Kryzys z uchodźcami, gigantyczna katastrofa o geopolitycznym wymiarze, zagrażająca naszej cywilizacji, nie jest tylko skutkiem niefrasobliwości Merkel. Imigranci potrzebni są także wrogom naszej cywilizacji. Masowy napływ barbarzyńców znakomicie przyspiesza upadek narodów. Likwidacja granic, wędrówka ludów, mieszanie ras to także spisek zafundowany nam przez trockistów z Nowego Jorku, perfidny instrument w walce z chrześcijaństwem.
Krzysztof Baliński – Za muzułmańską nawałnicą kryją się też całkiem prozaiczne powody. W tym roku granice UE przekroczyło prawie milion imigrantów. To duża operacja logistyczna, w której biorą udział mafia włoska i ukraińska oraz gangi z Albanii i Kosowa. W Niemczech powstał cały przemysł obsługujący uchodźców, kuszący fantastycznymi zyskami. Nie podejrzewajmy jednak, że za napływem muzułmanów stoją właściciele przenośnych toalet. Nie dajmy się też przekonać gazetom wyborczym, że oni na tym najwięcej zyskują.
Każdy przybysz będzie weryfikowany pod względem bezpieczeństwa, bo służby chcą mieć pewność, że pod maską uchodźcy nie trafi do naszego kraju nikt związany z Państwem Islamskim. Uchodźców weryfikować pomoże Mosad, czyli doświadczeni koledzy z państwa żydowskiego – zdradziło anonimowe źródło w ABW. Czyli, śpijmy spokojnie. Każdego arabskiego przybysza przesłucha Mosad, który w tych sprawach ma wyjątkową intuicję i wyjątkowe doświadczenie.
Pytanie tylko, czy zadowoli się weryfikowaniem prawdomówności uchodźców? Bo metody są znane i prymitywne – imigranta do współpracy (z Mosadem, nie z ABW!) można zwerbować, szantażując zaliczeniem nie do „uchodźców”, lecz do agentów Państwa Islamskiego. Nie ma też pewności, że nasi żydowscy towarzysze w walce z „globalnym zagrożeniem terrorystycznym” nie pomylą przybysza z tubylczym antysemitą? Bo to wyłącznie oni będą wystawiać uchodźcom (i Polakom) certyfikat koszerności i przy okazji modelować kadrowo polską scenę polityczną. Znajdą też posłusznych podwykonawców. Bo tych wśród ubeckich dynastii rządzących Polską nie brakuje.
Mosad jest służbą Izraela, a nie Polski i nie dziwi, że uwagę skupia na interesach własnego państwa. A w interesie Izraela jest trzymanie terrorystów jak najdalej od własnych granic. Z tego też powodu współpracuje z islamistami. Decyzja, że to Mosad ma zapewnić Polsce bezpieczeństwo, jest szaleństwem, pokazuje skalę upadku polskiej suwerenności. I jeszcze jedno – premier Izraela Netanyahu zapowiedział, że nie przyjmie żadnych uchodźców. A najciekawsze było uzasadnienie: Służby Izraela nie będą w stanie oddzielić uchodźców od terrorystów. Czyli u siebie nie potrafią, ale Polsce pomogą, i to z ochotą. Można by też zadać inne pytanie: funkcjonariusze ABW nie potrafili dopilnować kilku kelnerów podsłuchujących ich szefa, czy będą w stanie dopilnować tysiące uchodźców?
Polska przyjmie tylko tych, którzy obawiają się prześladowań w kraju, z którego pochodzą. Odmówi, jeśli pojawią się jakiekolwiek wątpliwości, że nie są uchodźcami – wyjaśnia MSW. Ale nie wyjaśnia, kto i według jakiego kryterium wątpliwości te będzie rozstrzygał? A metody są znane – haracz lub łapówka w zamian za uznanie za „uchodźcę”. Funkcjonariusze MSW od lat zajmują się przebywającymi nielegalnie w Polsce Wietnamczykami. Zamiast deportować, wolą szantażować, ściągać haracz, zagarniać towar, którym handlują na bazarach. Kokosowe interesy czekają na polskich konsulów, wystarczy tylko zajrzeć do raportu NIK dotyczącego repatriacji.
Handlują polskimi wizami, wspomagają przemyt prostytutek i nielegalny wywóz dzieci, sprzedają Karty Polaka osobnikom niemającym żadnych związków z polskością. „Na mieście” i na Fecebooku spotkać można ogłoszenia firm na Cyprze i w Bułgarii, które pośredniczą w załatwianiu polskiego obywatelstwa. Krótko mówiąc, czym więcej migrantów, tym obfitszy deszcz złota, po prostu prawdziwa bonanza.
Komu i czemu służą imigranci? Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Rząd zwiększa budżet polskich służb specjalnych. ABW dostała dodatkowo 46 mln, a Agencja Wywiadu 10 mln złotych. Taki deszcz pieniędzy nie spłynął na nie od ośmiu lat. Weryfikacja uchodźców to procedura pracochłonna i wycieńczająca intelektualnie i mało kto jest w stanie takiemu zadaniu sprostać.
Nieuniknione staje się wzmocnienie Straży Granicznej i rozbudowa Urzędu ds. Cudzoziemców, czyli setki nowych etatów (w tym generalskich). Tak jak nieunikniona staje się rozbudowa tajnych służb monitorujących wysłanników Państwa Islamskiego. Z jednej strony medialnym pałowaniem zmusza się nas do zaakceptowania imigrantów, a z drugiej stosuje metody znane od lat – tworzy i skrupulatnie kształtuje obraz wroga, którego Polacy mają się bać i przed którym Polaków będą bronić. Na dziś debatę o imigrantach ustawiają tak: uchodźcy naszpikowani są agentami Państwa Islamskiego, którzy będą zaprowadzać w Polsce kalifat, podkładać bomby, podrzynać gardła i gwałcić. Zadanie mają przy tym ułatwione. By rozkręcić spiralę zagrożenia i paniki, wystarczy coś podpalić (tak jak zrobił to Sienkiewicz), na przykład przykościelną budkę z dewocjonaliami.
Skomplikowane dzieło budowy wielokulturowej, wielorasowej, wieloreligijnej i wielojęzycznej „Nowej Polski”, ramię w ramię z przybłędami z całego świata i z Mosadem, wymagać będzie wielu, bardzo wielu budowniczych. Ma się rozumieć, budowniczych dobrze opłacanych. Bo zadanie jest trudne – przeflancować sposób życia tubylców, zmienić ich swojskie otoczenie. Nie obędzie się przy tym bez „walki klas”, konfliktów o „sprawiedliwy” podział dóbr z uchodźcami, sporów religijnych i kulturowych. Nieunikniona staje się zatem rozbudowa aparatu administracyjnego, tysiące nowych posad w branży azylowo-imigracyjnej, większe granty dla fundacji zwalczających „wrogość do obcokrajowców”, nowe kadry nauczycielskie do wielkiej reformy edukacji, wychowania dzieci i młodzieży. Niezbędne staje się też wzmocnienie policyjnego i prokuratorskiego nadzoru nad ksenofobiczną populacją, a zwłaszcza zwalczaniem „mowy nienawiści”. W tym miejscu przypomnieć trzeba, że Europejska Rada ds. Tolerancji, którą założył (wraz z Kwaśniewskim) Mosze Kantor, szef Europejskiego Kongresu Żydów, zobowiązuje rządy państw członkowskich UE do powołania „specjalnych jednostek administracyjnych” dla monitorowania podejrzanych o nietolerancję, tj. tych, którzy sprzeciwiają się imigrantom. Takie jednostki istnieją i pracują pełną parą. Vide przypadek prof. Wolniewicza, którego odwiedziła i przesłuchała policja w związku z donosem, że nie lubi imigrantów (przy okazji okazało się, że krytyka islamu to antysemityzm!).
Branży azylowo-imigracyjnej, czyli przemysłowi przemytu ludzi musi towarzyszyć zmyślna inżynieria finansowa. Przypomnijmy, że na handlu Murzynami też ktoś zarobił. Według Sorosa, UE powinna przyjmować w najbliższej przyszłości przynajmniej milion uchodźców rocznie i zapewnić 15 tys. euro na każdego, tj. 20 mld. Podsuwa też stosowną inżynierię finansową – emisję długoterminowych obligacji i kredyty, czyli lichwę. Na koniec nawołuje: aby wchłonąć i zintegrować miliony azylantów, UE musi postawić na organizacje pozarządowe. W czasie gdy premier Netanjahu odgradza Izrael murem i informuje, że nie przyjmie uchodźców, organizacje żydowskie pomagają im w znalezieniu bezpiecznej przystani w Europie. Przed wyruszeniem w drogę wyposażają w instruktaż dotyczący przemieszczania się po naszym kontynencie. Zawiera on adresy organizacji i fundacji, do których można zwrócić się o pomoc. Wydała go i rozprowadza wspierana przez Sorosa fundacja „W2EU – Welcome to Europe”. Spokrewniona z „W2EU” ideowo (a nawet etnicznie) Anetta Kahane, prezes czołowej niemieckiej organizacji zawodowo zajmującej się zwalczaniem ksenofobii i antysemityzmu Amadeu-Antonio Stiftung (wg Instytutu Gaucka tajna współpracownik Stasi) do argumentów na rzecz imigrantów dorzuciła jeszcze jeden – we wschodnich landach Niemiec żyje zbyt mało ludzi o ciemnej karnacji, a dowodem na polityczne bankructwo zjednoczenia Niemiec jest to, że jedna trzecia tego obszaru nadal jest „biała”. I to należy zmienić. Według Kahane, potrzebny jest nowy infrastrukturalny, emocjonalny i kulturalny przełom, jego motorem będą imigranci. Należy ich umieścić przede wszystkim na „białym” obszarze dawnej NRD. Dlaczego o tej etniczno-rasowej inżynierii piszemy? Ano dlatego, że gdy wymuszano na nas zgodę na przyjęcie imigrantów, „New York Times” obwiniał Polskę, że jest w 98 proc. biała. W Polsce „W2EU” ma swój oddział i multum bratnich fundacji, w tym szczególnie intrygującą Emma Hostel przy Wilczej 25/4, anarchistów działających pod nazwą „Spółdzielnia Socjalna „Miłość” i pod patronatem amerykańskiej anarchistki rodem z Kowna, Emmy Goldman.
Gdy „Wyborcza” i Soros pałowali Polaków za to, że nie chcieli uchodźców, w Warszawie przed Pałacem Kultury im. Józefa Stalina demonstrowała kilkusetosobowa grupa nazywająca siebie „Chlebem i solą”. Rozdawali chorągiewki z hasłem „Polacy witają uchodźców”, a 15 października ogłosili Dniem Solidarności z Uchodźcami. W całej Polsce odbyły się happeningi, artystyczne eventy, wykłady, wystawy, warsztaty, pokazy filmów. Do akcji włączyły się instytucje publiczne, kluby i organizacje pozarządowe. Rzecz ciekawa, w większości (oczywiście zupełnie przypadkowo) żydowskie. Czyżby nawałnicę muzułmańskich uchodźców coś łączyło z Żydami? Mamy więc: „Chidusz Magazyn Żydowski” i Fundację Bente Kahan z Wrocławia, Centrum im. Bronisława Geremka i Muzeum Historii Żydów Polskich (w tym działającą w nim Ekipę „Refugee Welcome Poland”), Otwartą Rzeczpospolitą i Teatr Żydowski im. Estery Rachel i Idy Kamińskiej, Szkołę Podstawową Dialogu Kultur Etz Chaim z Wrocławia i Fundację Refugee.pl im. Małgorzaty Jasiczek-Gebert. Nie zabrakło Fundacji Batorego i redakcji „Krytyki Politycznej”. Do akcji przyłączyły się: Fundacja Wolność od Religii z Lublina. We wrednej, antypolskiej akcji udział wzięły państwowe teatry (w tym Polski i Powszechny z Warszawy oraz Stary z Krakowa), Zachęta, Muzeum Narodowe w Gdańsku, Muzeum dla Dzieci w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie i, co szczególnie oburzające, Zespół Szkół im. Danuty Siedzikówny „Inki” w Kielcach. Nie dziwi udział Europejskiego Centrum Solidarności z Gdańska, bo szefuje nim iracko-niemiecki uchodźca Basil Kersky. Nie wiadomo natomiast, co w tym towarzystwie robi Szczecińska Inicjatywa Na Rzecz Zwierząt Basta? W ośrodku artystycznym XS na Mokotowie można było włączyć się w tworzenie instalacji „Rzeczpospolita XS” autorstwa Michała Slezkina. Artysta zastanawiał się, jak mogłaby wyglądać Polska i kto byłby jej obywatelem.
Wiemy już, jak ma wyglądać Polska. Nie wiemy, że fundacje, które taką Polskę budują, egzystują za nasze pieniądze, że szczodrze zasilane są z państwowej kasy i że w znacznej części publiczny grosz przeznaczają na biura, siedziby i… pensje. Żadna w wyrafinowanej inżynierii finansowej nie dorównuje jednak Fundacji Batorego. Jej działania programowe dotuje Fundacja Solidarności Międzynarodowej, która sama finansowana jest w 100 proc. przez MSZ RP. Korzysta także z funduszy pomocowych dla Polski w ramach Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego (tzw. funduszy EOG). I w ramach programu nazwanego „Obywatele dla Demokracji” rozdziela 37 mln euro między wybrane organizacje pozarządowe w formie dotacji i grantów (od 50 do 350 tys.) na projekty związane z „przygotowaniem do integracji nowych grup uchodźców”. Nadmieńmy, że fundusze EOG z założenia służyć miały wzmocnieniu gospodarki Polski. Rząd PO zawsze miał problemy z wykorzystaniem unijnej pomocy, zwłaszcza przy budowie autostrad i torów kolejowych. Nie miał natomiast – jak widać – żadnego problemu z ich wykorzystaniem przy budowie społeczeństwa obywatelskiego, czyli rozwalaniu Polski. Inny przykład – Otwarta Rzeczpospolita, która złożyła donos na prof. Wolniewicza, finansowana jest przez Fundację Batorego, JOINT, Gminę Żydowską w Warszawie, Rockefellerowski Trust for Civil Society in Central and Eastern Europe i Fundację Judaica. Korzysta też z grantów Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ale z grantów Ministerstwa Kultury korzysta też Fundacja Judaica i z nich finansuje Fundację Batorego! Do rozwalenia Polski mobilizuje nie tylko Soros. Także polskie MSW przewiduje udział organizacji pozarządowych na każdym etapie działań związanych z uchodźcami. Na swój sposób do akcji włączył się minister spraw zagranicznych, ogłaszając konkurs skierowany do organizacji pozarządowych oraz „wszystkich ludzi, którym bliska jest idea szacunku dla różnorodności”. Pula nagród to 30 tys. zł i możliwość pracy w MSZ. W październiku 55 organizacji pozarządowych działających na rzecz uchodźców i migrantów wystosowało list do Ewy Kopacz ws. finansowania swych działań. W ślad za nim Ministerstwo Finansów wystąpiło z wnioskiem o przekazanie na rzecz uchodźców 1,26 mln złotych z puli przeznaczonej dla repatriantów. Czemu i komu służą imigranci, już wiemy. Nie wiemy natomiast, kim są ci wszyscy, którzy w wypasionych siedzibach fundacji czekają na pociągi z imigrantami i na zastrzyk gotówki w zamian za witanie przybyszów na Dworcu Centralnym.
KRZYSZTOF BALIŃSKI