Berlin ma dosyć bezdomnych z Polski i zapowiada deportacje. – Zjawisko przybiera na sile – mówi burmistrz dzielnicy Mitte Stephan von Dassel. W największym parku w Berlinie bezdomni zaczęli już rozbijać namioty.
To Polska, a nie nasze miasto, powinna zatroszczyć się o swoich obywateli w potrzebie – mówi „Gazecie Wyborczej” burmistrz śródmieścia Berlina. Ponieważ w niemieckiej stolicy mnożą się skargi na bezdomnych Polaków, władze rozważają ich deportację.
W parku Tiergarten wciąż rosną skupiska namiotów. Wokół nich piętrzą się śmieci, śmierdzi fekaliami.
Gdy do akcji wkracza policja, bezdomni zwijają obozowisko ale nie znikają. Przenoszą się tylko w inne miejsce.
Duża grupa bezdomnych to właśnie Polacy. Wedle nieoficjalnych danych może być ich 2 tys. Mówi się jednak, że to nawet co drugi bezdomny.
Agresja bezdomnych
Temat bezdomnych z Polski pojawia się regularnie w portalach informacyjnych. Zaczęli rozrabiać – pisze „Wyborcza”. – Tu nie chodzi o śpiących na ławkach. Mamy do czynienia z agresywnymi żebrakami, którzy siedzą na schodach metra i obrzucają przechodniów wyzwiskami, gdy ci odmawiają im pieniędzy – tłumaczy burmistrz śródmieścia Berlina.
– Berlin nie może być eldorado dla wszystkich – dodaje.
Policja będzie częściej sprawdzać dokumenty bezdomnym. Tych, którzy są w Berlinie dłużej niż 90 dnia, ma deportować. Dassel ma zamiar też ściągnąć z Polski streetworkerów do opieki nad rodakami.
WP.PL