Przywołałem Sienkiewicza, bo jego słowa, że „państwo polskie istnieje teoretycznie”, długo jeszcze będą najkrótszym opisem kraju między Bugiem a Odrą.
Jeśli ktoś myśli, że wszystko się zmienia w niezwykłym tempie, niech popatrzy trochę uważniej. Bo i owszem, rządy się zmieniają.
Jeszcze niedawno minister Sienkiewicz szedł po bandytów, a teraz na pomoc ofiarom nawałnicy jechał minister Macierewicz.
Obydwaj z tą samą, mizerną skutecznością.
Przywołałem Sienkiewicza, bo jego słowa, że „państwo polskie istnieje teoretycznie”, długo jeszcze będą najkrótszym opisem kraju między Bugiem a Odrą.
Sienkiewiczowi chodziło też o to, że poszczególne instytucje ze sobą nie współdziałają.
Trzy lata minęły od tej wypowiedzi i możemy powiedzieć, że zrobiliśmy znaczący krok. Do tyłu.
Cokolwiek by bowiem mówić o prezydencie Komorowskim i ministrze obrony Klichu, oni ze sobą współpracowali. W przeciwieństwie do ich następców.
Ci we wzajemnych relacjach dawno przekroczyli granicę śmieszności.
Zwierzchnictwo prezydenta Dudy nad armią okazuje się tylko teoretyczne. A defilada z okazji Święta Wojska Polskiego była pokazem pustosłowia i wielkich umiejętności malarskich ekip remontowych.
Bo kilkudziesięcioletnim sprzętem zachwycać się mogły jedynie dzieci.
Słowa, że „armia RP to nie jest niczyja armia prywatna” wygłoszone przez Sokratesa polskiej prawicy pokazują, jaki jest w tej formacji poziom myślenia o państwie.
Odkrycie, z którym prezydent Duda przyjechał na defiladę, jest pewno efektem żmudnych prac BBN i licznych doradców w jego kancelarii.
Adresat tej tyrady tak się przejął reprymendą Dudy, że po defiladzie wybrał się śmigłowcem na tereny katastrofy. Ponad 100 godzin potrzebował Macierewicz, by zobaczyć, jakiej pomocy potrzebują od wojska poszkodowani.
Wyszło jednak na to, że to oni musieli pomóc ministrowi, którego wojskowy honker zakopał się w błocie.
Widok bezradnego Macierewicza w lakierkach i garniturze to wizytówka państwa teoretycznego.
Każdy większy kataklizm dowodzi trafności opisu Sienkiewicza.
Ale też i tego, że państwo — zarówno PO, jak i PiS — zawsze będzie tylko teoretyczne. Wiemy więc, jak jest.
I wiemy, jak będzie, dopóki te dwie prawice będą się zmieniać przy władzy.
Na szczęście władze poszkodowanych gmin i sołtys wsi Rytel nie są teoretyczni.
JERZY DOMAŃSKI