Co robiły KONIE na manewrach Obrony Terytorialnej? To nie WOT, a KAWALERIA

Internet obiegły zdjęcia z manewrów „Huzar ’17” pod Komarowem, w których uczestniczyli m.in. żołnierze WOT. W ćwiczeniach wykorzystano konie, co dla wielu osób było dowodem na przestarzałe podejście do obrony. Tymczasem zwierzęta nie należały do wojska.

W okolicach Komarowa odbyły się wspólne manewry „Huzar ’17” z udziałem ochotniczej kawalerii, żołnierzy 2. Brygady Obrony Terytorialnej oraz pododdziałów 25. Brygady Kawalerii Powietrznej i 2. Pułku Rozpoznawczego. Ćwiczenia organizowało stowarzyszenie „Bitwa pod Komarowem”, do którego nalezą członkowie kawalerii.

Jak podaje portal Polska-zbrojna.pl, w ćwiczeniach wzięło udział łącznie ponad sto osób.

Wykorzystano nie tylko dwa śmigłowce, ale również właśnie konie, co wywołało zdziwienie osób oglądających w internecie zdjęcia z manewrów. Niektórzy wysnuli wniosek, że na koniach mają poruszać się Wojska Obrony Terytorialnej. Inni widzieli w tym dowód na technologiczne zacofanie polskich żołnierzy.

„Widać nie wszyscy idą z postępem…” – skomentował jeden z czytelników Natemat.pl pod artykułem o manewrach. „Jeśli wrócimy do epoki kamienia łupanego wówczas będziemy mieć przewagę!” – ironizował inny. „Już kiedyś pisałem, że Macierewicz wskrzesi ułanów” – kpił z kolei jeden z użytkowników serwisu telewizji Republika, komentując to samo zdjęcie.

To nie WOT, a kawaleria

Tymczasem jak się okazuje, konie należały nie do żołnierzy, ale właśnie do członków ochotniczej kawalerii, działającej w rejonie Komarowa.

– Na zdjęciach widać, że na osoby jeżdżące konno mają plakietki szwadronu kawalerii ochotniczej w barwach 9. Pułku Ułanów Małopolskich. Manewry organizujemy od 9 lat. W tym roku poprosiliśmy żołnierzy o wspólne ćwiczenia. Nie była to inicjatywa wojska, tylko nasza – podkreśla w rozmowie z Gazeta.pl Tomasz Dudek, prezes stowarzyszenia „Bitwa pod Komarowem”.

Jak dodaje Dudek, kawaleria „działa proobronnie, munduruje się na własny koszt, a członkowie nie mieli prawdziwej broni, tylko repliki”. Żołnierze szkolili kawalerzystów m.in. z taktyki, posługiwania się bronią i łączności.

– Dla wojska to było też nowe doświadczenie w zakresie współpracy z ochotniczą konną organizacją. Warto zauważyć, że Kosowo było patrolowane konno, w Afganistanie oddziały specjalne wykorzystywały konie, w Bundeswehrze jest powrót do konia – wylicza prezes stowarzyszenia. – A to dlatego, że w pewnych sytuacjach bojowych dalej wykorzystuje się te najprostsze sposoby. Uzależniliśmy się wszyscy od najnowszej technologii, która czasem może zawieść – dodaje.

„WOT nie ma pododdziałów konnych”

Dowództwo WOT potwierdza w oświadczeniu przesłanym naszej redakcji, że 27 sierpnia miała miejsce demonstracja „wybranych działań taktycznych realizowanych przez siły Wojsk Lądowych i Wojsk Obrony Terytorialnej”. Pokaz kończył ćwiczenia „Huzar ’17”.

„Fotografie nie przedstawiają żołnierzy WOT, są to kawalerzyści ochotnicy ze stowarzyszenia Szwadron Kawalerii Ochotniczej w barwach 9. Pułku Ułanów Małopolskich” – zaznacza Maria Kołtunowska z Oddziału Komunikacji Strategicznej

Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej.

„WOT nie ma pododdziałów konnych i do szkoleń nie wykorzystuje się koni. Warto tutaj dodać, iż większość czołowych armii świata wykorzystuje zwierzęta juczne, w szczególności realizowane jest to przez pododdziały górskie, specjalne czy rozpoznawcze. Szkolenie w tym zakresie realizują również armie USA, Polski i innych państw NATO” – dodaje Kołtunowska.

GAZETA.PL

Więcej postów