Przez wiele lat Węgry i Polska stosowały weta w UE, aby chronić siebie nawzajem. Odkąd skończyły się rządy PiS-u, Viktor Orban został osamotniony w swoim antyunijnym stanowisku. Teraz znalazł sobie nowego europejskiego sojusznika, który całkowicie zgadza się z nim w kwestii migracji i Ukrainy: Roberta Fico.
Mimo że należy do słowackiej elity władzy, jego antysystemowa kampania wyborcza zakończyła się sukcesem. Jesienią 2023 r. Robert Fico został premierem Słowacji po raz trzeci. Jedną z jego obietnic wyborczych był koniec z wysyłaniem broni Ukrainie. Jednocześnie wielokrotnie nawoływał przeciwko zachodnim elitom, migrantom i mniejszościom seksualnym.
Zmiana władzy w Bratysławie szczególnie zaniepokoiła Brukselę i Ukrainę, ale za to ucieszyła Węgry. Viktor Orban stracił swojego najważniejszego partnera wraz ze zmianą rządu w Polsce. Przez lata sojusz Budapeszt-Warszawa wspierał się nawzajem i działał jako blok weta wobec niepożądanych propozycji UE, które popierały wszystkie inne państwa członkowskie. Teraz Orban znalazł sobie zastępstwo za Morawieckiego.
— Viktor Orban zdecydowanie szuka nowego sojusznika — mówi Milan Nic, ekspert ds. polityki bezpieczeństwa i Europy Środkowo-Wschodniej w Niemieckiej Radzie Stosunków Zagranicznych (DGAP).
Słowacja blisko kryzysu praworządności
Węgierski premier chce zablokować dalszą pomoc UE dla Ukrainy i skupić się na izolacjonizmie w kwestii migracji — oba te cele są zgodne z interesami Fico.
Polityka wewnętrzna Słowacji przypomina już Węgry i Polskę za rządów PiS-u. Minister kultury wybrany przez Roberta Fico ogłosił, że wsparcie dla wydarzeń queerowych zostanie wstrzymane i obiecał obywatelom „powrót do normalności”. Na dodatek Fico coraz częściej postrzega media za wrogów, dlatego zbojkotował już kilka krytycznych mu gazet.
Wielkie poruszenie wywołało planowane przez Fico rozwiązanie prokuratury odpowiedzialnej za przestępczość zorganizowaną i przestępstwa polityczne. Szczególnie dlatego, że w 2018 r. dziennikarz śledczy Jan Kuciak i jego narzeczona Martina Kusnirova zostali zamordowani w Słowacji, a Fico i jego powiernicy byli wtedy w kręgu podejrzanych prokuratury. Sam Robert Fico nigdy nie został oficjalnie oskarżony, ale oburzenie z powodu uwikłania państwa w mafię było tak wielkie, że musiał podać się do dymisji.
Przeciwnicy słowackiego premiera uważają, że rozwiązanie organu śledczego ma na celu zapewnienie mu bezkarności. Jednak taka interwencja grozi Słowacji postępowaniem w sprawie praworządności UE, takim jak te przeciwko Węgrom i Polsce.
Sojusz węgiersko-słowacki stoi pod znakiem zapytania
Viktor Orban ma w zanadrzu wiele argumentów, aby przekonać Fico do współpracy. 10 proc. ludności Słowacji to etniczni Węgrzy, którzy są podatni na propagandę Budapesztu. Jednocześnie partia Fico otrzymała tylko 23 proc. głosów, więc jego dalsze stanowisko będzie w dużej mierze zależeć od tej grupy wyborców. Dlatego Orban mógłby zapewnić mu pozytywne relacje z mediami w zamian za współpracę przeciwko Brukseli.
Niemniej jednak wiele wskazuje na to, że do sojuszu słowacko-węgierskiego może w ogóle nie dojść.
— Relacje między Orbanem a Fico są bardziej skomplikowane, niż wydaje się na pierwszy rzut oka — mówi ekspert DGAP.
Ze względów kulturowych i historycznych słowacki nacjonalista nie będzie chciał być kontrolowany i zależny od Węgier. Fico ma również znacznie trudniej w polityce krajowej niż Orban, który praktycznie rządzi sam. Robert Fico został premierem tylko dzięki trójpartyjnej koalicji i niezadowoleniu wyborców z polityki gospodarczej poprzedniego rządu. Zbyt duża konfrontacja z UE i związane z nią problemy gospodarcze z pewnością zagroziłyby jego dalszej władzy.
Według Milana Nica Fico jest znacznie bardziej pragmatyczny niż sugerowałaby jego retoryka. Premier Słowacji nie jest zainteresowany starciem z Brukselą, szczególnie ze względu na to, że w przeszłości UE zawsze osiągała z nim porozumienie. Na dodatek jego działania przeciwko sądownictwu dotyczą ratowania jego własnej skóry, a nie autorytarnej reorganizacji całego państwa.
— Fico jest bardziej skorumpowany niż autorytarny — mówi Nic.
Zachowanie słowackiego premiera na szczeblu międzynarodowym wskazuje również, że woli on być pragmatyczny niż blokować procesy. W grudniu ub.r., kiedy doszło do otwarcia negocjacji akcesyjnych z Ukrainą na szczycie UE, Fico pozostawił Orbana samego w swoim sprzeciwie. Poparł także dwunasty pakiet sankcji wobec Rosji i reformę azylową UE.