Ukraińskie tabu. MSZ ukrywa informacje kompromitujące naszą dyplomację?

Polskie służby dyplomatyczne zachowują się tak, jakby celowo ukrywały przed opinią publiczną informacje mogące negatywnie wpłynąć na kariery pewnych dyplomatów. Zależy im na tym, by „zamiatać pod dywan” ukraińskie ekscesy z antypolską działalnością w tle?

 Jednym z wątków sprawy ukraińskich studentów, którzy jesienią ubiegłego roku sfotografowali się w Przemyślu z flagą OUN-UPA, było posiadanie przez większość z nich Kart Polaka. W toku postępowania ustalono, że otrzymali je zgodnie z prawem, a więc wykazali swoje polskie pochodzenie. Te ustalenia powinny skutkować natychmiastowym działaniem odpowiednich organów polskiej dyplomacji. Tak się jednak nie stało. Osoby te nadal są dumnymi posiadaczami Kart Polaka, dzięki którym w dalszym ciągu mogą korzystać z przysługujących im w Polsce udogodnień.

Przeczytaj także: Polski konsulat wbrew przepisom nie odbiera Kart Polaka ukraińskim studentom za zdjęcia z flagą UPA

Odpowiedzialność konsula

Zgodnie z Ustawą o Karcie Polaka konsul, który wydał decyzję o przyznaniu ukraińskim studentom tych dokumentów, powinien z urzędu je unieważnić. Zgodnie z Art. 20, pkt. 1: „Konsul, w drodze decyzji administracyjnej, z urzędu unieważnia Kartę Polaka w przypadku gdy po otrzymaniu Karty Polaka jej posiadacz zachowuje się w sposób uwłaczający Rzeczypospolitej Polskiej lub Polakom”.

Eksponowanie symboli faszystowskich – a takimi są zarówno flaga OUN-UPA, jak i wykonywane na jej tle gesty – przez osoby przyznające się do polskiego pochodzenia, oficjalnie  potwierdzonego przez konsula, to faktycznie działanie na szkodę RP i narażanie jej na zniesławienie.

W połowie lipca skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Konsulatem Generalnym RP w Winnicy. Konsul Krzysztof Świderek nie zgodził się jednak na rozmowę w sprawie, nie znajdując dla Kresów.pl czasu. Miał w tym czasie przygotowywać się do opuszczenia placówki. Poproszono nas o przekazanie pytań na piśmie. Zapytaliśmy więc konsula Świderka, czy jego zdaniem zachowanie młodych Ukraińców, eksponujących symbolikę banderowską, powinno skutkować unieważnieniem Kart Polaka i czy jego zdaniem osoby te zachowywały się w sposób uwłaczający RP lub Polakom. Ponadto, chcieliśmy się dowiedzieć, czy Konsulat Generalny RP w Winnicy wszczął w tej sprawie jakiegoś rodzaju postępowanie wewnętrzne, czy zamierza we własnym zakresie zbadać tę sprawę i z urzędu wszcząć procedurę unieważnienia Kart Polaka oraz czy zachowanie młodych Ukraińców można traktować jako działanie na szkodę podstawowych interesów Rzeczypospolitej Polskiej, co powinno skutkować unieważnieniem Kart z urzędu.

„Artykuł w Ustawie o Karcie Polaka, mówiący o możliwości pozbawienia tego dokumentu osoby, która działa na szkodę państwa polskiego, jest dosyć precyzyjny” – komentuje tę sytuację dla Kresów.pl Michał Dworczyk, poseł PiS, prezes Fundacji Wolność i Demokracja i współtwórca wspomnianej ustawy. „Uważam, że zawsze w sytuacjach, gdy znieważana jest polska pamięć historyczna, godło narodowe lub gdy posiadacz Karty działa na szkodę państwa polskiego, to ten instrument powinien być z całą stanowczością wykorzystywany. Takie osoby powinny być pozbawiane Karty Polaka”. Zdaniem posła Dworczyka, dotyczy to również gloryfikacji OUN-UPA. „Można to zaliczyć do działań znieważających polską pamięć historyczną” – uważa poseł.

MSZ gra na czas?

Odpowiedź na nasze pytania otrzymaliśmy dopiero w końcu lipca. Było to w zasadzie tylko jedno zdanie: „Konsulat Generalny RP w Winnicy uprzejmie informuje, że w celu uzyskania odpowiedzi na niżej zadane pytania należy zwrócić się do Biura Rzecznika Prasowego MSZ”. Zapytaliśmy, czy oznacza to przyznanie, że winnicki Konsulat nie wszczął w tej sprawie ani procedury unieważnienia Kart Polaka, ani żadnego postępowania wewnętrznego i że nie planuje żadnego z tych działań. W ramach odpowiedzi jeszcze raz skierowano nas do MSZ. Co ważne, już wówczas polska placówka dyplomatyczna w Winnicy skierowała korespondencję  z Kresami.pl do wiadomości rzecznika MSZ.

Jeszcze tego samego dnia te same pytania skierowaliśmy do Biura Rzecznika Prasowego MSZ. Ponownie poproszono nas o sformułowanie ich na piśmie. MSZ otrzymał je niemal natychmiastowo. Jednak przez dwa tygodnie Biuro milczało. W połowie sierpnia w rozmowie telefonicznej poinformowano nas, że odpowiedź została już przygotowana i powinniśmy otrzymać ją następnego dnia. Nic takiego nie nastąpiło. W międzyczasie otrzymaliśmy odpowiedź ws. wizyty ukraińskiego konsula generalnego Wasyla Pawluka w Komendzie Miejskiej Policji w Przemyślu, którą MSZ skomentowało nad wyraz pozytywnie.

Pomimo kolejnych monitów BRP MSZ dalej milczało. Pod koniec sierpnia ponownie skontaktowaliśmy się z nim telefonicznie. Tym razem nie było już mowy o żadnej przygotowanej odpowiedzi. Mało tego. Osoba, z którą rozmawialiśmy o tym już wcześniej, teraz zupełnie nie przypominała sobie sprawy i sprawiała wrażenie, jakby zupełnie nic nie wiedziała na ten temat. Ponownie wysłaliśmy te same pytania, co wcześniej. Przy innej okazji przypomnieliśmy o tym 1 września. Reakcją po raz kolejny było milczenie. Przypomnijmy: MSZ znał tę sprawę co najmniej od końca lipca.

Odpowiedź otrzymaliśmy dopiero 9 września. Jednak jej treść sprawia, że trudno jest mówić w tym przypadku o odpowiedzi jako takiej. W najmniejszym stopniu nie odnosi się ona bowiem do pytań, które przedstawiliśmy niemal półtora miesiąca wcześniej.

„W odniesieniu do Karty Polaka chcielibyśmy podkreślić, że konsul RP podejmuje decyzję o jej przyznaniu zgodnie z przepisami Ustawy o Karcie Polaka. Jednym z niezbędnych warunków do spełnienia przez osoby aplikujące o Kartę jest wykazanie związku z polskością, a także traktowanie języka polskiego jako ojczystego”.

Trudno powiedzieć, czy mamy tu do czynienia z niezrozumieniem, złą wolą obliczoną na zniechęcenie naszego medium do tego tematu czy jawną niekompetencją osoby lub osób, które potrzebowały aż kilku tygodni na opracowanie tego osobliwego, cytowanego wyżej tekstu, który przedstawiono nam jako odpowiedź.

Zdążyć z awansem?

Dlaczego Konsulat w Winnicy odmawia odpowiedzi w tak istotnej kwestii? Dlaczego polskie MSZ, któremu powinno zależeć na jak najszybszym wyjaśnieniu całej sprawy, nie jest w stanie sformułować odpowiedzi na kilka prostych pytań? Czy sprawa kilku młodych Ukraińców, legitymujących się polskim pochodzeniem, faktycznie sparaliżowała decyzyjność polskiej służby dyplomatycznej? A może chodzi o coś innego?

Niewykluczone, że w tym przypadku doszło do oczywistego złamania ustawy przez konsula Świderka. Według niej, jego reakcja – a w zasadzie reakcja samego konsulatu – powinna być w zasadzie natychmiastowa. Czyli jeszcze przed końcem 2014 roku osoby, w sprawie których prowadzono dochodzenie, powinny stracić Karty Polaka. Tak się jednak nie stało. Ani wówczas, ani później. Tym samym, konsula – jako odpowiedzialnego – powinny z związku z tym spotkać odpowiednie konsekwencje. Skoro do tego nie doszło, to znaczy, że zapewne nie tylko on, ale i jego przełożeni nie widzieli niczego złego w fakcie sfotografowania się osób polskiego pochodzenia, posiadających Karty Polaka, na tle flagi organizacji odpowiedzialnej za ludobójstwo Polaków na Wołynia i w Małopolsce Wschodniej.

Konsul Świderek został jednak wcześniej odwołany z placówki w Winnicy. 11 lipca, a więc w przeddzień pierwszego kontaktu z Kresami.pl, w winnickiej restauracji „Welur” odbyło się jego uroczyste pożegnanie. Od 27 lipca nowym Konsulem Generalnym RP w Winnicy jest Tomasz Olejniczak, absolwent Uniwersytetu Handlowo-Ekonomicznego w Kijowie, przez dużą część swojej kariery związany z pionem administracyjnym MSZ. Odwołanie konsula Świderka, według naszych informacji, nie ma jednak żadnego podtekstu negatywnego. Jego pięcioletnia działalność była bardzo dobrze oceniana – w tym także przez główną obecną partię opozycyjną. Nieoficjalnie wiadomo, że niebawem ma on objąć ważne stanowisko dyplomatyczne na Białorusi – Konsula Generalnego RP w Grodnie. Czy sprawa z Kartami Polaka mogła negatywnie wpłynąć na jego rozwijającą się karierę w dyplomacji?

Zamiatanie pod dywan

Cała sprawa pokazuje wyraźnie, jak polskie służby dyplomatyczne traktują kontrowersyjne kwestie związane z Ukrainą. Nasze placówki dyplomatyczne najwyraźniej robią co mogą, by uniknąć podawania informacji w przypadkach, gdy w grę wchodzą poważne i negatywne sytuacje związane z Ukraińcami. Dodajmy, że spotkaliśmy się z podobną reakcją polskich służb dyplomatycznych, gdy prosiliśmy o udzielenie kilku podstawowych informacji dotyczących pobicia polskich dyplomatów w dniu meczu Zoria Ługańsk – Legia Warszawa w Kijowie. Polski dyplomata, który wg Ambasady RP w Kijowie miał odpowiedzieć na nasze pytania, z niejasnych powodów okazał się dla nas nieosiągalny. Nie odpowiedział również na pytania przesłane w formie pisemnej. Jednocześnie wyraźnie sugerowano nam, by o interesujące nas informacje – ponownie – zwrócić się… do Biura Rzecznika Prasowego MSZ. Nawiasem mówiąc, tak też uczyniliśmy. Warto zaznaczyć, że pytania dotyczyły kwestii zupełnie podstawowych, takich jak potwierdzenie samego incydentu, tożsamość pobitych osób czy charakterystyki działań podjętych przez stronę ukraińską.

Ostatecznie BRP MSZ krótko poinformowało nas, że „w związku z incydentem, do jakiego doszło w Kijowie, w trakcie którego poszkodowanych zostało dwóch członków personelu administracyjno-technicznego, ambasada RP zwróciła się z prośbą do miejscowych władz o przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego w sprawie”. Ambasada RP w Kijowie jak dotąd nie udzieliła nam żadnych, nawet tak podstawowych informacji.

Regularne „spychanie” odpowiedzialności na polskie MSZ, które z kolei zbywa media lakonicznymi czy wręcz oderwanymi od meritum „odpowiedziami”, sprawia wrażenie rosnącej niemocy instytucjonalnej. Trudno określić, czy wynikającej z nieładu organizacyjnego, czy z celowego działania, mającego maksymalnie opóźnić udostępnienie faktów  niekorzystnych dla polskiej dyplomacji i zniechęcić media do zajmowania się tego rodzaju tematami. Najgorsze jest jednak nie to, że instytucje państwowe zdają się ukrywać pewne kwestie przed opinią publiczną, ale to, że w działaniach sprzecznych z polską racją stanu najwyraźniej nie dostrzegają niczego złego.

Marek Trojan

Więcej postów

3 Komentarze

  1. za karte polaka placi sie 700 euro i polski ponkt polakow robiom tobie pelne dokomenty i zalatwiajom wszystko w konsulacie we lwowie tam obok jest biuro podruzy co wszystko zalatwia i pochodzenie i karte za pieniondze i nie trzeba byc polakiem 80 % ludzi z okrengu lwowskiego ma karte i nie som polakami za kase kupisz w konsulacie za posrednikiem biura turystycznego obok kosulatu .a w konsulacie jest mloda pani co pomaga co trzeba mowic i ona czesto jestw biurze turystycznym udziela istrukcji i wszyscy tam wiedzom ,procz polski i polakow w polsce

  2. To ?wietnie ?e za 700 euro mo?na za?atwi? kart? Polaka,mo?na te? postawi? pomnik Banderze,nasika? na Polaka,og?upi? go i wyci?gn?? pieni?dze ?eby finansowa? UPA.
    Mo?na te? spali? polsk? flag? i wywie?i? banderowsk? i cieszy? si? ?e Polak taki g?upi.Pozdrawiam.

  3. CZY WY NIE ROZUMIECIE,. ?E TO NIE JEST POLSKI RZ?D! WBIJCIE SOBIE DO G?ÓW, ?E ONI NIC NIE ROBI? TYLKO BIOR? KAS? O?MIESZAJ?C TZW. POLSK? RACJ? STANU!

Komentowanie jest wyłączone.