Kulisy morderstwa w Krapkowicach. Jaki sekret skrywała Wiktoria?

Od zaginięcia i zabójstwa Wiktorii Cichockiej z Krapkowic na Opolszczyźnie niedługo minie miesiąc, a w sprawie nadal niewiele wiadomo. Morderca nastolatki cały czas jest na wolności, nikt – jak dotąd – nie usłyszał zarzutów, nieznane są też motywy tej potwornej zbrodni.

Śledczy nie chcą zdradzić nawet tego, jaką śmiercią zginęła nastolatka. Nie tylko postępowanie owiane jest aurą tajemniczości. Okazuje się, że Wiktoria też miała swoje sekrety, które skrzętnie skrywała przed światem. Dzieliła się nimi tylko z najbliższymi. Swojemu chłopakowi nie zdążyła powiedzieć…

Wiktoria była skrytą nastolatką. Mówiła niewiele. I nie wszystkim. Starannie wybierała przyjaciół. – To spokojna, cicha dziewczyna. Raczej trzyma się na uboczu. Chodzi swoimi ścieżkami – jeszcze podczas poszukiwań nastolatki mówiła nam Roksana Mnich (15 l.), która z Wiktorią chodziła do jednego gimnazjum. Faktycznie, 15-latka musiała kogoś dobrze poznać, by mu zaufać i dopuścić do siebie. Niewiele było osób, które tak naprawdę ją znały. Dziewczynka miała doskonały kontakt ze swoją mamą. Choć pani Alina (38 l.) pracuje teraz w Holandii, rozmawiały ze sobą prawie codziennie. Córka zwierzała się jej ze wszystkiego: z sukcesów i porażek radości i smutków.

Coraz bliżej Wiktora była też ze swoim chłopakiem, Darkiem (19 l.). Wprawdzie parą byli dopiero od miesiąca, ale dziewczynka zaczynał się przy nim czuć bezpiecznie. I powoli się odsłaniać. – Kilka dni przed zaginięciem zauważyłem, że ma jakiś sekret, że coś ją trapi. Kiedy od niej wychodziłem, siadała z nogą na nodze i tak smutno na mnie patrzyła. Miała taką dziwną minę – wspomina Darek. – Kiedy pytałem, co się dzieje, mówiła, że nic. Ale nie odpuszczałem, widziałem przecież, że coś jest na rzeczy. Prosiłem, by nie kłamała i zdradziła, o co chodzi. Wtedy powiedziała, że za jakiś czas się dowiem – mówi nam 19-latek. – Już się nie dowiedziałem… – dodaje nieco ciszej.

Jaki sekret mogła skrywać Wiktoria? Wiele wskazuje na to, że nastolatka była przygaszona, bo miała już dość uwag i chamskich przytyków, jakie pod jej adresem robiły koleżanki z klasy i szkoły. Zawistne – być może o urodzę 15-latki i to, że grała w szkolnej reprezentacji piłki ręcznej – dziewczyny nie dawały jej żyć. Dokuczały jej niemal na każdym kroku: że nie tak się ubrała, że nie tak coś powiedziała, że ma niemodne, stare rzeczy. Były nie do wytrzymania. Silne w grupie, więc łatwo im to przychodziło. A Wiktoria była sama. W czwartek, dwa dni przed zaginięciem, znów pokazały „na co je stać”. Dziewczynka z płaczem wróciła do domu. I prawdopodobnie dlatego, w piątek zrobiła sobie wagary. Nie chciała iść na lekcje, by znów nie słyszeć kąśliwych uwag zazdrosnych nastolatek. Tych koleżanek, które już po tym, jak okazało się, że Wiktoria została zamordowana, stały ze łzami w oczach na szkolnym apelu…

Niestety, okazuje się, że zamordowana 15-latka od zawsze miała kłopoty z koleżankami. Poza garstką znajomych, dziewczyny za nią nie przepadały. Widziały, że jest ładniejsza, a chłopcy oglądają się za nią. I to nawet starsi. Gimnazjalistkom to się nie podobało. Poza tym, pastwiły się nad nią nie tylko z powodu jej wyglądu. Każdy pretekst był doby, by „włożyć jej szpilę”. – Ona musiała już wcześniej zmienić szkołę, bo w poprzedniej bardzo jej dokuczali. Zresztą, teraz też nie miała lekko – wspomina jej dawna znajoma. Prawdopodobnie właśnie o sytuacji w szkole Wiktoria zamierzała powiedzieć Darkowi. Musiała jednak zdobyć się na odwagę, bo nie było to dla niej łatwe. Ani przyjemne. Niestety, zabrakło jej na to czasu…

Czy zawistne, złośliwe koleżanki, niekoniecznie tylko ze szkoły, mogą mieć związek z zaginięciem i śmiercią 15-latki? Mało prawdopodobne, ale takiej wersji wykluczyć nie można. – Wiktoria była atrakcyjną, fajną, dobrze wyglądającą dziewczynką, co mogło wzbudzać zazdrość jej koleżanek i znajomych. Podobnie jak fakt, że podobała się płci przeciwnej – mówi nam wynajęty przez rodzinę detektyw, Krzysztof Rutkowski. – Jednym z motywów śmierci może być tzw. zemsta młodzieżowa. Wersja ta zakłada, że nastolatki zorganizowały się i zabiły Wiktorię. W grę może tu wchodzić zlecenie zabójstwa lub wspólne morderstwo. Ta wersja jest najmniej prawdopodobna, bo wątpliwe jest, by tajemnica tak długo się utrzymała – dodaje. Miejmy nadzieję, że wkrótce dowiemy się, kto i dlaczego zamordował 15-latkę z Krapkowic.

fakt.pl

Więcej postów

1 Komentarz

  1. ja moge tylko zgadywac, ale zobaczcie jedna z relacji jakiegos tvnu po znalezieniu zwlok tej dziewczyny, kiedy wypowiadaja sie jej 2 kolezanki… oczy jej sie usmiechaja- dziewczyna klamie z premetytacja- patrzy w bok- tak samo jak ja kiedy mowie pani kierownik, ze bylem u dentysty a nie mialem kaca i nie chcialo mi sie przyjsc do pracy… zbyt oczywiste, panie Rutkowski?

Komentowanie jest wyłączone.