Martwe bieliki, myszołowy i kruki w okolicy Wisznic (woj. lubelskie). Tajemniczą śmiercią dzikich ptaków zainteresowała się policja, prokuratura i ornitolodzy. Problem okazuje się dużo większy, niż przypuszczano. Przyrodnicy podejrzewają, że zwierzęta zostały otrute.
Fundacja Dzika Polska informuje o poważnym problemie, który w ostatnim czasie pojawił się na Lubelszczyźnie. W okolicy Wisznic znaleziono już trzy martwe orły bieliki, a jak podejrzewają przyrodnicy, ptaków może być zdecydowanie więcej. Pierwsze zgłoszenie wpłynęło do organizacji dwa tygodnie temu, kolejne tydzień temu. Takie przypadki zdarzają się coraz częściej.
Do drugiego zgłoszonego bielika pojechaliśmy wspólnie z Tomaszem Bajdakiem z Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego. Bielik zaobrączkowany został w 2019 roku w okolicach Poleskiego Parku Narodowego. Na miejscu spotkaliśmy miejscowego przyrodnika i fotografa Konrada Kiryła. Jak się okazało, martwych bielików było prawdopodobnie więcej. Trzeciego w stanie agonalnym sfotografował miejscowy myśliwy (ptak znajdował się obok martwego lisa) – pisze fundacja.
Dzikie ptaki masowo padają na Lubelszczyźnie. Przyrodnicy alarmują
Oprócz bielików padają również inne ptaki. Martwego myszołowa włochatego znaleziono w leśnym akwenie. Kilkadziesiąt metrów dalej leżały szczątki tego samego gatunku. – Pan Krzysztof poinformował nas, że w zeszłym roku znalazł w tej okolicy kilka martwych kruków – czytamy.
Przyrodnicy alarmują i zwracają uwagę na przyczynę śmierci tak wielu ptaków. Wszystko wskazuje na to, że zostały otrute, co mają potwierdzić lub zaprzeczyć zlecone badania.
Ptaki zostały prawdopodobnie otrute, co pomoże wykazać badanie pierwszego z nich, który trafił do KUL u w Lublinie. Sprawę prowadzą policjanci z komisariatu w Wisznicach.
Jak informuje serwis Lublin112.pl, równolegle czynności prowadzą policjanci. O wszystkim powiadomiono też prokuraturę, ponieważ ptaki, które ucierpiały są chronione. Oględziny nie wykazały żadnych obrażeń, co jest kolejnym wskazaniem na zatrucie.