Doug Olenick donosi, że Pentagon zapłacił 13 milionów dolarów za wynajęcie rosyjskich programistów – tworzyli oprogramowanie używane do komunikacji w Departamencie Obrony.
Computer Science Corp. i jego podwykonawca NetCracker Technology Corp. zapłacą za to łącznie 12 milionów dolarów kary. Zatrudnili bowiem pracowników bez wymaganych klauzul dostępu do informacji niejawnych.
NetCracker Technology Corporation wysyłał w okolice Moskwy kod źródłowy. Tam programiści tworzyli elementy zastrzeżonej sieci telekomunikacyjnej. Rosjanie włączyli m. in. do systemu Defense Information Systems Agency (DISA) kilka wirusów. Wskutek ich działalności w lipcu 2015 na dwa tygodnie została wyłączona możliwość wysyłania e-maili w Kolegium Połączonych Szefów Sztabów. Ze strony organizacyjnej jest to najwyższa struktura w armii amerykańskiej. Tu między innymi powstają strategię używania sił zbrojnych USA takie jak globalne operacje militarne. Jacqueline Klimas z Washington Examiner podaje, że wskutek wtargnięcia do Pentagonu haktywiści uzyskali dane bankowe o zatrudnionych pracownikach.
Były pracownik NetCracker John Kingsley podaje, że skutkiem udostępnienia kodu była możliwość uzyskania przez Rosję informacji o prowadzonych operacjach wojskowych. Ministerstwo Sprawiedliwości USA podaje, że Rosjanie byli zatrudnieni bez uprawnień bezpieczeństwa między 2008 a 2013 rokiem. Podkreśla, że firma miała świadomość łamania prawa. NetCracker fałszował także rachunki.
Sprawa jest ostrzeżeniem dla Polski. Z końcem października 10 tys. osób otrzymało telefony należące do sieci Polkomtela, odpowiedzialnego za sieć Plus. Trafiły do żołnierzy i cywili pracujących dla armii. Służba Kontrwywiadu Wojskowego prowadzi śledztwo w tej sprawie. Podobnie jak w przypadku USA problem dotyczy infiltracji sieci komunikacyjnych armii.
JACEK SKRZYPACZ