Transatlantycki spór handlowy znów się rozpalił

Jeszcze nie zakończył się konflikt handlowy USA z Chinami, a już zaostrza się sytuacja na linii Waszyngton– Bruksela. Wyrok WTO w sprawie Airbusa pozwolił Amerykanom na karne cła na europejskie produkty.

Nastroje na globalnych rynkach były w czwartek nerwowe. Dow Jones Industrial rozpoczął sesję od spadku o 0,1 proc., po tym jak w środę spadł o 1,9 proc. Większość europejskich indeksów giełdowych lekko traciła, a japoński Nikkei 225 zniżkował o 2 proc.

Oprócz słabych danych gospodarczych z Europy i wzrostu obaw przed pogorszeniem koniunktury gospodarczej na świecie na nastrojach inwestorów ciążyła decyzja podjęta w środę przez Światową Organizację Handlu (WTO) w sprawie subsydiów dla koncernu Airbus. WTO, kończąc spór trwający od 15 lat, uznała, że subsydia przyznawane przez państwa UE dla Airbusa były sprzeczne z jej zasadami. Amerykanie mają więc prawo nałożyć karne cła na import z UE sięgający 7,5 mld dol. rocznie.

Wymiana ciosów

Biuro Przedstawiciela Handlowego USA opublikowało w środę w nocy listę europejskich towarów, które zostaną objęte karnymi cłami. 10-proc. cła zostaną nałożone na samoloty z Francji, Niemiec, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. 25-proc. cła będą nałożone na irlandzką i szkocką whiskey, niektóre tkaniny z Wielkiej Brytanii, niektóre maszyny z Niemiec, sery, oliwę oraz mrożone mięso z Niemiec, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, niektóre rodzaje wieprzowiny z niemal wszystkich krajów UE (ale nie z Polski). Polska zostanie dotknięta jedynie cłami na niektóre sery, jogurty, kefiry, gruszki, czereśnie, niektóre dżemy i soki (gruszkowe i śliwkowe).

Cła mają wejść w życie 18 października, a cztery dni wcześniej zostaną przedstawione WTO do akceptacji. Zapewne skłonią one UE do odwetu. – Nasza gotowość do znalezienia rozwiązania pozostaje niezmieniona, ale jeśli USA zdecydują się na wprowadzenie środków odwetowych, na jakie pozwala im WTO, to UE zostanie zepchnięta do sytuacji, w której nie będzie miała innej opcji, niż zrobić to samo – deklaruje Cecilia Malmström, unijna komisarz ds. handlu. Wciąż toczy się w WTO postępowanie dotyczące pomocy publicznej dla amerykańskiego koncernu Boeing. Jeśli wyrok będzie niekorzystny dla USA, to UE będzie miała zgodę WTO na własne karne cła.

Dotąd amerykańsko-unijny spór handlowy nie osiągnął dużej intensywności. Wiosną 2018 r. podwyżka amerykańskich ceł na stal i aluminium dotknęła części krajów Unii. UE odpowiedziała podwyżką ceł na import z USA wart 3 mld dol. rocznie. Prezydent Donald Trump groził podwyżkami ceł na europejskie samochody, ale w maju 2019 r. jego administracja przesunęła decyzję w tej sprawie o pół roku. Ogłoszona w środę lista amerykańskich karnych ceł okazała się jednak łagodniejsza niż się spodziewano. Akcje Airbusa zyskiwały w czwartek ponad 3 proc., bo inwestorzy uznali, że koncern został dotknięty mniejszym odwetem niż się obawiano. Papiery francuskiego producenta luksusowych alkoholi Remy Cointreau rosły nawet o 8 proc., bo cłami odwetowymi nie zostały objęte francuski szampan i koniak.

Szanse na poprawę

Choć amerykańskie cła odwetowe okazały się nieco słabsze niż się spodziewano, to analitycy widzą niebezpieczeństwo zaostrzenia sporu handlowego. Zwłaszcza że ostatnie dni przyniosły kiepskie dane z gospodarki USA (np. wtorkowy odczyt indeksu ISM dla przemysłu był najgorszy od 2009 r.) i z Europy Zachodniej. – Cła mogą być źródłem napięć pomiędzy USA i UE. Gospodarka USA zaczyna zwalniać z powodu sporów handlowych oraz problemów w przemyśle. Ludzie na rynkach chcą widzieć, czy przełoży się to na wolniejszy wzrost liczby etatów – twierdzi Masayuki Kichikawa, strateg z Sumitomo Mitsui Asset Management.

Część analityków wskazuje, że w ciągu kilku miesięcy środowisko ekonomiczne powinno stać się bardziej korzystne. Wiele oczywiście będzie zależało od wojen handlowych. – Nasz model „paniki-euforii” nie wskazuje obecnie na panikę na rynkach, ale jest bliski „terytorium” paniki. Prawdopodobnie zobaczymy poprawę warunków ekonomicznych w USA w czwartym kwartale i na początku przyszłego roku, ale nie ma to odzwierciedlenia w obecnej mentalności – uważa Tobias Levkovich, strateg Citigroup.

HUBERT KOZIEŁ

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.