Za mundurem faktury sznurem. Ile wydaje wojsko na zakupy?

Co roku każdy z Wojskowych Oddziałów Gospodarczych wydaje na zakupy i usługi kilkadziesiąt milionów złotych. W 2016 roku to w sumie niemal 7 mld złotych.

 Zgodnie z nową ustawą budżetową od 2016 roku wydatki na obronność w Polsce muszą wynosić co najmniej 2 proc. PKB z poprzedniego roku. Wcześniej było to 1,95 proc. – w 2015 roku ponad 32,8 mld złotych. Tegoroczny budżet Ministerstwa Obrony Narodowej to 35 mld 898 mln złotych, z czego 20 proc. całego budżetu – prawie 7 mld złotych – pójdzie na logistykę i zaplecze gospodarcze. To pieniądze, które trafią do cywilnych firm i przedsiębiorstw. O tym, do których, co roku decydują Wojskowe Oddziały Gospodarcze.

Przetargi, nie znajomości

Każdy z 36. WOG-ów musi zamówić ten sam zestaw podstawowych produktów, m.in. jedzenie, środki czystości, materiały biurowe, ubrania czy materiały medyczne; organizują szkolenia BHP czy kursy językowe, zlecają remonty budynków.

Na wydatki rzeczowe każdy z nich przeznacza kilkadziesiąt milionów złotych rocznie. Na przykład WOG w Ustce wydał w ubiegłym roku 20 mln złotych na remonty, zakupy jedzenia i środków czystości, prace porządkowe i pozostałe usługi.

Ponad 90 proc. zamówień WOG-i realizują w trybie przetargu nieograniczonego, a poniżej 30 tys. euro mogą szukać dostawców także na drodze zapytań ofertowych.

– Zamówienia dla wojska, jak każdy zresztą przetarg, to loteria. Można przez 20 lat współpracować z wojskowymi, a w następnym roku ktoś zaoferuje niższą cenę i wygra. Nie ma bliższych i dalszych znajomości. Sama współpraca nie różni się niczym szczególnym od zamówień dla szpitali czy hoteli. W armii zamawiają dużo, regularnie i chcą gwarancji, że nic się nie popsuje – mówi prezes jednej z firm, która dla wojska dostarcza środki czystości. Nie chce się przedstawić, o szczegółach kontaktów z wojskiem również nie powie – ze względu na klauzulę poufności.

Do przetargu może stanąć zarówno firma lokalna, jak i ogólnopolska. Lokalne są częściej wybierane np. w przypadku prac remontowych – koszty dojazdu pracowników i sprzętu są wtedy zdecydowanie niższe. Podobnie jest z deratyzacją, odbiorem śmieci czy szkoleniami bhp, a także dostawą jedzenia, np. owoców – o ile oczywiście w pobliżu znajduje się gospodarstwo, które spełnia wymagania jednostki. A te nie są niskie: czereśnie zamawiane przez 2. WOG we Wrocławiu powinny być “całe, zdrowe, bez oznak gnicia i pleśni, (…) wolne od oparzelin słonecznych, obić i wad spowodowanych gradem”. Wrocławski WOG zamówił m.in. kostki do WC (150 sztuk), które powinny “wytwarzać obfitą pianę w trakcie spłukiwania” i pachnieć cytryną, oraz “supermocny” papier toaletowy o zapachu rumianku.

Spośród 31 przetargów, które ogłosił w tym roku 11. WOG w Bydgoszczy, ponad połowę wygrały miejscowe firmy.

– W postępowaniach mogą również brać udział wykonawcy zagraniczni – mówi Krzysztof Szymelpfenig z 21. WOG w Elblągu. – Przedmiot zamówienia jest jednak często dzielony na części, co umożliwia małym i średnim przedsiębiorstwom udział w przetargu i wspiera tym samym rozwój przedsiębiorczości w regionie.

Cena zwykle w 90 proc. decyduje w przetargu. Kiedy więc wojsko zamawia np. szycie umundurowania, bliskość wykonawcy ma niewielkie znaczenie. Tak było w przypadku szycia mundurów codziennych i wyjściowych dla żołnierzy zawodowych oraz dam i kawalerów orderu Virtuti Militari, które wrocławski WOG zlecił przedsiębiorstwu z Bydgoszczy. Podobnie jest np. z usługami kurierskimi (te obsługuje zwykle Poczta Polska).

Epitafium i polska jakość

Wśród ogólnopolskich firm, które współpracują z wojskiem, znajduje się m.in. znany producent rajstop Gatta. Szyje m.in. bieliznę termoaktywną dla sił specjalnych.

– Rajstopy to wciąż większość naszej produkcji, mamy 50 proc. udziału w krajowym rynku, ale chcieliśmy rozkręcić firmę i spróbować czegoś nowego – mówi Dariusz Sadziński, menedżer produktu w firmie Gatta. – Na początku było trudno. Nie dostawaliśmy wiadomości o przetargach, bo nikt nie wiedział, że możemy w nich wystartować. Dopiero kiedy pojechaliśmy na targi logistyczne, wojskowi zwrócili na nas uwagę. Byli zdziwieni: “Jak to, Gatta robi przecież rajstopy, co my mamy u was zamawiać?”. Pokazaliśmy im naszą odzież termoaktywną, trudnopalne kominiarki, bieliznę w kolorze khaki. Wygraliśmy pierwszy przetarg i maile o kolejnych zaczęły przychodzić “same”. Wciąż ścigamy się z producentami, którzy szyją w Azji. Oni oferują produkty gorszej jakości, używają technologii sprzed 10 lat, ale są tańsi. A my produkujemy bieliznę bez szwów, z certyfikatami, z najlepszego materiału, który utrzymuje ciepło ciała przy -30 stopniach. To wszystko kosztuje – przekonuje Sadziński. – Teraz współpracujemy także z policją, szykujemy ofertę dla straży pożarnej. Ostatni kontrakt to 700 kompletów odzieży dla płetwonurków. To niewiele jak na firmę naszej wielkości, ale wojskowe przetargi są regularne – dodaje.

Z kolei Lozamet, który produkuje sprzęt gastronomiczny, zaczynał właśnie od wojskowych zamówień.

– Dopiero później rozszerzyliśmy ofertę na restauracje, hotele czy klientów indywidualnych – mówi Joanna Udut, specjalista działu marketingu z firmy Lozamet. – Największą zaletą współpracy z wojskiem jest stałość zamówień. Są zadowoleni, więc polecają nasze produkty innym odbiorcom. Jednostki wojskowe cenią sobie także dobry kontakt z serwisem naszej firmy i dostęp do części zamiennych. Często istotnym czynnikiem w przetargu jest najniższa cena, a nie jakość produktu. Zdarza się, że wojsko wybiera zagranicznego, taniego producenta, a później nie może nawet naprawić sprzętu, bo brakuje części.

– Cały czas pracujemy nad tym, aby ta współpraca z podmiotami cywilnymi była coraz lepsza, uczymy się, jak dobrze specyfikować swoje oczekiwania, ale także nasi wykonawcy nauczyli się już chyba, iż jesteśmy partnerem wymagającym, ale solidnym i wiarygodnym – ocenia Robert Koźma z 11. Wojskowego Oddziału Gospodarczego w Bydgoszczy.

Każda jednostka ma pewne specyficzne zamówienia. WOG we Wrocławiu zlecił np. prace konserwatorskie epitafium Jana von Goetza w kościele garnizonowym za ponad 111 tys. zł. Oddział gospodarczy w Drawsku Pomorskim remontuje drogi startową i kołowania na lotnisku w Mirosławcu, a WOG Marynarki Wojennej regularnie zamawia środki czyszczące i uzdatniające wodę w basenie na terenie jednostki.

– Chcemy podpisywać wieloletnie umowy. Armia wymaga ciągłego inwestowania. System zamówień publicznych gwarantuje uczciwą konkurencję. Nie należy się tego bać. Kwoty będą rosły, a wojsko jest stabilnym i wypłacalnym partnerem – mówił w rozmowie z “Wyborczą” szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych gen. Edward Gruszka.

CO ZAMAWIA WOJSKO? TOWARY:

+ mundury, bieliznę, obuwie

+ namioty, plecaki, siatki i materiały maskujące

+ żywność, sprzęt gastronomiczny, opakowania

+ sprzęt komputerowy i oprogramowanie, mat. biurowe

+ sprzęt do monitoringu, systemy alarmowe

+ materiały budowlane

+ materiały medyczne, m.in. zestawy pierwszej pomocy

+ środki czystości, środki do dezynfekcji

+ sprzęt bhp, m.in. urządzenia gaśnicze

USŁUGI:

+ serwis sprzętu

+ usługi medyczne i budowlane

+ wyżywienie

+ transport żołnierzy

+ paliwo

+ ochrona obiektów

+ obsługa prawna

+ sprzątanie koszar

JOANNA DZIKOWSKA

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.