SKANDALICZNE zachowanie strażniczki miejskiej. Alkohol, bluzgi i pobicie

straż miejska

„Tę starą s*** zaraz k*** zapier***. Wypie*** stąd szmato”. Kto mógłby tak obrzydliwie wyzywać mieszkankę Warszawy? Chyba tylko bandzior albo inna patologia… Nic bardziej mylnego! To strażniczka miejska Joanna W. zbluzgała tak swoją sąsiadkę. Niestety, na rynsztokowych słowach, się nie zakończyło. Strażniczka rzuciła się bezbronnej kobiecie do gardła! Agresorka nie została ukarana i wciąż pracuje w straży miejskiej.

Do tej przerażającej napaści doszło latem 2018 r. Strażniczka Joanna W. jest uciążliwą sąsiadką pani Anny z Warszawy. Gdy ją zobaczyła na początku lipca pod domem, od razu sprowokowała kłótnię.

– Była pijana i zaczęła mnie wyzywać – mówi Faktowi pani Anna. – Krzyczała do mnie: „Ten kur… uśmiech, to ja ci zlikwiduję, zobaczysz”. Potem rzucała we mnie patykami, a na koniec uderzyła w twarz i dusiła – dodaje poszkodowana.

Pani Anna postanowiła tego tak nie zostawiać. Poszła do lekarza, zrobiła obdukcję. Nagranie wyzwisk i zawiadomienie o napaści strażniczki złożyła w wydziale kontroli wewnętrznej straży miejskiej w Warszawie. Później co pewien czas dopytywała, co się dzieje w tej sprawie.

– Za którymś razem poinformowano mnie, że czekają na wyniki dochodzenia policji. Usłyszałam, co mnie oburzyło, że strażniczka nawet nie została zawieszona na czas postępowania – mówi pani Anna.

Reporter Faktu zapytał przełożonych, co słychać w sprawie Joanny W. Usłyszeliśmy, że trwa postępowanie… To samo mówią już prawie pół roku.

Pani Anna opowiedziała nam swoją historię, obawiając się, że sprawa może być zamieciona pod dywan. Ma jednak nadzieję, że wreszcie wulgarna i agresywna strażniczka zostanie ukarana.

– Bo jeżeli ona zachowuje się tak prywatnie, to może podczas służby traktować tak innych mieszkańców – podsumowuje pani Anna.

FAKT.PL

Więcej postów