Służba wojskowa znów stanie się obowiązkowa? Armia zawodowa przed barierą finansową

Kontrowersje. Zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Obrony Narodowej, poseł PiS Waldemar Andzel, opowiada się za powrotem powszechnego poboru do armii, choć przyznaje, że byłoby to trudne do wprowadzenia. Gen. Roman Polko ostrzega: – To bardzo zły pomysł. Czy w najbliższych latach możliwy jest powrót obowiązkowego poboru do wojska?

Zdania są podzielone. – Bieżące wydarzenia w naszym kraju pokazują, że wiele rzeczy jest możliwych, a więc również powrót do poboru. Co się stanie, zależy od oceny rządzących, czy taki krok opłaci im się politycznie, to znaczy, jaki to będzie miało wpływ na poparcie społeczne – uważa gen. dyw. w stanie spoczynku Piotr Makarewicz.

Armia zawodowa przed barierą finansową

Większość ekspertów zwraca jednak uwagę na negatywne strony powszechnego poboru do armii. Wśród krytyków obowiązkowej służby wojskowej jest np. gen. Roman Polko, były dowódca GROM. – To byłoby absurdalne, niepotrzebne i niezwykle kosztowne – ocenia także Marcin Ogdowski, krakowski publicysta i korespondent wojenny, który wyjeżdżał z polską armią do Iraku i Afganistanu. – Zgadzam się z opinią, że Polska wymaga rozbudowy rezerw osobowych, ale nie poprzez przywrócenie powszechnego poboru. Stałoby się to kosztem wojska zawodowego, bo pieniędzy nie da się rozmnożyć. Zamiast trzymać ludzi pół roku, rok czy dwa w koszarach, lepiej dla większej liczby Polaków zorganizować kilkutygodniowe przeszkolenie wojskowe. Wśród polityków PiS można jednak znaleźć osoby, które uważają, że koncepcja powszechnego poboru warta jest rozważenia. Sami przyznają jednak, że realizacja pomysłu to nie kwestia kilku miesięcy, ale raczej kilku lat. Gen. Piotr Makarewicz podczas służby zajmował m.in. stanowisko dyrektora Departamentu Kontroli MON. Uważa, że tzw. profesjonalizacja sił zbrojnych zapoczątkowana w 2008 r., oprócz wielu negatywnych skutków, spowodowała odcięcie armii od dopływu dobrze wyszkolonych rezerw mobilizacyjnych i przekształciła wojsko w „armię jednorazowego użytku”. Jego zdaniem dobrze wyszkolona i uzbrojona armia zawodowa jest znacznie droższa od armii z poboru. – Powstaje dylemat, czy chcemy mieć mniej liczną, lecz doskonale przygotowaną armię zawodową, czy bardzo liczną armię uzawodowioną jedynie w pewnym procencie. Dramat naszej sytuacji polega na tym, że mamy armię nieliczną, rzekomo profesjonalną, jednak słabo wyposażoną – mówi gen. Makarewicz. – Plany ekipy rządzącej dotyczące znacznego zwiększenia liczebności wojska mogą napotkać barierę finansową nie do pokonania, jeśli ma to być zwiększenie armii wyłącznie zawodowej. Dlatego pojawiają się głosy za przywróceniem poboru i taki krok jest możliwy.

Obowiązkowe są tylko ćwiczenia rezerwy

Czy rzeczywiście w najbliższych latach młodzi mężczyźni mogą spodziewać się, że trafią w kamasze? Ppłk Kazimierz Misiaszek z Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Katowicach podkreśla, że ustawa o powszechnym obowiązku obrony RP mówi wyraźnie, że służba wojskowa została zawieszona, i jeśli już, to możemy mówić nie o przywróceniu obowiązkowego poboru, ale odwieszeniu. – W tej chwili wszystkie formy, włącznie z wojskami obrony terytorialnej, są tylko i wyłącznie formami ochotniczymi. Jedyny obowiązek w armii to obowiązkowe ćwiczenia żołnierzy rezerwy. I nie zmieni się to w ciągu najbliższych lat – uspokaja ppłk Misiaszek.

Poseł Andzel widzi zalety obowiązkowego poboru

Poseł PiS Waldemar Andzel, który jest zastępcą przewodniczącego Komisji Obrony Narodowej mówi, że podczas posiedzeń komisji temat powrotu obowiązkowego poboru do wojska nie był omawiany. – Jeśli byłoby to jednak możliwe, to jestem zwolennikiem takiego pomysłu – zaznacza Andzel. – Wiem jednak, że nie jest to decyzja łatwa, choć wiąże się z tym wiele zalet. W przyszłości można to rozważyć, ale na razie nie dyskutuje się o takim rozwiązaniu. W tej chwili mówi się częściej o tym, by ludzie zgłaszali się do obrony terytorialnej nie z poboru, a jako ochotnicy, którzy chcą służyć ojczyźnie – dodaje poseł Andzel. Opinia. Służba zasadnicza to była patologia Generał Roman Polko, były dowódca GROM: – Po pierwsze, chyba niektórzy zapomnieli, że z zasadniczej służby wojskowej było więcej patologii niż pożytku. Nawet nie chcę się nad tym rozwodzić, ale uważam, że powrót obowiązkowego poboru do wojska jest kompletnie bez sensu. Tym bardziej, że nie brakuje ochotników do służby w takich formacjach, jak Gwardia Narodowa czy obrona terytorialna. Warunkiem jest jednak to, by było to dobrze zorganizowane. Będzie infrastruktura i sprzęt, a wszystko zostanie zrealizowane na właściwym poziomie. Myślę, że jeśli mamy coś teraz robić, to zagospodarujmy ten potencjał, którym dysponujemy, czyli różnego rodzaju organizacje paramilitarne. Niektórzy uważają, że sama zasadnicza służba wojskowa wychowa i zdyscyplinuje młodzież, ale naprawdę jeszcze raz warto sobie przypomnieć, że było z tego więcej problemów niż pożytku. W XXI wieku tego typu armia niewolnicza nie ma racji bytu. Tak naprawdę wszyscy od tego odchodzą. Z całym szacunkiem dla posłów PiS, nie ma szans na powrót takiego rozwiązania, nawet w ciągu kilku najbliższych lat.

PATRYK DRABEK

Więcej postów