Prawo i Sprawiedliwość dotychczas mówiło głównie o dodatkowym opodatkowaniu banków i marketów. Teraz czas na obywateli.
Poseł Jerzy Żyżyński, ekspert gospodarczy partii przekonuje o konieczności podniesienia podatku dochodowego. Tak, tego samego, który rząd PiS obniżył, kiedy partia Jarosława Kaczyńskiego poprzednio była u władzy.
Być może wkrótce najlepiej zarabiający zapłacą wyższy podatek dochodowy. W Prawie i Sprawiedliwości pojawiają się głosy, że likwidacja najwyższej stawki podatkowej na poziomie 40 proc., czyli jeden z główny projektów ówczesnej minister finansów Zyty Gilowskiej, to błąd – podaje TVP INFO.
Zdaniem Jerzego Żyżyńskiego, posła PiS, który w partii zajmuje się sprawami gospodarczymi, fakt, że najwyższa stawka podatkowa wynosi 32 proc. jest niesprawiedliwy. – Trzeba wrócić do tego, co było przed reformą Zyty Gilowskiej – trzeciej stawki, w wysokości 40 proc. – przekonuje polityk. Przyznaje, że na obniżce podatków za rządów PiS budżet państwa stracił.
Jeszcze przed wyborami politycy PiS jako źródło finansowania kosztownych obietnic podawali dodatkowe opodatkowanie banków i marketów oraz uszczelnienie systemu podatkowego. O wyższych podatkach dla osób indywidualnych nie mówiono. Teraz widać, że nowy rząd będzie także sięgał bezpośrednio do portfeli Polaków.
TVP.INFO