Polscy producenci nie skarżą się już, że jest drogo, ale że stali nie ma wcale. – Problemem już nie są tylko wysokie ceny, ale samo pozyskanie materiałów. Trudno w ogóle zorganizować dostawy. A niedobory mogą skutkować ograniczaniem produkcji. Tego dziś najbardziej się obawiamy, bo zagrożenie spowolnienia pracy w fabrykach z powodu braku komponentów jest jak najbardziej realne. W takiej sytuacji podwyższanie cen jest czymś nieuchronnym – mówi Wojciech Konecki, prezes Związku Pracodawców AGD APPLiA i wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Podobne kłopoty, jak producenci sprzętu gospodarstwa domowego, dostrzega budownictwo. – Ceny blach, prętów i profili, które były zgromadzone na składach, wzrosły w dwa tygodnie o 50-60 proc., a nieliczne oferty sprzedaży z konkretną ceną tracą ważność po jednym, dwóch dniach – wskazuje Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Jeśli taka sytuacja się utrzyma na dłużej, to przynajmniej część budów po prostu stanie. – Utrzymanie ciągłości procesu budowlanego na niektórych kontraktach jest bardzo poważnie zagrożone – dodaje Kaźmierczak.