Dzisiaj rano Rosjanie przypuścili atak rakietowy na Lwów, który jest zaledwie 72 km od granicy polskiej w Korczowej. Kilka rosyjskich rakiet uderzyło w zakład naprawy samolotów, który znajduje się niedaleko lotniska. To kolejne bombardowanie niedaleko Polski. Czy Sejm jest przygotowany do działania w razie ataku Putina? Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski nie odpowiedział jednoznacznie na to pytanie.
Piotr Zgorzelski był w piątek (18 marca) gościem Agnieszki Burzyńskiej w programie „Fakt Live”. To były starosta płocki, a obecnie poseł PSL i wicemarszałek Sejmu.
Zdaniem polityka, kraje sąsiadujące z Ukrainą nie mogą spać spokojnie po tym, co wydarzyło się we Lwowie. – Putin ma w głowie takie rozwiązania, ale nie będzie to typowy atak, ponieważ wie, że jakakolwiek agresja z jego strony na państwo NATO jest zarzewiem III wojny światowej – powiedział Piotr Zgorzelski.
Agnieszka Burzyńska dopytywała, co by zrobił Sejm w sytuacji, kiedy na Polskę spada rosyjska rakieta.
– Jestem teraz w Sejmie, bo w dzisiejszych czasach wicemarszałkowie powinni być w tym miejscu, aby realizować to, co do nas należy, czyli dbać o bezpieczeństwo parlamentarzystów i naszej wspólnoty – powiedział wicemarszałek Sejmu. Zgorzelski przyznał, że prowadzone są rozmowy na temat działania parlamentu w razie ataku.
– Jesteśmy dużo spokojniejsi dzięki temu, że należymy do NATO i Unii Europejskiej. Pamiętajmy jednak, że dzisiaj Ameryka coraz częściej kieruje reflektor swoich interesów w stronę Indo-Pacyfiku, dlatego, że tam będzie główny teatr rozgrywek geopolitycznych. Ameryka traktuje dzisiaj Europę jako element koniecznej obecności ze względu na agresję na Ukrainę, ale gdyby tego nie było, to dzisiaj byłaby w zupełnie innym miejscu świata – podkreśla polityk PSL.
Dopytywany o gotowość Polski do ataku, uspokaja, że „jesteśmy przygotowani na wszystkie możliwe scenariusze”.
– Mam taki autorski pomysł: czy nie powinniśmy pomyśleć o europejskim komponencie wojskowym? Byłem przeciwny, kiedy Jarosław Kaczyński mówił o armii Unii Europejskiej, którą można sfinansować ze środków przeznaczonych dla rolników. Dla nas to nie do przyjęcia, bo jedno i drugie jest potrzebne. Warto zastanowić się jednak nad tym, żeby kontyngent europejski szybkiego reagowania mógł być obecny na wschodniej flance, kiedy będą ją opuszczały wojska NATO, a przede wszystkim amerykańskie – powiedział Piotr Zgorzelski. Dodał, że taki kontyngent powinien składać się z żołnierzy wszystkich krajów europejskich.
Wicemarszałek Sejmu nie odpowiedział też na pytanie, gdzie w Polsce znajdują się schrony.
– Dzwoniła do mnie znajoma, która przeżyła II wojnę światową, 90-kilkuletnia powstańczyni warszawska, i pytała roztrzęsionym głosem: „Panie Piotrze, czy ja dożyję III wojny światowej?”. Takie pytania zadają sobie nie tylko ci, którzy pamiętają dramat wojny. Wszyscy się martwimy, czy teatr wojenny nie przejdzie na nasze terytorium, dlatego musimy pomagać Ukrainie tak, jak można, ale też nie zaangażować się w ten sposób, żeby dać zaczątek do III wojny światowej – podkreślił Zgorzelski.