Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział dziś w parlamencie, że jego kraj nie potrzebuje już członkostwa w Unii Europejskiej. – Lecz jednostronnie nie porzuci rozmów akcesyjnych, które utknęły w martwym punkcie – zapewnił. Turcja prowadzi negocjacje akcesyjne z Unią Europejską od 2005 roku roku, jednak od tamtej pory postęp w rozmowach jest niewielki.
Nie będziemy stroną, która się poddaje. Prawdę mówiąc, nie potrzebujemy już członkostwa w UE – oświadczył szef tureckiego państwa.
Jego zdaniem „UE zawiodła” Turcję w walce z terroryzmem. Rząd Erdogana twierdzi, że państwa UE nie doceniły wagi zagrożenia, przed którym stoi Turcja, oraz że nie odpowiedziały na prośby o wydalenie podejrzanych o związki z udaremnionym zamachem stanu w Turcji z lipca ub.r. – pisze agencja Reutera.
Erdogan wskazał jednak, że Unia wciąż potrzebuje Turcji.
Jeśli UE zamierza zrobić krok naprzód, jest tylko jeden na to sposób. A mianowicie poprzez obdarowanie Turcji członkostwem oraz rozpoczęcie działania na rzecz kulturowego i gospodarczego wzrostu – oświadczył.
We wrześniu podczas debaty przed wyborami parlamentarnymi w Niemczech kanclerz tego kraju Angela Merkel powiedziała, że jasne jest, iż Turcja nie powinna przystępować do UE, a negocjacje akcesyjne powinny zostać zakończone, pomimo tego że kraj ten jest kluczowym sojusznikiem w NATO. Merkel zastrzegła jednak, że taka decyzja UE wymaga zgody większości państw unijnych.
Według Komisji Europejskiej to działania tureckiego rządu uniemożliwiają członkostwo tego kraju w UE, a decyzja w sprawie ewentualnego zakończenia rozmów akcesyjnych należy do państw członkowskich.
Przypomnijmy, że Turcja prowadzi negocjacje akcesyjne z UE od 2005 roku, jednak od tamtej pory postęp w rozmowach jest niewielki. Porozumienie unijno-tureckie dotyczące powstrzymania fali uchodźców przewidywało wprawdzie otwarcie kolejnych rozdziałów negocjacyjnych, ale złe relacje (opór Turcji przed zmianą swojego prawa czy represje wobec przeciwników władz) nie pozwoliły na pójście do przodu. W listopadzie 2016 roku Parlament Europejski wezwał Komisję Europejską do formalnego zamrożenia negocjacji z tym krajem, czego dotychczas KE nie zrobiła.
NIEZALEZNA.PL