Spółdzielnie przeciągają moment włączenia ogrzewania. Kaloryfery mogą długo pozostać zimne

niezalezny-dziennik-polityczny

W niektórych spółdzielniach w Polsce rozpoczyna się już sezon grzewczy. Ciepło płynie do mieszkań i mile rozgrzewa, ale mniej przyjemne będą rachunki, które za ogrzewanie trzeba będzie zapłacić. Dlatego niektóre spółdzielnie obrały inną strategię. Do ostatniego dnia będą zwlekać z uruchomieniem ogrzewania.

  • Zimno, coraz zimniej. Nie wszyscy mieszkańcy bloków mogą cieszyć się ciepłem płynącym z kaloryferów
  • Wiele spółdzielni czeka jeszcze z uruchomieniem ogrzewania. Im bardziej opóźnią start sezonu grzewczego, tym mniej zapłacą za ogrzewanie mieszkańcy
  • Koszty ogrzewania będą wysokie. Wielu mieszkańców już wskazuje na wzrost zaliczek nawet o 100 proc.

Za oknem powiewa już chłodem, wyziębiają się więc mieszkania w blokach. Wielu mieszkańców codziennie dotyka kaloryferów z nadzieją, że popłynie w nich ciepło. Nie ma jednak jednego, ogólnopolskiego terminu, w którym zostaje ono uruchomione. To indywidualna decyzja każdej spółdzielni. – Podejmując decyzję o rozpoczęciu sezonu grzewczego, analizujemy pogodę długoterminową oraz wsłuchujemy się w zdania i opinie mieszkańców w przedmiotowym temacie – mówi Julia Tritt, rzeczniczka prasowa Spółdzielni Mieszkaniowej „Osiedle Młodych” w Poznaniu.

Co spółdzielnia to inna strategia

Pewną wskazówką dla spółdzielni jest rozporządzenie ministra infrastruktury, które określa, że minimalna temperatura w mieszkaniach powinna wynosić 20 st. C w pokojach oraz 24 st. C w łazienkach. Jeśli więc jest ryzyko, że temperatura w mieszkaniach spadnie poniżej tego poziomu, spółdzielnia powinna uruchomić ogrzewanie. Niektóre spółdzielnie ustalają też własne granice np. na 10 czy 5 st. C. — jeśli temperatura na zewnątrz spada do tego poziomu przez kilka dni z rzędu, ciepło zostaje uruchomione. Jednego wzoru postępowania nie ma.

Reakcje na pogodę są różne. Niektóre spółdzielnie zdecydowały się już na uruchomienie instalacji. Kilka dni temu Poznańska Spółdzielnia Mieszkaniowa wystosowała do mieszkańców komunikat. Poprosiła w nim o ustawienie głowic wszystkich zaworów grzejnikowych na zakres maksymalny. – Poznańska Spółdzielnia Mieszkaniowa wydała dyspozycję firmie Veolia włączenia ogrzewania w dniu 15 września – mówi Dorota Wesołowska, kierownik Działu Administracyjnego w Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Ciepło płynie już także do mieszkań w zasobach Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – Spółdzielnia uruchomiła sezon grzewczy, wydając 15 września dyspozycję dostawcom ciepła. Ciepło do grzejników dociera już od 16 września – mówi Anna Duch, rzeczniczka prasowa KSM.

Spółdzielnia Mieszkaniowa „Na Skraju” w Warszawie zleciła 20 września dostawcy ciepła przeprowadzenie rozruchu instalacji. Sezon grzewczy jeszcze we wrześniu planują rozpocząć spółdzielnie mieszkaniowe w Zielonej Górze.

Do ostatniego momentu

Są jednak takie spółdzielnie, które jeszcze czekają. W kilku, z którymi rozmawiamy, słyszymy wprost, że z włączeniem ogrzewania będą czekać tak długo, jak tylko się da. Inne wskazują, że czekają na presję mieszkańców. Jeśli rozdzwonią się telefony, posypią pisma, wówczas ogrzewanie zostanie włączone. Powodem są koszty. Spółdzielnie chcą do granic możliwości skrócić sezon grzewczy. Jak mówią, to jedyny sposób, by mieszkańcy mogli znacząco obniżyć koszty ogrzewania. Poza oczywiście tymi sposobami, które mogą wprowadzić we własnym zakresie (utrzymywać określoną, nie za wysoką temperaturę, uszczelnić okna i drzwi czy racjonalnie wietrzyć).

Zima uderzy po kieszeniach. Koszty ogrzewania rosną w każdej spółdzielni. Wszystkie jednak wskazują, że to wzrosty niezależne od nich. – Koszty ogrzewania zostały podniesione przez firmę Veolia od 17 do 20 proc., co niewątpliwe w perspektywie czasowej będzie miało przełożenie na rozliczenia kosztów dla mieszkańców – mówi Dorota Wesołowska z Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Na podwyżki muszą szykować się także mieszkańcy lokali podlegających pod Katowicką Spółdzielnię Mieszkaniową. – Podwyżka jest aktualnie procedowana wspólnie z radą nadzorczą spółdzielni. Decyzja zapadnie pod koniec września na podstawie prognozowanego wzrostu kosztów – informuje Anna Duch z KSM.

Wielu mieszkańców otrzymuje już informacje o wzroście czynszów. Niektórym rosną one o 20, 50, innym nawet o 100 proc. Wpływ na wyższe kwoty mają nie tylko zaliczki za centralne ogrzewanie, ale i podgrzanie wody. Marta, mieszkanka Gorzowa Wielkopolskiego, dostała zawiadomienie, że jej czynsz od września urośnie o 300 zł. – Płaciłam 900 zł, teraz będę płacić 1,2 tys. zł. Otrzymałam do tego dopłatę do c.o. za poprzedni sezon w wysokości 400 zł, choć prawie wcale, ze względu na w miarę ciepłą zimę, nie używałam kaloryferów – mówi.

Spółdzielnie bezradnie rozkładają ręce. Kryzys energetyczny odbija się na kieszeniach nas wszystkich. Węgiel jest o 300 proc. droższy, w górę poszedł gaz i prąd. Musi to mieć odzwierciedlenie w rachunkach. I już ma. Jednak spółdzielnie zauważają też, że stale podejmują działania, by wzrosty nie były drastyczne. – Katowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa od 25 lat prowadzi remonty, modernizacje i inne działania o charakterze energooszczędnym: docieplanie ścian, wymiana stolarki okiennej w mieszkaniach, klatkach schodowych i w pomieszczeniach o innym charakterze, wprowadza automatykę regulacyjną i rozdzielczą c.o. – wymienia Anna Duch z KSM.

businessinsider.com.pl

Więcej postów