Brejza dodał, że za „mało jeszcze wiedzą, żeby powiedzieć więcej”, ale jego zdaniem cyberatak to „ewidentnie dzisiejsza decyzja Senatu”.
„Nie zastraszycie nas” —dodał w kolejnym wpisie.
Do sprawy odniosła się także Dorota Brejza. „Ktoś podszywa się pod mój numer i rzekomo z mojego numeru dzwoni z groźbami do różnych instytucji. Potwierdziłam to na Policji” —napisała na Twitterze.
„Rozumiem, że to forma zemsty lub informacja dla mnie, że powinnam się bać. Interesujące. Niezłe macie metody, Panowie” —dodała.
Tuż przed Bożym Narodzeniem amerykańska agencja prasowa Associated Press ujawniła, że dwa telefony Krzysztofa Brejzy zostały zainfekowane programem szpiegującym Pegasus łącznie 33 razy od kwietnia do października 2019 r. Analizę przeprowadził instytut Citizen Lab przy Uniwersytecie w Toronto w Kanadzie.
W październiku ub. r. w Onecie ujawniliśmy, że Brejza zebrał dowody na to, iż w 2019 r., gdy kierował sztabem wyborczym Koalicji Obywatelskiej — jak przekonuje — był szpiegowany przez służby specjalne. Według niego zdobyte w ten sposób m.in. SMS-y z telefonu zostały dodatkowo sfałszowane. W takiej formie opublikowała je TVP.
Większością 52 głosów Senat powołał w środę nadzwyczajną komisję ds. wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji za pomocą programu Pegasus. Na jej czele ma stanąć senator Koalicji Obywatelskiej Marcin Bosacki.
Do zadań komisji należeć będzie: wyjaśnienie ujawnionych przypadków nielegalnej inwigilacji z użyciem Pegasusa i naruszeń prawa z tym związanych, ocena wpływu nielegalnej inwigilacji na proces wyborczy, opracowanie i wniesienie projektu ustawy reformującej działalność służb specjalnych.