Związkowcy i nauczyciele nie mają wątpliwości: oświata nie była priorytetem rządu

Niezależny dziennik polityczny
Przedstawiciele nauczycielskich związków zawodowych mijający rok uznają za nieudany dla oświaty i jej pracownikoów. Negocjacje z rządem nie przyniosły ani wzrostu prestiżu zawodu nauczycielskiego, ani wyraźnej poprawy warunków płacowych. W komentarzach związkowców ważną rolę gra minister edukacji i nauki oraz jego wetowana przez prezydenta ustawa.
  • Sławomir Broniarz (ZNP): – To był rok trudnych rozmów i jednocześnie działań mających uzmysłowić decydentom znaczenie edukacji.
  • Ryszard Proksa („Solidarność”): – Nieodwołanie Przemysława Czarnka z funkcji ministra edukacji i nauki to przejaw braku rozumienia tragicznej sytuacji w oświacie.
  • Sławomir Wittkowicz (WZZ „Forum-Oświata): – Ten rok dowiódł po raz kolejny, że oświata nie stanowi żadnego priorytetu w planach polskiego rządu.
  • Ewa Tatarczak (ZZ „Rada poradnictwa”): – Ministerstwo nie ma woli prowadzenia dialogu z nami. Pan premier również.

PortalSamorzadowy.pl poprosił przedstawicieli nauczycielskich związków zawodowych, uczestniczących w rozmowach z Ministerstwem Edukacji i Nauki oraz z rządem, o ocenę mijającego roku. Oto, co nam powiedzieli związkowi liderzy:

Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego

Ten rok był rokiem trudnych rozmów z resortem oświaty, a jednocześnie naszych działań, które miały uzmysłowić decydentom na różnych stanowiskach, że błędne podejście do edukacji odbija się nie tylko na kondycji samych nauczycieli i pracowników oświaty, ale także w sposób bardzo negatywny na ofercie edukacyjnej. To błędne podejście wiąże się przede wszystkim z kwestiami ekonomicznymi, ale także z niedocenianiem roli edukacji i nauczycieli.

Moim zdaniem po prostu decydentom brakuje wyobraźni, czym może być edukacja i co należałoby zrobić, żeby ten cel osiągnąć. Oni patrzą na nią tylko i wyłącznie przez pryzmat kosztów. W takim świecie negatywnego podejścia do edukacji obracamy się od paru lat.

Rok 2022 był więc rokiem pokazywania, że z jednej strony edukacja ma ogromne możliwości, ogromne rezerwy, które w niej drzemią, a z drugiej, że po stronie polityków – a mam tu na uwadze zarówno premiera, ministra edukacji i nauki, jak i szeroką koalicję rządzącą – brakuje umiejętności wykorzystania tych rezerw poprzez zdecydowanie lepszą jakość polityki edukacyjnej.

Nie widzę szans, by miało to się zmienić w przyszłym roku. Jeżeli nadal z jednej strony słyszymy, że nas nauczycieli jest za dużo, że za dużo kosztujemy, że mamy nieuzasadnione przywileje, a z drugiej strony my mówimy, że bez otwarcia na edukację nie poprawimy tego, na czym nam, czyli nauczycielom i pracownikom oświaty, zależy, to nie poprawimy tej oferty edukacyjnej.

Ryszard Proksa, przewodniczący KSOiW NSZZ „Solidarność”

Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” bardzo źle ocenia rok 2022 dla polskiej oświaty. Rozpoczął się on od fiaska naszych rozmów z rządem, prowadzonych pod patronatem Prezydenta RP. Przedstawiciele Ministerstwa Edukacji i Nauki upierali się przy pomyśle podniesienia pensum o 4 godziny, zmniejszenia dodatku na start, okrojenia środków zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Wówczas nauczyciele otrzymaliby zapłatę za dodatkową pracę, a nie prawdziwą podwyżkę. Tym samym około 50 tys. nauczycieli straciłoby pracę.

W dalszym ciągu nie odniesiono się do naszego projektu, według którego wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli poszczególnych stopni awansu zawodowego byłoby naliczane proporcjonalnie do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w formule automatyzmu, tj. gdy zwiększa się za dany rok przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej, to automatycznie wzrasta wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli.

Nie przedstawiono nam również własnego pomysłu realizacji porozumienia z kwietnia 2019 r. Niezmiennie domagaliśmy się przywrócenia art. 88 Karty nauczyciela, dotyczącego możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę. Oczekujemy, że uszanowanie praw nabytych oraz zasady zaufania obywateli do państwa i stanowionego prawa stanie się faktem. Nauczyciele rozpoczynający pracę przed 1999 r. mieli pewność wynikającą wprost z przepisu ustawy Karta nauczyciela, że będą mogli skorzystać z możliwości wcześniejszego przejścia na emeryturę.

W lutym wybuchła wojna za wschodnią granicą i nauczyciele podjęli się trudnego zadania organizowania pomocy dla uchodźców. Otoczyli troską i wsparciem dzieci przybywające z ogarniętych wojną terenów. Naszej grupie zawodowej znów, jak w czasie pandemii, przybyło zadań i obowiązków. Jednak zamiast uznania i docenienia pracy, na które zasługują nauczyciele, zwiększono im wynagrodzenie zaledwie o 4,4 proc. od maja. Odebraliśmy to jako policzek, gdyż nie waloryzowano nam płac od września 2020 roku.

Jednocześnie zawieszono całkowicie dialog społeczny w oświacie, ignorowano głos związkowy, nie odbywały się spotkania w ramach zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty. Dlatego w maju KSOiW wystąpiła do premiera z wnioskiem o odwołanie Przemysława Czarnka z funkcji ministra edukacji i nauki. Nie doczekaliśmy się do dzisiaj odpowiedzi na nasz wniosek. Traktujemy to jako przejaw arogancji obecnej władzy i braku rozumienia tragicznej sytuacji w oświacie, która przez dzisiejsze zaniechania i błędy doprowadzi do zapaści kadrowej w zawodzie nauczyciela oraz spowoduje znaczne obniżenie jakości kształcenia polskich uczniów.

We wrześniu Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” w swoim stanowisku domagała się natychmiastowego powrotu do rozmów na temat zmian systemu wynagradzania nauczycieli. W budżecie na 2023 rok zaplanowano zaledwie 7,8 proc. „podwyżki” dla naszej grupy zawodowej.

W październiku zapadła decyzja o ogólnozwiązkowym „Marszu godności”, zaplanowanym na 17 listopada, który został jednak zawieszony ze względu na wydarzenia w Przewodowie. Podczas spotkania premiera z przedstawicielami „Solidarności” ustalono, że w styczniu 2023 roku rozpoczną się negocjacje rządu z naszym związkiem. Jeden z zespołów ma zająć się tematem wynagrodzeń w oświacie. I z tym wchodzimy w nowy rok.

Wkrótce przekonamy się, na co stać władzę, która już w przeszłości pokazała, że nie dotrzymuje zawartych porozumień. Wszyscy zobaczymy, jak obóz Zjednoczonej Prawicy rozumie pojęcie zwiększenia prestiżu zawodu nauczyciela. To dla nas ważne, ponieważ zbliżamy się do wyborów samorządowych i parlamentarnych w naszym kraju.

Sławomir Wittkowicz, członek prezydium Forum Związków Zawodowych, przewodniczący WZZ „Forum-Oświata”

Kończący się 2022 rok był kolejnym rokiem, w którym rządząca koalicja PiS nie zrobiła niczego, by rozwiązać podstawowy problem w polskiej oświacie, czyli likwidację żenująco niskich wynagrodzeń!

Od wielu lat wskazuję, że bez znacznego podniesienia wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli nie jest możliwe dokonanie dalej idących zmian w pragmatyce nauczycielskiej i systemie oświaty. Tymczasem minister Przemysław Czarnek ogranicza się do bon motów na konferencjach prasowych i udzielania wywiadów w prorządowych mediach. Szkoda tylko, że ta kreślona przez niego „świetlana wizja” ma niewiele wspólnego z rzeczywistością polskiego nauczyciela i polskiej szkoły.

Ten rok dowiódł po raz kolejny, że oświata nie stanowi żadnego priorytetu w planach polskiego rządu. Od 2019 roku widać wyraźnie, że nauczyciele nie są tzw. „grupą docelową” rządzącego PiS-u. Brak realnego podwyższenia wynagrodzeń dla nauczycieli świadczy też o dość niskiej pozycji ministra edukacji i nauki w hierarchii ministrów. Zdecydowanie wyżej plasuje się nie tylko minister obrony czy też spraw wewnętrznych i administracji, ale również minister zdrowia.

Niska pozycja ministra Czarnka jest też widoczna na przykładzie sytuacji z tzw. #LexCzarnek 1.0 i 2.0… Pomimo buńczucznych zapowiedzi ministra, forsowane przez niego zmiany zostały dwukrotnie zawetowane przez prezydenta Andrzeja Dudę. Zapowiedzi o ponownym złożeniu tej ustawy (w niezmienionym kształcie) świadczą o coraz większym oderwaniu ministra od rzeczywistości. Są też dowodem na to, że dialog jest dla niego pojęciem obcym. Minister nie jest w stanie przyjąć jakichkolwiek argumentów podnoszonych np. przez przedstawicieli związków zawodowych. Doprowadził do sytuacji, że wszystkie trzy centrale związkowe gremialnie odrzuciły forsowane przez niego zmiany w Karcie Nauczyciela.

Kontynuowanie przez ministra Czarnka tej polityki w 2023 roku będzie dużym błędem. Nic jednak nie świadczy o zmianie polityki rządzących wobec nauczycieli.

Ewa Tatarczak, przewodnicząca Związku Zawodowego „Rada poradnictwa”

W tym roku sprawą kluczową do rozwiązania był bardzo niski poziom wynagrodzeń w oświacie, ponieważ środowisko nauczycieli szybko się pauperyzuje. Jak wiadomo, tej kwestii nie udało się rozwiązać – zdecydowana większość nauczycieli dostała podwyżki na poziomie 4,4 proc., przy inflacji, która obecnie wynosi 17,4 proc., co w żaden sposób nie poprawiło nastrojów.

Pochodną złej sytuacji finansowej są ogromne niedobory nauczycieli, o czym świadczy olbrzymia liczba godzin ponadwymiarowych, które realizują ci, którzy są jeszcze w systemie. Inaczej oświata by nie funkcjonowała i to zarówno na poziomie nauczania przedmiotów ogólnokształcących czy zawodowych, jak i w obszarze pomocy psychologiczno-pedagogicznej.

W tym zakresie też pojawiły się bardzo duże problemy z wypełnieniem pierwszych standardów zatrudnienia specjalistów przez szkoły i placówki, wskazanych przez MEiN. Udało się to najczęściej dzięki ludziom, którzy pracują w kilku miejscach jednocześnie.

Smutkiem napawa mnie fakt, że Ministerstwo nie ma woli prowadzenia dialogu z nami. Pan premier również. Minął już ponad rok od 14 grudnia 2021, kiedy pan premier miał się spotkać ze stroną społeczną. Niestety, przez rok nie znalazł na to czasu, co można interpretować tylko w ten sposób, że kwestia oświaty nie jest priorytetem dla pana premiera.

Za sukces uważam natomiast różne działania podejmowane przez związki zawodowe. Udało nam się zorganizować miasteczko edukacyjne, w którym uczestniczyliśmy jako związek, mówiąc o pomocy psychologiczno-pedagogicznej i edukacji włączającej, ale również o wypaleniu zawodowym nauczycieli. Wokół tych problemów, którymi jako środowisko żyjemy na co dzień, które są bardzo ważne zarówno dla dzieci i młodzieży, jak i funkcjonowania ich rodzin, zintegrowaliśmy bardzo dużo osób.

Za sukces uznaję również zawetowanie przez Prezydenta RP ustawy lex Czarnek, tym bardziej że jedno ze 133 pism, które do niego dotarły, było stanowiskiem naszego związku zawodowego, w którym prosiliśmy prezydenta o zawetowanie ustawy.

Natomiast z przykrością konstatuję, że minister edukacji i nauki zapowiedział już lex Czarnek 3.0 w niezmienionej postaci, co oznacza, że dalej będziemy funkcjonowali na tym samym poziomie.

Pan minister nie chce zmienić swojego stanowiska przede wszystkim, gdy chodzi o zwiększenie zarobków w oświacie, co jest niezbędne dla jej funkcjonowania. Jedyną możliwością, jaką w tym zakresie widzi, jest zwiększenie pensum. Smutne jest to, że w tym zakresie nic się nie zmienia – ta sytuacja trwa od 2019 r., kiedy pani premier Szydło, negocjując ze związkami zawodowymi, przedłożyła tę propozycję i została ona odrzucona.  

Więcej postów