Muzułmanie okaleczyli dziewczynę w Lublinie. Sprawę ciągle bada policja

Coraz częściej słychać o tajemniczych mężczyznach napastujących dziewczyny i kobiety na ulicach Lublina. Kilka dni temu jedna z dziewczyn została pocięta tępym narzędziem.

Według świadków wśród sprawców było dwóch muzułmanów najprawdopodobniej z Turcji. Był z nimi także jeden Polak. Policja nie chce opublikować zdjęć z monitoringu.

29 października młoda dziewczyna wracała nad ranem do domu. Kiedy wysiadła na przystanku zorientowała się, że śledzi ją młody mężczyzna – jak sama się wyraziła „ciapaty”. Szedł za nią całą drogę od przystanku aż do domu przy ulicy Popiełuszki.

Jak opowiada jeden ze współlokatorów dziewczyny, wbiegła do mieszkania bardzo roztrzęsiona. Opowiedziała, że była śledzona, a napastnik znajduje się na klatce schodowej. Koledzy nie chcieli początkowo jej wierzyć, ale ostatecznie wyszli na klatkę, gdzie rzeczywiście znajdował się opisywany mężczyzna. Po krótkiej awanturze został przegoniony i wydawało się, że sprawa jest zakończona.

Niestety, kiedy druga z lokatorek wracała z zakupami, na schodach zobaczyła trzech mężczyzn w tym dwóch o ciemnej karnacji. Mówiący po polsku mężczyzna zaczepił dziewczynę pytając, czy wie o rannych zajściach i czy kojarzy dwóch chłopaków, którzy przegonili napastnika. Ta, jak sama mówi, z nerwów w dosyć niegrzeczny sposób kazała im się wynosić. Kiedy się odwróciła, poczuła uścisk na barkach i owinięto jej twarz czymś ciemnym. Usłyszała zupełnie obcy język, a następnie podwinięto jej rękawy swetra i zaczęto ciąć ręce tępym narzędziem. To nie był jednak koniec. Bandyci rozerwali ubranie dziewczyny i pocięli jej część klatki piersiowej. Spłoszeni przez sąsiada uciekli, ale na odchodne mężczyzna mówiący po polsku zagroził, że to dopiero początek.

Sprawa zbulwersowała internautów, ale policja do dziś nie udostępniła zdjęć podejrzanych uzyskanych dzięki miejskiemu monitoringowi.

Na chwilę obecną policjanci zdecydowali, że czynności będą prowadzone we własnym zakresie. Będziemy starali się własnymi ścieżkami docierać do tych mężczyzn. Jeśli uznamy, że będzie konieczność opublikowania takiego monitoringu no to na pewno taki monitoring zostanie przekazany do środków masowego przekazu – mówił Kamil Gołębiowski rzecznik Komendanta Policji w Lublinie w rozmowie z telewizją portalu niezaleznylublin.pl.

NDIE.PL

 

Więcej postów