Działacze organizacji lewackich i anarchistycznych podburzają tysiące migrantów koczujących we francuskim porcie Calais do buntu. Rośnie liczba rannych policjantów, którzy uczestniczą w walkach z migranckimi bojówkami. Niestety, wygląda to tak, jakby Francja utraciła kontrolę nad częścią swojego terytorium.
Francuskie władze oskarżają działaczy organizacji lewackich i anarchistycznych o podburzanie tysięcy imigrantów, którzy koczują w wielkim obozowisku w porcie Calais. Według francuskiego MSW na miejsce przybywają anarchiści z Francji, Wielkiej Brytanii, Belgii i Holandii, którzy zachęcają migrantów do wszczynania burd i atakowania funkcjonariuszy kamieniami, metalowymi prętami czy butelkami. Efekt? – W ciągu ostatnich dwóch dni rannych zostało 27 policjantów i pograniczników. W wielkim koczowisku imigrantów, nazywanym „Nową Dżunglą”, praktycznie nie obowiązuje francuskie prawo. Wygląda to tak, jakby Francja utraciła kontrolę nad tą częścią swojego terytorium.
Niestety wiele wskazuje na to, że w ciągu kilku najbliższych dni zamieszki mogą przybrać na sile. Do Calais nadal zmierzają nowi migranci pragnący dostać się na druga stronę Kanału La Manche do Wielkiej Brytanii. Coraz więcej jest tam również członków anarchistycznych organizacji, które nawołują do buntu. A taka mieszanka nie zwiastuje niczego dobrego.
LEFIGARO.FR