Trudno powiedzieć czy Grzegorz Schetyna był bardzo dobrym, czy słabym liderem. On po prostu uratował istnienie Platformy Obywatelskiej – mówi w rozmowie z Faktem dr Rafał Chwedoruk. Politolog ocenił cztery lata rządów przewodniczącego PO
Trudno powiedzieć czy Grzegorz Schetyna był bardzo dobrym, czy słabym liderem. On po prostu uratował istnienie Platformy Obywatelskiej. W chwili, kiedy obejmował władzę w PO, ta z partii władzy nagle stała się partią opozycyjną. W dodatku miała potężną liberalną konkurencję w postaci Nowoczesnej. Był jeszcze Komitet Obrony Demokracji (KOD), który chciał wejść w miejsce Platformy. To właśnie uratowanie partii jest dla Schetyny przepustką do ubiegania się o reelekcję. Ale jest więcej pozytywnych aspektów jego przywództwa. Grzegorzowi Schetynie udało się utrzymać realne poparcie dla Platformy i sprawić, że przestała być negatywnym punktem odniesienia w polskiej polityce. W 2015 roku, po przegranych przez PO wyborach, wydawało się, że partia może wkrótce stać się pariasem polskiej polityki. Tymczasem udało jej się pozyskać sojuszników i to zarówno na lewo, jak i na prawo od siebie.
Są też oczywiście negatywne aspekty przywództwa obecnego szefa PO. Pierwszy wiąże się z lewicą. I nie chodzi tutaj o odrodzenie SLD, bo to było dość oczywiste. Liderowi PO nie udało się utrzymać Koalicji Europejskiej po porażce w wyborach do Parlamentu Europejskiego. To doprowadziło do zmian na lewicy, które spowodowały napływ wyborców liberalnych do tego segmentu systemu partyjnego. W ten sposób wytworzyła się nowa konkurencja dla PO. Nie jest ona co prawda tak groźna jak Nowoczesna w jej początkach, ale jednak realna. Drugim negatywem przywództwa Schetyny jest to, że nie udało się w PO zakończyć wewnętrznej wojny ze stronnikami Donalda Tuska. I to bez względu na to, czy efektem miałoby być totalne zwycięstwo obecnego lidera PO, czy jakaś forma kompromisu między walczącymi stronami. Trzecia rzecz to zmienność relacji z PSL-em. Ludowcy są obecnie bardziej konkurencją dla PO niż partnerem. I nic nie wskazuje na to, aby ta tendencja miała się odwrócić. Początkowa współpraca między partiami zakończyła się tym, że PSL jako pierwszy opuścił Koalicję Europejską. A samodzielny start PSL-u w wyborach parlamentarnych z byłymi członkami PO na listach spowodował, że znaczna część wyborców Platformy zagłosowała na ludowców. PSL stoi przed pokusą szerszego sięgania po wyborców z większych miastach, co siłą rzeczy może się odbywać wyłącznie kosztem Platformy.