PiS wkroczy bastionów PO. Zlikwiduje stanowisko prezydenta Warszawy?

Lokalne referenda w Warszawie, Gdańsku i Częstochowie mogą być sposobem na przejęcie przez PiS dużych miast.

 

PiS, który wygrał wybory parlamentarne, szuka sposobu, by przejąć władzę także w samorządach. Oprócz odbicia koalicji PO-PSL sejmików wojewódzkich PiS-owcy główkują nad tym, jak przejąć władzę w dużych miastach – w większości bastionach PO. Dzień po wyborach poseł Andrzej Jaworski ogłosił, że chce doprowadzić do odwołania prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. O referendum Jaworski nie mówił w mediach podczas kampanii, choć temat był poruszany na spotkaniach jego zwolenników.

Poseł ogłosił w Radiu Gdańsk, że oprócz zmian na poziomie rządowym “trzeba zmienić władze Gdańska; Paweł Adamowicz nie powinien być dłużej prezydentem”.

– Zapraszam środowiska związane z miastem do rozpisania referendum w sprawie zmiany Rady Miasta Gdańska i prezydenta. Nic się nie zmieniło w stosunku do tego, co mówiliśmy w kampanii w wyborach samorządowych. Buta i arogancja jest nadal na poziomie samorządowym taka, jak była – podkreślił. Jaworski mówi, że przed wyborami zgłosili się do niego przedstawiciele różnych środowisk z propozycją, żeby referendum odbyło się wraz z wyborami do Sejmu i Senatu.

– Uważałem, że to zły pomysł i do rozmów powinniśmy wrócić po wyborach, a wtedy służę pomocą – mówi Jaworski. I dodaje: – Nie słyszałem, żeby to była centralna akcja PiS, będziemy reagować na lokalne inicjatywy.

Poseł PiS rywalizuje z Pawłem Adamowiczem od 2006 r. Przegrał z nim w wyborach trzy razy z rzędu, ale przed rokiem osiągnął pewien sukces, ponieważ udało mu się doprowadzić do drugiej tury. W marcu śledczy z Poznania postawili Adamowiczowi zarzuty podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych (m.in. niewpisanie jednego z mieszkań). To osłabiło politycznie prezydenta, który zawiesił swoje członkostwo w PO. Zaraz po zarzutach gdańscy radni PiS próbowali bez powodzenia przeforsować uchwałę, która była apelem rady miasta do prezydenta o rezygnację z urzędu.

Pomysł na Warszawę

Pomysły na odbicie Platformie Warszawy są w PiS trzy: referendum w sprawie odwołania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, likwidacja stanowiska prezydenta stolicy oraz nowe koalicje w dzielnicach.

PiS chce stworzyć nowe województwo warszawskie. Zmiana granic województwa to dodatkowa korzyść polityczna, bo oznacza wybory do sejmiku, czyli nową koalicję.

PiS dotąd nie podał oficjalnie granic nowego woj. warszawskiego. W wersji roboczej to stolica i okoliczne gminy. Teraz jednak działacze PiS kolportują nowy plan. Chcą tak wykroić województwo warszawskie, by objęło tylko Warszawę. Pomysł skutkowałby zniesieniem gminy Warszawa, a status gmin dostałyby stołeczne dzielnice.

W konsekwencji to tam mielibyśmy bezpośrednie wybory burmistrzów. – Ustawa warszawska wtedy pada. Sejmowa większość wprowadza zmiany do ustawy o podziale administracyjnym kraju. Wpisuje stolicę jako miasto na prawach województwa. Taki status Warszawa miała za Gierka. Znika prezydent miasta i rada Warszawy. Mamy wybory do sejmiku, który wybiera marszałka i zarząd województwa. To one rządzą. I jest wojewoda jako przedstawiciel rządu – mówi prof. Adam Jaroszyński, ekspert prawa samorządowego.

Mazowiecki poseł PiS Maciej Wąsik przekonuje, że ostateczne decyzje w sprawie nowej mapy administracyjnej kraju nie zapadły, bo teraz priorytetem jest rząd. Do debaty zaproszeni będą mieszkańcy. Zapewnia, że jego partia nie wprowadzi niczego na siłę.

Kolejny scenariusz to transfery do PiS, a następnie utrata większości w dzielnicach. Jarosław Szostakowski, sekretarz warszawskiej Platformy, dostaje sygnały, że do lokalnych struktur docierają politycy PiS i zachęcają do współpracy. Narzekał, że namawiani są dzielnicowi radni PO. Partia już straciła większość w Śródmieściu i na Białołęce.

Celem PiS jest odbicie maksymalnej liczby dzielnic, by na najniższym szczeblu stawiać opór obecnej prezydent. Słychać też pogłoski o kolejnym referendum przeciwko Gronkiewicz-Waltz. Ale ten wariant w PiS odsuwają na później. Wiedzą, że w Warszawie nie ma społecznego klimatu na kolejną kampanię. – Dziś nie ma, ale jutro może być. PiS wykorzysta każdą szansę. Kilka miesięcy niepokoju w Warszawie i coś się znajdzie – komentuje jeden z platformersów.

102 powody do…

W Częstochowie inicjatywa referendalna powstała jeszcze przed wyborami. Grupa mieszkańców zebrała wtedy pod wnioskiem ponad 18 tys. podpisów. Komitet reprezentuje Dariusz Goliszek, szachista, emerytowany pedagog i znany w Częstochowie przeciwnik straży miejskiej. Jego zdaniem powodów do odwołania prezydenta jest 101, a 102. jest ten, że Krzysztof Matyjaszczyk “nie nadzoruje w sposób właściwy straży miejskiej i ta robi, co chce”.

Po wyborach sprawa referendum wróciła. Częstochowski lider PiS Szymon Giżyński w rozmowie z “Wyborczą” zapowiedział: – Jeśli poczujemy podmuch niechęci do prezydenta Matyjaszczyka, to nie zawahamy się zorganizować referendum.

Giżyński mówi, że PiS “nie ocenia dobrze prezydenta i dość ma tłumaczenia w Warszawie, Łodzi czy Wałbrzychu, jak to możliwe, że w Częstochowie rządzi lewica”.

W tej sprawie PiS może liczyć na sojusz z partią Kukiz’15. Nowy poseł tej partii Tomasz Jaskóła mówi nam, że miasto jest źle zarządzane. Dlatego organizatorzy referendum mogą liczyć na jego wsparcie przy zbieraniu podpisów pod wnioskiem.

RENATA GROCHAL

Więcej postów