Agencja Uzbrojenia MON uspokaja. – Nie stwierdzono uchybień w zakresie realizacji umowy przez wykonawcę w kontekście zgodności z treścią oceny występowania podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa – informuje rzecznik prasowy AM, ppłk Krzysztof Płatek.
Choć 77-stronicowy raport pokontrolny opisujący dotychczasowe efekty i sposób realizacji projektu BSP Orlik wskazuje, że większość z opisanych nieprawidłowości i opóźnienia dostaw wynikają z błędów i zaniechań Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy, Agencja Uzbrojenia – od stycznia powstała na bazie dawnego Inspektoratu Uzbrojenia MON – wysyła uspokajające sygnały.
Przypomnijmy – „Wyborcza” dotarła do raportu pokontrolnego opisującego stan projektu BSP Orlik – dotyczy on zaprojektowania i wyprodukowania dla polskiego wojska dronów taktycznych krótkiego zasięgu. Koszt całości – ponad miliard złotych. Zajmuje się tym konsorcjum, w skład którego wchodzą Polska Grupa Zbrojeniowa, jako lider, oraz WZL nr 2 w Bydgoszczy (lider techniczny) i PIT-Radwar. Opinia pokontrolna była miażdżąca dla lidera technicznego. Kontrolerzy wskazywali m.in., że:
– założony harmonogram dostawy został wydłużony o 17 miesięcy – z października 2021 na marzec 2023 – z bardzo wysokim ryzykiem jego przedłużenia o kolejne pół roku
– dostosowania wybranego płatowca E-310 do wymagań wojska zakończyło się niepowodzeniem
– do kluczowych przyczyn problemów należy sposób zarządzania projektem BSP Orlik
O działania WZL 2 zapytaliśmy Agencję Uzbrojenia. AM przyznała, że termin pierwszych dostaw został określony na marzec 2023 r. Agencja zgodziła się już wcześniej na przesunięcie terminu z października 2021.
Rzecznik prasowy AM, ppłk Krzysztof Płatek, pisze o kompetencjach WZL 2 oraz pozostałych spółek tworzących konsorcjum. – Realizacja zadania dotyczącego pozyskania bezzałogowych systemów powietrznych (BSP) klasy taktycznej krótkiego zasięgu ORLIK jest związana z budową potencjału przemysłowego we wskazanych, w wyniku przeprowadzonej oceny podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa (PIBP), podmiotach polskiego przemysłu obronnego. Niezależnie od powyższego Inspektorat Uzbrojenia, na etapie prowadzonego postępowania, dokonał sprawdzenia wykonawcy pod kątem posiadanego potencjału technologicznego, intelektualnego i finansowego w zakresie zdolności do prowadzenia modernizacji, remontów oraz budowy bezzałogowych statków powietrznych, a także w zakresie posiadanych łańcuchów dostaw i zdolności kooperacyjnych z potencjalnymi podwykonawcami. Weryfikacja została zakończona wynikiem pozytywnym.
W raporcie pokontrolnym wskazywano na szereg nieprawidłowości. Zapytaliśmy o niektóre z nich Agencję Uzbrojenia, m.in. o to, czy jedną z przyczyn opóźnienia było założenie, jak się okazało nierealne, że cywilny system bazowy płatowca E-310 będzie można dostosować do wymagań zamówienia złożonego przez wojsko. Ppłk Płatek uspokaja: – Umowa na dostawę BSP klasy taktycznej krótkiego zasięgu ORLIK jest realizowana w formie zakupu z dostosowaniem, natomiast przedstawiona przez wykonawcę, na etapie prowadzonego postępowania, platforma E-310 stanowiła demonstrator technologii potwierdzający jego zdolności w zakresie organizacyjnym oraz technologicznym, co nie implikowało konieczności oparcia pozyskiwanego sprzętu wojskowego o ww. system. Zgodnie z zawartą umową specyfikacja BSP ORLIK musi spełniać wymagania Sił Zbrojnych RP, natomiast skompletowanie poszczególnych elementów znajduje się w gestii wykonawcy. Należy dodać, że zgodnie z umową przewidziane zostały badania zdawczo-odbiorcze, mające na celu zweryfikować przed dostawą do użytkownika zgodność wyrobu z wymaganiami.
Jak napisał rzecznik prasowy, Agencja Uzbrojenia nie odnosi się do kwestii związanych z oceną działań wykonawcy w zakresie podejmowanych przez niego decyzji biznesowych. – Jednocześnie informuję, że nie stwierdzono uchybień w zakresie realizacji umowy przez wykonawcę w kontekście zgodności z treścią oceny występowania podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa (PIBP). – podkreślił ppłk Płatek.
Poseł zgłasza sprawę w CBA
Inaczej reaguje poseł Lewicy z Bydgoszczy, Krzysztof Gawkowski. W środę (16 lutego) ogłosił, że poprosił o interwencję szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. – Istnieje olbrzymie prawdopodobieństwo popełnienia przestępstw na wielką skalę – napisał do szefa CBA.
Gawkowski stwierdził, że dzięki interwencji poselskiej dotarł do materiałów, z których wynika, że istnieje także drugi raport pokontrolny – Z niego wynika, że są konkretne osoby, wskazane jako podejrzane o popełnienie przestępstwa. Do tej pory nie zostały złożone wnioski do prokuratury. Dlatego złożyłem do CBA pismo z prośbą o kontrolę w zakładach. Wystąpiłem także do ministra-koordynatora służb specjalnych, Mariusza Kamińskiego oraz ministra obrony narodowej, Mariusza Błaszczaka o podjęcie działań i wskazanie do podjęcia decyzji chroniących zakłady przed poważnymi problemami: utratą możliwości realizacji dużych kontraktów oraz utratą płynności finansowej. Mówimy o wielu milionach strat.