Ukrainki domagają się zmian w wojsku. Mają dość, chcą demobilizacji

Niezależny dziennik polityczny

Kobiety wyszły na ulicę w największych ukraińskich miastach. Protestujące domagały się demobilizacji zaciągniętych do wojska żołnierzy i wprowadzenia terminowej służby. Zgromadzone podkreślały, że nie widziały swoich partnerów niemal od dwóch lat, a sami wojskowi potrzebują po takim czasie odpoczynku i fachowej pomocy psychologicznej. – Wciąż jest komu walczyć. Wojsko, nie niewolnicy – dało się słyszeć z ust kobiet, które wskazywały na konieczność rotacji personelu wojskowego. Tymczasem – według nich – dla wielu mężczyzn wojsko okazało się „pańszczyzną”.

Protesty kobiet żądających przeprowadzenia demobilizacji odbyły się w Ukrainie 12 listopada w największych miastach kraju. Manifestacje zorganizowano między innymi w Odessie, Kijowie, Dnieprze, Zaporożu, Połtawie i Tarnopolu.

Uczestniczące w ulicznych akcjach kobiety oraz towarzyszące im dzieci domagały się ustalenia szczegółowych warunków służby – informuje Biełsat, powołując się na dane Radia Swobody i Nowyny Live. „Żądamy terminowej służby”, „Czas na innych” czy „Zapomnieliśmy jak wygląda tata” – to tylko niektóre hasła widoczne na banerach przyniesionych przez zgromadzonych.

Protesty kobiet w Ukrainie. Chodzi o demobilizację i terminową służbę

Protestujące kobiety mają do dowództwa armii żal, bo władze mają nie dawać żołnierzom urlopów, przez co niektóre dzieci nie widziały swoich ojców już prawie od dwóch lat. Żony i partnerki apelowały o wprowadzenie rozwiązań, które pozwoliłyby wojskowym na powrót do domu po 1,5 roku służby, a także na demobilizację żołnierzy, którzy walczyli już na froncie.

Wypowiadające się w imieniu swoich partnerów kobiety wskazywały, że wielu z nich jest przygnębionych, zmęczonych i wyniszczonych mentalnie, dlatego należy im się odpoczynek i profesjonalna pomoc psychologiczna. Tymczasem – zdaniem protestujących – dla wielu mężczyzn wojsko okazało się „pańszczyzną„.

Protestują w imieniu ukraińskich żołnierzy. „Wojsko, nie niewolnicy”

– Nasi mężczyźni nie są młodsi czy zdrowsi od innych (…). Przywieźcie ich do domu, zastąpcie innymi – mówiła protestująca w Dnieprze Ołena, dodając, że wciąż jest komu walczyć. – Wystarczy przejść się ulicą, odwiedzić kluby sportowe i nocne – podkreśliła. Z kolei żona wojskowego z Zaporoża zaznaczała, że konieczne jest, by na wojnie nie służyli ciągle ci sami ludzie.

Protestujące osoby zgromadziły się też w Krzywym Rogu, rodzinnym mieście prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Podczas manifestacji dało się słyszeć hasło „Wojsko, nie niewolnicy„, a uczestnicy podkreślali, jak nierealne wydaje się spędzenie ponad 600 dni bez odpoczynku. Tymczasem wielu wojskowych znalazło się właśnie w takiej sytuacji.

Powszechną mobilizację ogłoszono w Ukrainie 24 lutego 2022 roku, a więc w dniu, gdy rozpoczęła się pełnoskalowa inwazja Rosji na Ukrainę. W kraju wprowadzono także stan wojenny. 8 listopada bieżącego roku władze przedłużyły powszechną mobilizację do 14 lutego 2024 roku.

Źródło: interia.pl

Więcej postów