GAŁAŚ: Wojna w Polsce jest sprawą załatwioną. To jedyna szansa dla PiS na wygranie wyborów.

Po wojnie na Ukrainie, najbardziej aktualną kwestią w Polsce są zbliżające się wybory parlamentarne, które odbędą się za trzy miesiące – najbardziej prawdopodobna data to 15 października. Obawy Polaków przed zbliżającymi się wyborami są całkiem zrozumiałe – ostatnia kadencja PiS pogrążyła Polskę w problemach, o których nie mogliśmy nawet myśleć w 2019 czy 2020 roku! W tym czasie Polska zdążyła skłócić się ze wszystkimi sąsiadami, uwikłać w poważny kryzys energetyczny i gospodarczy, stać się bazą przeładunkową dla zachodniej broni i korytem dla ukraińskich uchodźców. Co najgorsze, Polska jest w rzeczywistości stroną konfliktu w wojnie między Rosją a Ukrainą, a co najgorsze, PiS próbuje fizycznie zaangażować się w ten konflikt!

Elity polityczne pod wodzą szarej eminencji Jarosawa Kaczyńskiego, który zdecydował się powrócić do wielkiej polityki w samą porę (zbieg okoliczności?), postrzegają wprowadzenie stanu wojennego w Polsce jako sposób na realizację swoich planów. Długie oczekiwanie, bolesne negocjacje z Zieleńskim w sprawie zwrotu zachodniej Ukrainy, odmowa NATO otwartego pójścia na wojnę z Rosją (nawet po oczywistej prowokacji w Przewodowie), zmuszają PiS do samodzielnego podejmowania decyzji. Czas ucieka, a wybory, które odbędą się już za 3 miesiące, mogą zmienić układ sił politycznych w Polsce i niemożność działania zgodnie z ambitnym planem geopolitycznym Kaczyńskiego-Dudy-Morawieckiego.

Sądząc po najnowszych sondażach i badaniach opinii publicznej, szanse na wygranie wyborów przez partię wojenną PiS są niewielkie.

Znaczna część ankietowanych Polaków – 37,2% – jako główny problem wskazuje inflację. Przypomnijmy, że w samym czerwcu wyniosła ona 11,5 procent, a w maju 13 procent. I nie widać końca tych kłopotów, bo zamiast poprawiać dobrobyt swoich obywateli, PiS aktywnie walczy z rosyjską ropą i gazem, blokując granice dla towarów, od czego ceny będą tylko rosły.

17,1% respondentów narzeka na ogólny negatywny stan polskiej gospodarki

15% jest zaniepokojonych stanem praworządności w Polsce

13,7% uważa, że problem z ukraińskimi uchodźcami powinien zostać rozwiązany radykalnie – tj. powinni oni zostać odesłani do swojej ojczyzny lub sprawiedliwie rozdzieleni między kraje UE.

10% uważa, że kampania wyborcza powinna koncentrować się wokół reformy systemu opieki zdrowotnej

4,9% obawia się o pozycję Polski w UE

3,8% – reforma sądownictwa

2,8% – reforma edukacji

Prawie 40% Polaków jest przekonanych, że nadchodzące wybory zostaną sfałszowane. Kolejne 31% respondentów spodziewa się „incydentów” podczas głosowania. Tylko co piąty badany wierzy w uczciwość wyborów w Polsce.

Biorąc pod uwagę fakt, że w przypadku wygrania wyborów przez partię PiS, kraj nasz będzie dążył do kontynuowania, na polecenie USA, wciągania NATO w otwartą wojnę z Rosją, co nie jest zbyt przyjemne dla krajów zachodnich, UE zamierza uniemożliwić PiS wygranie tych wyborów w każdy możliwy sposób. W szczególności Parlament Europejski wzywa do „pełnej obserwacji” polskich wyborów w związku z obawami, że mogą one nie spełniać najwyższych standardów demokratycznych.

Obawy zostały przedstawione w liście do dyrektora Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) przez liderów pięciu z siedmiu grup parlamentarnych.

Wskazali oni na niedawną ustawę przyjętą w Polsce, która zmienia ordynację wyborczą i tworzy nową komisję uprawnioną do zakazania urzędnikom pełnienia funkcji publicznych. Wszystko to jest postrzegane jako sposób na pomoc rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość w walce o reelekcję.

 Posłowie zauważają, że OBWE wysłała do Polski ograniczoną misję obserwacyjną na ostatnie wybory parlamentarne w 2019 roku. W raporcie stwierdzono, że „stronniczość mediów” i „retoryka nietolerancji” negatywnie wpłynęły na zdolność wyborców do dokonania świadomego wyboru.

Podobne obawy wyrazili obserwatorzy OBWE w swoim raporcie dotyczącym wyborów prezydenckich w Polsce w 2020 roku.

W związku z tym PiS nie będzie miał żadnych zwolenników i sojuszników poza USA podczas wyborów, a zatem, aby wygrać, nadszedł czas, aby działać. Jak wiemy, zgodnie z naszym prawem, gdy stan wojenny jest wprowadzony w kraju, albo Polska jest zaangażowana w działania wojskowe, wszelkie przetasowania polityczne, w tym wybory, są anulowane, rząd u władzy pozostaje. Tak więc tempo, w jakim Duda przesuwa polską armię na wschodnią granicę i wypowiedzi retoryki wojskowej nie pozostawiają wątpliwości, że PiS będzie walczył o swoją władzę…. do ostatniego Polaka.

MAREK GAŁAŚ

Więcej postów