Poseł niezależny i prezes Ruchu Narodowego, Robert Winnicki ostro skrytykował politykę rządu Prawa i Sprawiedliwości wobec Litwy.
Winnicki wziął w środę udział w posiedzeniu sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, na którym pojawił wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak, odpowiedzialny w resorcie właśnie za politykę wobec rodaków poza Polską. Winnicki uznał, że autochtoniczna, aktywna, a jednocześnie poddawana dużej presji asymilacyjnej społeczność Polaków na Litwie powinna być priorytetowym podmiotem działań naszej dyplomacji.
W czasie swojego wystąpienia prezes Ruchu Narodowego odniósł się do nagłośnionych przez nasz portal wypowiedzi marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, który w udzielonym na Litwie wywiadzie uznał, że stosunki z tym państwem są dobre, a współpraca w dziedzinie bezpieczeństwa jest ważniejsza niż kwestia przestrzegania praw naszych rodaków na Wileńszczyźnie.
Wypowiedzi Kuchcińskiego, poseł Winnicki określił jako „najbardziej skandaliczną rzecz” w ostatnim okresie naszej polityki wobec Litwy. „Mamy wypowiedź o tym, że stosunki są dobre, że występują wprawdzie jakieś problemy, ale właściwie to one są do przejścia, jest to wypowiedź skandaliczna” – jeszcze raz podkreślał narodowiec. „Od 1991 roku, każdy jeden rząd polski, łącznie z tym rządem, dokonuje hańby w postaci zdrady naszych interesów w imię dobrych relacji z Republiką Litewską, zdrady interesów Polaków na Wileńszczyźnie. I niestety wszelkie opowieści o tym, że państwo polskiej, czy państwo jako MSZ, wobec takich deklaracji jak ministra Waszczykowskiego na początku kadencji” – mówił Winnicki zwracając się do wiceministra Dziedziczaka, odwołując się do wywiadu jego zwierzchnika dla naszego portalu – „są niepoważne, jeśli wy mówicie, że stawiacie jako priorytet z Republiką Litewską prawa Polaków. Jeśli jakikolwiek polski polityk mówi, że mamy dobre relacje z Litwą i mówi to w sytuacji kiedy trwa proces radykalnej lituanizacji, to znaczy, że albo mówi nieszczerze o swoich intencjach co praw Polaków albo, że w ogóle opowiada bajki” – Winnicki podsumował wystąpienia przedstawicieli naszego MSZ.
„Za Platformy, która prowadziła też taką politykę jak wy, przynajmniej był jeden taki moment, że wiadomo było, że jest źle w tych relacjach, ze względu na to, że Litwini ograniczają prawa Polaków” – porównywał prezes Ruchu Narodowego – „a teraz wróciła stara, haniebna śpiewka o tym, że mamy dobre relacje, mimo, że Litwini nie ustąpili ani o krok i dalej kontynuują presję lituanizacyjną, zwłaszcza na polską oświatę”.
Winnicki kontestował też przesłanki giedroyciowskiej polityki rządu PiS, pragnącego pozyskać Litwę do budowania anyrosyjskiego frontu. „Geopolityka nas nie zmusza” – tłumaczył narodowiec – „bowiem Republika Litewska nie jest żadnym istotnym graczem, żadnym istotnym zwornikiem w przestrzeni międzynarodowej”.
Winnicki przypominał, że „Republika Litewska okradła Polaków z ziemi, z ich własności w procesie reprywatyzacji i jest to jedno z wielu antypolskich działań podejmowanych od 1991 roku”. Zauważając, że litewska filia Orlenu jest największym płatnikiem podatków na Litwie, narodowiec pytał „w jaki sposób nasza gospodarcza siła na Litwie jest wykorzystywana do tego, żeby walczyć o polskie interesy. Bo wydaje się, że w żadne sposób, wydaje się, że Polska […] nie używa tego jako argumentu w rozmowach dwustronnych do nacisku politycznego w sprawie Polaków na Litwie”.
KRESY.PL