarodowego, w świetle zmieniających się relacji ze Stanami Zjednoczonymi.
– My, Europejczycy, zbyt długo zamykaliśmy oczy na niewygodną rzeczywistość tego, co oznacza dla nas wycofanie się USA z zaangażowania militarnego i z międzynarodowych traktatów – powiedział Mass, otwierając dyskusję o zmieniającej się naturze porządku międzynarodowego. Zdaniem niemieckiego ministra, zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w NATO maleje, a Waszyngton stopniowo odwraca się w kierunku polityki wewnętrznej.
Szef MSZ Niemiec wezwał do „budowy europejskiej unii bezpieczeństwa i obrony, jako silnego, europejskiego filara NATO”. Jego zdaniem, taka unia powinna powstać w ciągu najbliższych 10 lat.
Zdaniem Maasa, międzynarodowa współpraca od lat przechodzi bezprecedensową recesję. – Kształtowany jest nowy porządek [międzynarodowy], ale ma on mało wspólnego z zasadami liberalnymi czy opartymi na prawie – zaznaczył. – Tym, co jest nowe, nie jest wzrost Chin, czy kurczące się znaczenie strategiczne Europy od czasu zakończenia zimnej wojny. Prawdziwym game changerem jest to, że era USA jako jedynego światowego policjanta skończyła się i często to widzimy: Syria, Afganistan, Afryka. Nie dlatego, że Stanom Zjednoczonym braku siły militarnej lub gospodarczej, ale dlatego, że zaangażowanie ze strony tych odpowiedzialnych w Białym Domu zmieniło się, jeśli chodzi o ten porządek światowy, jaki USA wcześniej pomogły stworzyć.
Maas odpowiadając też na wcześniejszą propozycję prezydenta Francji Emmanuela Macrona powiedział, że Niemcy są przygotowane na dyskusję o europejskiej strategii obrony i bezpieczeństwa, odnoszącej się do arsenału jądrowego Francji.
– To już od dawna nie jest pytanie „czy”, tylko „jak”. Razem z Francją intensywnie nad tym pracujemy. Musimy i chcemy podjąć ofertę francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona w sprawie strategicznego dialogu w tym zakresie. Żeby było jasne: Niemcy są gotowe mocniej tu się zaangażować, również militarnie – powiedział Maas.
Przeczytaj również: Czaputowicz komentuje słowa Macrona o Rosji: Nie podzielamy tego stanowiska. UE powinna być zjednoczona przede wszystkim z USA
Tego samego dnia na konferencji wystąpił też prezydent Niemiec, Frank-Walter Steinmeier. Otwierając całe wydarzenie w ostrych słowach zrecenzował politykę zagraniczną USA, Rosji i Chin, ostrzegając, że odpowiedzi na kluczowe wyzwania świata nie sposób znaleźć w pojedynkę.
Steinmeier zarzucił wymienionym państwom prowadzenie egoistycznej polityki zagranicznej, co stawia pod znakiem zapytania wypracowany w ostatnich dekadach światowy porządek. Jego zdaniem, dynamika w polityce światowej jest coraz bardziej destrukcyjna.
Prezydent Niemiec skrytykował Rosję za aneksję Krymu, wbrew prawu międzynarodowemu, ale zaznaczył, że to nie wszystko. nie tylko. Powiedział,że Moskwa „znowu uczyniła też przemoc militarną i przesuwanie granic na kontynencie europejskim środkiem uprawiania polityki”. Dodał, że skutkuje to niepewnością, nieprzewidywalnością czy brakiem zaufania.
W kwestii Chin i ich rosnącej potęgi, Steinmeier przyznał, że Pekin stał się ważnym graczem w instytucjach międzynarodowych, które są niezbędne do ochrony globalnych dóbr publicznych. Zaznaczył jednak przy tym, że Chiny jednocześnie „przestrzegają prawa międzynarodowego jedynie selektywnie”, czyli „tam, gdzie nie stoi to w opozycji do ich własnych interesów”. Powiedział, że postępowanie Pekinu na Morzu Południowochińskim jest niepokojące dla sąsiadów tego kraju w regionie. Skrytykował też to, w jaki sposób w Państwie Środka traktuje się mniejszości.
Prezydent Niemiec skrytykował też postawę Stanów Zjednoczonych, które za kadencji prezydenta Donalda Trumpa, jego zdaniem, ignorują samą ideę funkcjonowania społeczności międzynarodowej. Steinmeier uważa, że USA opowiadają się za polityką międzynarodową polegającą na dbaniu wyłącznie o siebie i stawianiu swoich interesów ponad interesami innych. Nawiązując do hasła Trumpa „Make America great again” dodał, że chce uczynić Amerykę wielką „także kosztem sąsiadów i partnerów”.
Steinmeier zwrócił też uwagę na to, że koncepcja „konkurencji wielkich mocarstw” nie jest widoczna jedynie w analizach ekspertów, gdyż obecnie na nowo odciska ona swoje piętno na rzeczywistości na całym świecie, wskazując m.in. na trwające w różnych częściach świata konflikty zbrojne. Zaznaczył jednak, że nie są to wszystkie szkody:
– To wycofanie się na pozycje wąsko rozumianego interesu narodowego uniemożliwia nam współpracę i znalezienie przekonujących odpowiedzi na te pytania i problemy, których żaden, nawet największy kraj narodowy na tym globie, nie znajdzie w pojedynkę.
CZYTAJ TAKŻE: Sekretarz stanu USA: Stany Zjednoczone przekażą miliard dolarów państwom Trójmorza
dw.com / TVP Info / Kresy.pl