Foreign Policy: „Nadszedł czas, by Waszyngton powiedział jasno, że ukraińska akcesja do NATO nie wchodzi w grę”

Josh Cohen, publicysta „Foreign Policy”, zwraca uwagę, że NATO nie posiada niemal żadnej zdolności do obrony Ukrainy, a jej członkostwo w Sojuszu jest sprzeczne z amerykańskim interesem narodowym. „Nadszedł czas, by Waszyngton powiedział jasno, że ukraińska akcesja do NATO nie wchodzi w grę.”

 

Josh Cohen, publicysta Foreign Policy i były funkcjonariusz USAID ds. zarządzania reformami gospodarczymi w krajach byłego ZSRR uważa, że relacje USA-Rosja są już w bardzo złym stanie, a amerykańscy dyplomaci dodatkowo je pogarszają przez wysyłanie sprzecznych komunikatów na temat przyszłych relacji Ukrainy z NATO. Przypomniał, że w lutym USA i Ukraina podpisały list intencyjny ws. współpracy pomiędzy swoimi siłami specjalnymi. Dwa miesiące później Alexander Vershbow, amerykański ambasador i  obecny zastępca Sekretarza Generalnego NATO powiedział, że nadszedł czas by dostosować ukraińską armię do standardów NATO. Jednak zaledwie tydzień później, amerykański ambasador przy NATO wykluczył rozszerzenie Sojuszu w ciągu następnych kilku lat.

„Te mętne komunikaty wywołują jedynie zamieszanie, prowokując Rosję, jednocześnie dając fałszywe nadzieje Ukrainie. Z tego względu, nadszedł czas, by Waszyngton powiedział jasno, że ukraińska akcesja do NATO nie wchodzi w grę” – pisze Cohen.

„Po pierwsze, NATO nie posiada niemal żadnej zdolności do obrony Ukrainy” – podkreśla publicysta Foreign Policy. Przypomina, że na południowych i wschodnich granicach Ukrainy znajduje się 270 tys. rosyjskich żołnierzy i 700 samolotów, a Rosja ma możliwość szybkiego zmobilizowania i przerzucenia swoich wojsk w razie konfliktu. Zaznacza również, że od czasu aneksji Krymu, Moskwa uczyniła z niego prawdziwą twierdzę, rozlokowując tam 25 tys. żołnierzy, liczne okręty nawodne i podwodne, a także systemy rakietowe ziemia-powietrze S-400, zdolne zestrzelić wiele samolotów w odległości 400 km. Rosja posiada także „zaawansowane, precyzyjnie nakierowywane pociski manewrujące tego samego typu jak te używane przez USA”, a ponadto zgłasza prawo do rozlokowania na półwyspie broni nuklearnej.

W związku z powyższym Cohen uważa, że każdy amerykański strateg popierający zapraszanie Ukrainy do NATO powinien odpowiedzieć na kilka trudnych kwestii. Po pierwsze, przeprowadzone niedawno gry wojenne pokazały, że NATO przegrałoby konflikt z Rosją w krajach bałtyckich w ciągu 36-60 godzin. „Trudno przewidywać jakikolwiek inny rezultat w przypadku Ukrainy” – stwierdza. Ponadto, Waszyngton napotyka nie tylko na znaczące przeszkody militarne broniąc Ukrainy, ale również na przepaść pomiędzy podejściem Rosji i USA do tego kraju:

„Jak pokazały inwazja Putina na Krym i eskalacja na wschodniej Ukrainie, orientacja geopolityczna Kijowa jest w najwyższym stopniu istotna dla interesu narodowego Rosji. Dla odmiany, niechęć prezydenta Obamy do wspierania Ukrainy bronią śmiercionośną, nie mówiąc o wysyłaniu wojsk do tego kraju, wskazuje, że zainteresowania Waszyngtonu są w najlepszym razie peryferyjne”.

Zdaniem Cohena, by to zrozumieć, entuzjaści obecności Ukrainy w NATO powinni zapoznać się z przemówieniem Władimira Putina z 18 marca 2014 roku, w którym ogłosił aneksję Krymu. Stwierdził w nim, że Rosja została zmuszona do aneksji, by zapobiec możliwości wstąpienia Ukrainy do NATO. Putin mówił, że Zachód okłamał Rosję m.in. w sprawie rozszerzania NATO na wschód. „Nie chcę być witany w Sewastopolu przez marynarzy NATO” – mówił rosyjski prezydent,.

Zdaniem Cohena, słowa Putina nie są jedynie chwytem retorycznym:

„Zachód długo niedoceniał głębokiego upokorzenia, które odczuła Rosja po rozszerzeniu NATO w stronę jej granic po upadku ZSRR, zaś nawet wysoki dowódca marynarki USA w Europie przyznaje, że Rosja postrzega dziś NATO jako „egzystencjalne zagrożenie”. Posługując się analogią historyczną, Rosja postrzega członkostwo Ukrainy w NATO podobnie, jak amerykański prezydent John Kennedy patrzył na rozlokowanie sowieckich rakiet na Kubie w 1962 roku. Biorąc pod uwagę, że NATO było i jest sojuszem wojskowym wymierzonym w Rosję, traktowanie rosyjskich odczuć w tej sprawie ledwie jako „paranoi” jest zbyt upraszczające”.

Publicysta zauważa, że zwolennicy obecności Ukrainy w NATO twierdzą, ze Rosja nie może otrzymać prawa weta ws. orientacji geopolitycznej Ukrainy. „Moralnie jest to słuszne. (…) decyzja Ukrainy o uznaniu Rosji za wroga jest właściwa, łatwo jest dostrzec, dlaczego Kijów chciałby amerykańskiego wsparcia w trwającym starciu z Moskwą. Jednak USA także otrzymują prawo weta ws, ekspansji NATO i nieważne jak bardzo podziwiają chęć pomajdanowej Ukrainy do zmiany swojego kursu, przed wejściem w jakikolwiek sojusz militarny politycy powinni zawsze zadać sobie następujące pytanie: czy to zaangażowanie zwiększy czy zmniejszy bezpieczeństwo narodowe Stanów Zjednoczonych? Brak chęci Waszyngtonu do „nuklearnej gry w tchórza” sprawia, że Ukraińska akcesja do NATO osłabia narodowe bezpieczeństwo Ameryki, a nie zwiększa je”.

Cohen uważa, że USA nie powinny jednak dawać Rosji wolnej ręki ws. przyszłości Ukrainy, która – jeśli tego chce – powinna mieć możliwość rozwijania więzi gospodarczych z Zachodem. W kontekście umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina stwierdza, że Waszyngton powinien naciskać na Europę, by przyspieszył procedury nadania Ukrainie statusu pełnoprawnego członka Unii Europejskiej. Stwierdził również, że Zachód powinien dalej wspierać Ukrainę niemilitarnie, a sankcje gospodarcze nałożone na Rosję powinny zostać utrzymane do czasu wdrożenia warunków porozumienia Mińsk 2. „Choć Krym niemal na pewno pozostaje dla Ukrainy stracony, Zachód nie może uznać półwyspu za część Rosji” – podkreśla.

Jego zdaniem Zachód powinien również dalej wspierać Ukrainę finansowo, „szczególnie dzielnych aktywistów społecznych zdeterminowanych do tego, by poradzić sobie z drapieżczymi urzędnikami z Kijowa”. Uważa, że Obama słusznie sprzeciwia się wysyłaniu broni śmiercionośnej na Ukrainę, ale jednocześnie powinno się w dalszym ciągu przekazywać Kijowowi pomoc nieśmiercionośną. USA i UE powinny również znacząco zwiększyć skalę pomocy humanitarnej.

“Przez swoje położenie Ukraina jest klasyczną ofiarą ‘zemsty geografii’ Roberta Kaplana. Próba rozwiązania tego problemu dla Kijowa poprzez zaproszenie go do NATO nie leży w interesie narodowym USA. Jednak choć Stany Zjednoczone powinny wykluczyć członkostwo w NATO dla Kijowa, nie może pozostawić Ukrainy na pastwę losu” – konkluduje Cohen.

MAREK TROJAN

Więcej postów