Skandal na Komisji Obrony Narodowej. MON odmówił odpowiedzi na pytania

Skandal na Komisji Obrony Narodowej. MON odmówił odpowiedzi na pytania

Podczas Sejmowej Komisji Obrony Narodowej minister Błaszczak miał odnieść się do dotyczących wojska treści, które zostały ujawnione w e-mailach ministra Michała Dworczyka. Po zadaniu pytań przez wnioskodawców komisji wiceminister Skurkiewicz odmówił odniesienia się do pytań, po czym przewodniczący Jach niespodziewanie zakończył obrady wśród okrzyków oburzonych posłów.

Tematem Sejmowej Komisji Obrony Narodowej miało być „Przedstawienie przez Ministra Obrony Narodowej pana Mariusza Błaszczaka informacji na temat treści ujawnionych w mediach wiadomości e-mail wysyłanych m.in. pomiędzy Ministrem Michałem Dworczykiem oraz Premierem Mateuszem Morawieckim w zakresie kwestii dotyczących obronności i bezpieczeństwa Polski oraz funkcjonowania Ministerstwa Obrony Narodowej”.

Poseł Tomczyk: Porozmawiajmy o rozkradaniu środków

Obrady SKON zwykle trwają około 2-3 godzin. Siedem minut po godzinie 16 przedstawiciel wnioskodawców komisji Cezary Tomczyk z KO rozpoczął uzasadnianie wniosku o zwołanie komisji. Poseł Tomczyk stwierdził, że komisja ma do rozstrzygnięcia niezwykle ważną sprawę, ponieważ spotkanie dotyczy ujawnionych w sieci treści e-maili pomiędzy najważniejszymi osobami w państwie, w tym premierem polskiego rządu i konstytucyjnymi ministrami.

Poseł Tomczyk dodał, że wniosek o zwołanie komisji w rzeczywistości został napisany w mailach ręką ministra Dworczyka, które są oskarżeniem pod adresem obecnego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka oraz byłego – Antoniego Macierewicza.

Przedstawiciel opozycji zaczął od ostatniego z opublikowanych e-maili dotyczącego unieważnionego przez rząd przetargu na śmigłowce Caracal, których pełny kontekst opisaliśmy szeroko w dzisiejszym artykule „Jak Macierewicz, Kownacki i Bączek polowali na caracale. Wyciekły nowe e-maile Dworczyka”. – Tam nie ma nic o tym, żeby kupić śmigłowce dla polskiej armii. Tam są informacje o tym, jak atakować posłów Koalicji Obywatelskiej w sprawie Caracali – przypomniał poseł Tomaczyk.

Następnie poseł odniósł się do wypowiedzi przedstawicieli rządu, które sugerowały, że treści e-maili ze skrzynki Michała Dworczyka są nieprawdziwe. Dla rozstrzygnięcia tego sporu przytoczył wypowiedzi polityków PiS – ministra Jacka Sasina oraz europosła Patryka Jakiego – którzy przyznali, że dotyczące ich maile są prawdziwe.

Następnie poseł Tomczyk zacytował ustępy z maila ministra Michała Dworczyka do premiera Mateusza Morawieckiego dotyczące, jak stwierdził, rozkradania środków budżetowych: – Najgorsze jest to, że niekompetencja, nieudolność, głupota, a czasem różne ciemne interesy są zawsze podlewane w MON, PGZ i u nas w polityce – obrzydliwym sosem bogoojczyźnianych frazesów. Dobro sił zbrojnych, przyszłość polskiego przemysłu obronnego, a tak naprawdę wywalamy dziesiątki milionów w błoto lub zgadzamy się na rozkradanie środków budżetowych – czytał poseł.

Przytoczył też ustępy z innego maila Dworczyka: – Zablokowałem podpisanie wielomilionowego kontraktu na drony, narażając się na złość obecnych na tej komisji ministrów Kownackiego i Macierewicza. Testy okazały się totalną klęską. Skonstruowali trzy sztuki na testy na poligonie w Zielonce. Nie mogły trafić w cel lub nie wybuchały. Dopiero jesienią, jak media zaczęły go [Macierewicza] obśmiewać, że drony, które obiecywał, to kolejna niespełniona obietnica, na szybko kazał kupić 100 sztuk Drony nie powstały do dziś.

Następnie zacytował głośny e-mail o „pseudo badaniach i innych pomysłach, które służą przepalaniu pieniędzy” w PGZ.

Odniósł się też do wypowiedzi Michała Dworczyka, który twierdził, że w jego e-mailach nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny. W odpowiedzi na te słowa poseł zaczął wyliczać zawarte w mailach informacje, jak ocena wyrzutni naziemnej R-27, schemat organizacyjny baterii startowej projektu Narew, schematy organizacyjne wojskowych kompanii czy drużyn. – Jeżeli tam nie było żadnych niejawnych informacji, to skąd ja je mam? – pytał poseł Tomczyk, po czym odpowiedział: – Z maili!

Informacjami niejawnymi, które znalazły się w e-mailach były też tajemnice przedsiębiorstwa, jak na przykład liczący 20 stron szczegółowy dokument opisujący parametry lekkiego przeciwpancernego zestawu rakietowego Pirat firmy Mesko, który opatrzony był adnotacją „tajemnica przedsiębiorstwa”. – To są informacje albo zastrzeżone, albo poufne, albo objęte tajemnicą przedsiębiorstwa i nigdy nie powinny wyjść na światło dzienne – mówił wnioskodawca.

Poseł Tomczyk przypomniał też e-maile sprzed kilku miesięcy, w których minister Dworczyk przyznał, że ujawnione przez Onet wady flagowego polskiego karabinka Grot, faktycznie istnieją.

Swoje wystąpienie poseł KO zakończył pytaniem do obecnego na komisji przedstawiciela Ministerstwa Obrony Narodowej, wiceministra Wojciecha Skurkiewicza: – Czy w związku z tym, co zostało ujawnione opinii publicznej, ktoś w tej sprawie poniósł jakąkolwiek odpowiedzialność?

Wiceminister Skurkiewicz: Nie komentujemy informacji z rosyjskich portali

Następnie głos zabrał wiceminister Skurkiewicz: – Nie uczynię zadość oczekiwaniom posła Tomczyka, jak również i części posłów, którzy się podpisali pod wnioskiem do przewodniczącego Komisji Obrony Narodowej, a to z prostej przyczyny, że strona rządowa, a tym bardziej Ministerstwo Obrony Narodowej w żaden sposób nie odnosi się i nie komentuje informacji, które są zawarte na rosyjskich portalach czy portalach reglamentowanych przez Kreml – powiedział.

Minister Skurkiewicz zaznaczył jednak, że dokumenty niejawne są silnie strzeżone przez MON. Bardzo szybko zakończył swoje wystąpienie.

– Wobec powyższego stwierdzam, że skoro ministerstwo nie uznaje tematu jako w jakikolwiek sposób możliwego do odniesienia się do tego, dalsza dyskusja jest bezprzedmiotowa i zamykam posiedzenie komisji – stwierdził przewodniczący komisji poseł Michał Jach z PiS, kończąc obrady po 22 minutach od rozpoczęcia wystąpienia pierwszego z posłów.

Posłowie zaczęli krzyczeć, że jest to „skandal”, a także pytać, w jakim trybie przewodniczący Jach podjął tę decyzję. Oburzali się, że przewodniczący Jach bezprawnie „zerwał” obrady. Wkrótce potem relacja wideo na sejmowych stronach została wyłączona.

Przewodniczący Jach: decyzja przemyślana, konsekwentna

Udało nam się dodzwonić do posła Michała Jacha. Na początku rozmowy stwierdził, że jeśli napiszemy o „zerwaniu” obrad, następnym razem nie będzie z nami rozmawiał. Wolał słowo „zakończył”. – Zakończyłem, ponieważ dalsze prowadzenie Komisji Obrony Narodowej na temat wybrany przez posłów opozycji był bezprzedmiotowy, gdyż minister obrony narodowej, który miał obowiązek przedstawiać informacje i przygotował się do tego, stwierdził, że MON jest instytucją państwową odpowiedzialną i nie będzie komentować informacji rewelacyjnych z portali, które mają rozszerzenie .ru – powiedział poseł Jach. – Ponieważ pan minister nie ustosunkował się do pytań, to po prostu zakończyłem komisję, bo nie było sensu przeciągania czasu, w trosce również o czas posłów opozycji, którzy by bez sensu go tracili.

Kiedy powiedzieliśmy, że do tej pory kilku posłów Prawa i Sprawiedliwości potwierdziło autentyczność maili, poseł Jach odpowiedział, że nie czyta „wszystkich wypowiedzi posłów”. – Była to moja przemyślana decyzja, nienerwowa, nie była to zemsta, było to konsekwentne działanie – dodał.

Minister Mroczek: zwrócimy się do prokuratury

Swojego oburzenia rozwojem wypadków nie kryli posłowie opozycji. – To już jest ucieczka tej władzy – powiedział nam obecny na obradach komisji wiceminister obrony narodowej za rządów PO Czesław Mroczek. – Nie potrafili nigdy wziąć odpowiedzialności za rzeczy, które robili, ale do tej pory wykazywali albo lekceważenie, albo butę, albo arogancję. W tej chwili już ratują się ucieczką przed ciężarem i skutkami swoich działań. Zarówno przedstawiciele rządu jak i przewodniczący po prostu uciekli.

Minister Mroczek powiedział, że zamknięcie obrad komisji było „ordynarnym naruszeniem regulaminu prawa, bo o zamknięciu obrad decyduje komisja, a nie przewodniczący”. – Wystąpimy do prezydium sejmu o przywrócenie stanu zgodnego z prawem, czyli dokończenie posiedzenia komisji. Zerwanie posiedzeń sejmu czy komisji, to jest fatalna praktyka, która w Polsce bardzo źle się kojarzy – powiedział, dodając, że posłowie KO zwrócą się do prezydenta jako zwierzchnika sił zbrojnych, wskazując na dramatyczny stan sił zbrojnych i działań MON, a także do prokuratury z uwagi na treść maili.

– Będziemy również kwalifikować pod względem prawnym zachowanie przewodniczącego komisji. Sprawdzimy, czy to jest tylko naruszenie regulaminu Sejmu, czy może uniemożliwienie posłom wykonywania mandatu poselskiego. Regulamin mówi, że komisje są organami kontroli sejmowej, więc przewodniczący Jach uniemożliwił organowi kontroli sejmowej wykonywanie zadań, więc tu kwalifikacja może być poważniejsza niż się wydaje – powiedział minister Mroczek.

Więcej postów