Opozycja domaga się, aby zbadaniem rządowej kampanii promującej zmiany w sądownictwie zajęła się prokuratura i CBA. Billboardy stanęły za pieniądze, które miały być przeznaczone na promocję Polski za granicą. Sprawa wzbudza kontrowersje, także przez to, że zlecenie na kampanię dostaje firma założona przez ludzi pracujących wcześniej w otoczeniu premier Szydło. – Nie mamy zagrożeń pod względem tego, że ktoś nie będzie rozumiał naszych celów – wyjaśniał prezes fundacji Cezary Jurkiewicz. Materiał programu „Polska i świat”.
W ramach kampanii mającej przekonać Polaków do potrzeby zmian w sądownictwie na ulicach pojawiły się billboardy oznaczone logotypem Polskiej Fundacji Narodowej. Na czarnym tle, zdaniem szefów fundacji, opisano sytuację teraźniejszą. Na białym zaś pożądany, w opinii nadawców, kierunek zmian. Billboardy odsyłają do stron internetowych.
Kampania, która na razie zaowocowała billboardami na ulicach polskich miast i jednym filmowym spotem, to nie akcja partyjna, choć forsująca przekaz partii PiS, nie rządowa, choć promowana przez premier Szydło, ale „kampania wizerunkowa”.
– Chodzi tutaj o dobry wizerunek Polski. Ja nie wiem, jak jest akcja prowadzona. Ona nie jest ani partyjna, ani rządowa – mówił marszałek Senatu Stanisław Karczewski w „Radiu Zet”.
„Fundacja będzie miała za zadanie pokazywać Polskę piękną”
Kampanią ma się zajmować Polska Fundacja Narodowa, która ma pieniądze z kilkunastu spółek Skarbu Państwa i w założeniu, jak mówiła premier, wspierać wizerunek Polski. – Polska Fundacja Narodowa będzie miała za zadanie pokazywać Polskę piękną, Polskę przyjazną – wyjaśniała w lipcu 2016 roku szefowa rządu.
Na razie jednak piętnuje jednostkowe zachowania sędziów. – Informacja o tym, że sędzia ukradł kiełbasę, skierowana w języku polskim, do Polaków, rozsiana po całej Polsce, nie wpłynie pozytywnie na wizerunek Polski za granicą – oceniła Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna).
– Prawo i Sprawiedliwość w zeszłym roku dostało w sumie z kieszeni Polaków 48 milionów złotych, tymczasem sięga po kolejne 19 milinów, które wyprowadza przez spółki skarbu państwa na swoją partyjną propagandę – skomentował Stanisław Tyszka (Kukiz’15).
19 milionów na kampanię
„Chcemy pokazać naszą solidarność, wrażliwość, gościnność (…). Nasze sukcesy w nauce, bogatą kulturę, wspaniałą historię i niepowtarzalną przyrodę (…) Chcemy (…) zaprosić do poznania wyjątkowego kraju” – to między innymi cele działania Polskiej Fundacji Narodowej, która miała promować Polskę w świecie.
Do tego fakt, że kampania kosztuje 19 milionów złotych, czyli więcej niż cała wygrana kampania prezydencka Andrzeja Dudy, to kontrowersja nie mniejsza niż to, kto za akcję sprawiedliwe sądy jest odpowiedzialny. – Gigantyczne pieniądze z publicznych pieniędzy.
Gigantyczna afera, gigantyczny przekręt – ocenił Marcin Kierwiński (PO).
„Koordynacja działań, zrozumienie celów”
Prezes Polskiej Fundacji Narodowej Cezary Jurkiewicz, pytany, czy fundacja współpracuje z Piotrem Matczukiem i Anną Plakwicz przy tej kampanii, potwierdził. Dopytywany, na czym polega ta współpraca, odparł: – Na koordynacji wspólnych działań i otwartości na to, że my wiemy, z kim pracujemy i wiemy, że nie mamy zagrożeń pod względem tego, że ktoś nie będzie rozumiał naszych celów.
Piotr Matczuk i Anna Plakwicz sami tworzyli te cele. To ludzie, którzy w partii pracowali od lat, w ostatnim czasie jako asystenci Beaty Szydło w Kancelarii Premiera. Wcześniej byli zatrudnieni przy kampanii wyborczej, przedtem jeszcze kierowali biurem prasowym partii w Sejmie.
Domenę „sprawiedliwesady.pl” zarejestrowano dzień po prezydenckich wetach dotyczących sądów. Wtedy Plakwicz i Matczuk jeszcze w kancelarii pracowali. Odeszli stamtąd kilka tygodni temu.
„Budzi to poważne wątpliwości”
Tadeusz Cymański, poseł klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwości, pytany o tę sytuację, odparł: – Ja nie jestem od wydawania wyroków moralnych, ale budzi to poważne wątpliwości.
– Nie jest mi łatwo mówić, ale nie dziwię się krytykom – dodawał.
Krytycy z opozycji zgłosili już sprawę do Najwyższej Izby Kontroli, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Państwowej Komisji Wyborczej i prokuratury. Kampania dopiero się rozkręca.
TVN24.PL