„Kamila, Kamila!” – skandowały tłumy na cześć Kamili Gasiuk-Pihowicz (34 l.), gdy w lipcu domagano się prezydenckiego weta ws. reformy sądownictwa. Najbardziej znaną posłankę Nowoczesnej okrzyknięto nadzieją opozycji i tą, która ma poprawić słabe notowania partii Ryszarda Petru (45 l.). Jak jednak ustalił Fakt, Gasiuk-Pihowicz może już wkrótce pracować na rzecz innego lidera.
Posłanka Nowoczesnej – od czasu pamiętnego starcia z Krystyną Pawłowicz (65 l.) z PiS – nazywana jest także „Myszką Agresorką”. Z Platformą zbratała się pod koniec minionego roku. Gdy Petru bawił w Portugalii, Gasiuk-Pihowicz godzinami przesiadywała na sali sejmowej właśnie z posłami PO. Ugrupowanie Grzegorza Schetyny (54 l.) niedługo potem przejęło czwórkę posłów Nowoczesnej.
Wśród nich miała być także „Myszka Agresorka”, ale jednak została przy Petru. – Cała akcja przebiegała za zgodą Schetyny, grającego na osłabienie Petru – mówi nam człowiek z otoczenia szefa PO. Schetyna nie dał za wygraną. Jak wynika z naszych ustaleń, chciał zadać mocny cios Nowoczesnej w maju, przed konwencją programową. I dalej namawiał Gasiuk-Pihowicz na transfer. – Wciąż nie była zdecydowana. A Grzesiek proponował nawet znalezienie pracy jej mężowi, który odkąd przestał być skarbnikiem Nowoczesnej ma problemy z robotą – mówi nasz informator.
Powstał więc nowy plan – zachęcają ją, by stanęła w szranki o przywództwo w Nowoczesnej podczas konwencji krajowej, która planowana jest na 25 listopada. Celem nie będzie wygrana, tylko dobry wynik. Potem opcje są dwie: osłabienie Petru i doprowadzenie do końca roku do koalicji z PO, albo odejście Gasiuk-Pihowicz z grupą działaczy do partii Schetyny.
FAKT.PL