BOR ma chronić, a sam potrzebuje pomocy

Dzień i noc pilnują najważniejszych osób w państwie, muszą być zawsze w pełnej gotowości, ale zwyczajnie ich brakuje.

Funkcjonariuszy do ochrony najważniejszych osób w państwie jest mniej o 400 od wymaganej liczby, a Biuro Ochrony Rządu na razie nikogo nie zatrudnia. I to nie jedyny problem, który dotyka tej formacji. Materiał magazynu “Polska i świat”.

Są cieniem polityków i najważniejszych osób w państwie. Zapewniają bezpieczeństwo i ochronę, ale okazuje się, że jest ich o kilkuset za mało.

“Te kwestie się zaraz ułożą”

– Jak ktoś pójdzie na urlop, to ktoś inny musi za niego pracować, w okresie urlopowym jest jeszcze gorsza sytuacja. Ten okres wakacyjno urlopowy jest makabrą no… – przyznaje jeden z oficerów Biura Ochrony Rządu.

O problemach kadrowych BOR wiedzą dobrze w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, któremu biuro podlega. Receptą ma być zatrudnienie we wrześniu 160 nowych funkcjonariuszy.

– Kończy urzędowanie były prezydent, rozpoczyna urzędowanie nowy prezydent. Rzeczywiście pewne kwestie się nakładają, ale one się zaraz ułożą – zapewnia Małgorzata Woźniak, rzecznik MSW. Problem w tym, że jeśli w październiku zmieni się władza, to może raczej opóźnić to ”ułożenie się”.

Blokowanie etatów

A funkcjonariuszy BOR w tym czasie może być potrzebnych jeszcze więcej. – Obecnej Pani premier przysługuje, po zakończeniu jej misji, ochrona BOR-u przez następne 6 miesięcy, a poszczególnym ministrom przez miesiąc – mówi płk Andrzej Pawlikowski, były szef BOR, ekspert binase.pl.

Dotarliśmy do dwóch czynnych oficerów Biura Ochrony Rządu. Obaj podkreślają, że braki kadrowe to tylko jeden z wielu problemów biura. Kolejnym jest np. blokowanie etatów przez wysokich ragą funkcjonariuszy, którzy osiągnęli już maksymalny wiek i staż służby.

– Przechodzi na emeryturę, a następnego dnia zatrudniany jest na etacie cywilnym. Na tym samym stanowisku oczywiście i to się tyczy co najmniej kilku szefów komórek Biura Ochrony Rządu – mówi jeden z oficerów.

Brakuje i ludzi i pieniędzy

Według rozmówców, sytuacja w BOR jest tak zła, że brakuje pieniędzy nawet na rzeczy codziennego użytku dla funkcjonariuszy. – Są duże braki w umundurowaniu, w jakości tych mundurów, w obuwiu…. – narzeka jeden z nich. – Jest sezon letni i sezon zimowy, i tutaj jest tak, że w mundurach zimowych chodzi się w sezonie letnim – mówi.

O tym, jak źle jest w BOR, politycy rządowi wiedzieli od dawna. Świadczyć może o tym chociażby fragment podsłuchanej rozmowy byłego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z Markiem Belką.

– Mam wykręcone ręce i zbieram za ewidentną wpadkę formacji. Bo nikt się nie interesował do tej pory jak są szkoleni, jak są finansowani – mówił ówczesny minister.

Co z tą wiedzą zrobiono? W ostatnich dwóch latach systematycznie zmniejszano budżet formacji.

tvn24

Więcej postów