Gdy Jerzy Owsiak ku uciesze publiki na Przystanku Woodstock życzył Krystynie Pawłowicz seksu, sugerując, iż to może zmniejszy jej frustrację i niechęć do festiwalu, wywołał burzę. Zniesmaczeni byli nawet jego fani i krytycy kontrowersyjnej posłanki. Owsiak przeprosił. Ale złośliwi nie zapomnieli jego uwagi pod adresem parlamentarzystki… Ktoś wywiesił baner dla Krystyny Pawłowicz! A na nim życzenia.
„Życzysz Krystynie seksu? Zatrąb” – baner z takim napisem zawisł na jednym z wiaduktów pomiędzy Dąbrową Górniczą a Sosnowcem. Zdjęcie transparentu wrzucił jeden z internautów na Twittera.
Życzenia dla Pani Krystyny na wiadukcie pomiędzy Dąbrową a Sosnowcem. pic.twitter.com/5R6dGqGHq0
— alebazi ♑️ azi (@alebaziazi) August 10, 2017
Nie wiadomo, kto jest autorem tego transparentu. Nawiązuje on do słów Owsiaka z 23. Przystanku Woodstock. – Pani Pawłowicz, niech pani spróbuje jednej jedynej rzeczy…. seksu. Niech pani spróbuje seksu! – zwrócił się do posłanki PiS Jerzy Owsiak. Jak miał zapewniać Owsiak, sprawi to, że posłanka Pawłowicz poczuje m.in. „rozluźnione plecy”, „kwiat we włosach”, a przez to „w głowie też się może poukładać”.
W przeszłości kontrowersyjna posłanka mówiła m.in. że Przystanek Woodstock to impreza, na której dochodzi do „szczucia na Kościół”. – Ci ludzie prezentują wartości satanistyczne, przecież telewizja czasem pokazuje, co się w tym tłumie dzieje. Ja, jako katoliczka, gorąco wzywam przy tej okazji katolików, aby nie wspierali tego, aby nie dawali pieniędzy, które dla wolontariuszy i sympatyków kończą się antychrześcijańskim i lewackim praniem mózgu – mówiła o inicjatywach Jerzy Owsiaka, czyli WOŚP i Woodstocku.
– Mówiłem o miłości. To nie jest stosunek płciowy, to miłość, przytulanie itp. – powiedział Jerzy Owsiak w TVN24 po burzy, jaka rozpętała się po jego słowach do prof. Krystyny Pawłowicz. Choć początkowo długo i pokrętnie się tłumaczył, w końcu powiedział: „Pani Krystyno, przepraszam”.
– Pani Pawłowicz dostała zgodę na wulgaryzmy i mowę nienawiści. Gdybym był terapeutą, bo dla mnie ta pani ma problem, to bym doradził to samo, co napisałem: seks – komentował Jurek Owsiak swoje słowa, które podczas Przystanku Woodstock powiedział pod adresem Pawłowicz.
– Słowo seks, o którym mówię, może dotyczyć czegoś dobrego, ciepłego. Nie chcę się o to szarpać. Gros ludzi mówiło mi, że nawet przez chwilę nie pomyśleli, że wchodzę z butami w jej życie prywatne – wyjaśniał w TVN24. Dociskany Owsiak koniec końców wydusił z siebie przeprosiny. – Pani Krystyno, przepraszam, że w ten sposób zwróciłem się do pani – oświadczył. I tak jak powiedziałem, jestem pierwszym, który może panią przytulić – zakończył.
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości nie zamierza jednak odpuszczać Jerzemu Owsiakowi i na antenie niedawno powstałej telewizji internetowej wpolsce.pl zapowiedziała, że sprawa słynnych już słów, które padły na 23. Przystanku Woodstock, znajdzie swój finał w sądzie. – To nie są przeprosiny. Słowa Jerzego Owsiaka były przepełnione ironią. To była kolejna porcja obrażania mnie. Być może ktoś mu powiedział „przeproś, żeby uniknąć procesu” – oceniła znana z ostrego języka parlamentarzystka.
FAKT.PL
Dlaczego niektórzy uwazają seks za coś niewłasciwego,brudnego.Przecież to wspaniałe uczucie.Tą terapię zalecałbym wszystkim.Świat byłby piękniejszy.
Dokuczać można tylko do pewnego czasu. Powoli psychika człowieka uodparnia się na szyderstwo. Wtedy podchodzi się z dystansem do szkalowania, można się jedynie pośmiać z atakujących. Na taki stopień uodpornienia wszedł już Jarosław Kaczyński. Czytając wpisy pani Krystyny Pawłowicz też odnoszę wrażenie, że jest wysoko ponad tym błotem.
Poza tym to nie na Śląsku! Ile razy można prostować, że Śląski kończy się na Brynicy. Baner wisi w Zagłębiu!