Dla wójta, burmistrza, marszałka. Fala sporych podwyżek dla władzy

Dla wójta, burmistrza, marszałka. Fala sporych podwyżek dla władzy

Nawet dwukrotnie mogą wzrosnąć zarobki marszałka województwa oraz prezydentów miast, burmistrzów, wójtów i starostów. Na wyższe diety będą mogli liczyć także radni. Samorządy rozpoczęły już przyjmowanie uchwał w sprawie podwyżek. To efekt zmian w prawie ogólnokrajowym, które gwarantuje wybrańcom narodu wypłatę wyższych wynagrodzeń z wyrównaniem od 1 sierpnia.

Zielone światło dla podwyżek dała zmiana przepisów dotyczących wynagradzania wójtów, burmistrzów, starostów i prezydentów miast oraz marszałków województw. Zmieniły się tzw. kwoty bazowe, co oznacza wzrost maksymalnego wynagrodzenia osób pełniących najważniejsze funkcje w samorządach o 60 proc., z 12.525,94 zł do 20.041,50 zł brutto. Samorządowcy nie będą mogli zarabiać przy tym mniej niż 80 proc. najwyższej stawki, a wyższe pobory otrzymają z wyrównaniem od sierpnia.

Nawet dwa razy więcej

 W ubiegłym tygodniu w tej sprawie głosowali miejscy radni w Lublinie. Prezydent Krzysztof Żuk po zmianach zamiast obecnych 12 250 zł brutto zarobi 21 485 zł (z uwzględnieniem 1 tys. zł dodatku za wieloletnią pracę). Pomysł poparli nawet członkowie opozycyjnego klubu Prawa i Sprawiedliwości.

Do niemal maksymalnego pułapu zdążyły już wzrosnąć wynagrodzenia starostów łukowskiego – Dariusza Szustka i chełmskiego – Piotra Deniszczuka. Radni podnieśli im pensje z ok. 10,6 tys. zł do nieco ponad 20 tys. zł. – Ta kwestia leżała w kompetencji Rady Powiatu. Tak zdecydowała i tak jest. Widocznie radni docenili to, że w naszym powiecie trwa tyle inwestycji. Jesteśmy pod tym względem w krajowej czołówce – komentuje starosta Deniszczuk.

Wkrótce podobnie ma zarabiać także starosta puławski Danuta Smaga. Projekt uchwały w tej sprawie jest już gotowy i jeszcze w tym miesiącu ma trafić pod głosowanie.

W najbliższy poniedziałek zapadnie decyzja w sprawie wynagrodzenia prezydenta Chełma. Pensja Jakuba Banaszka ma wzrosnąć z obecnych 10,2 tys. zł do prawie 19 tys. zł.

Więcej dla radnych

Po zmianach więcej będą mogli zarobić także radni. Nowe przepisy podnoszą maksymalną wysokość diet z niespełna 2,7 tys. zł do ok. 4,3 tys. zł.

Do maksymalnej granicy mogą wzrosnąć diety radnych w Lublinie. W tegorocznym budżecie miasta pula pieniędzy na ich wynagrodzenia wzrosła o 130 tys. zł. W przyszłym roku ma wynieść prawie 1,6 mln zł, choć zwykle wynosiła niewiele mniej niż milion.

Dokładne stawki zależą od wielkości danej gminy lub powiatu. Na wynagrodzenie na poziomie górnej stawki mogą liczyć radni z ponad stutysięcznych gmin oraz powiatów mających ponad 120 tys. mieszkańców. W powiecie chełmskim dieta szeregowego radnego wzrosła o 300 zł, do 1,3 tys. zł. W powiecie chełmskim podwyżka będzie jeszcze wyższa – z 1252 zł do 2147 zł „na rękę”.

Czekają i analizują

Kwestią czasu jest przyjęcie podobnych uchwał w pozostałych gminach, miastach i powiatach naszego regionu. W najbliższy poniedziałek w sprawie nowego wynagrodzenia marszałka województwa mają głosować radni sejmiku. Jarosław Stawiarski obecnie zarabia ok. 11,8 tys. zł miesięcznie. Projekt uchwały ustalającej jego nowe zarobki nie został jeszcze opublikowany.

Jeszcze w tym miesiącu zajmą się radni z powiatu świdnickiego. – Obecnie analizujemy sytuację finansową i przyglądamy się temu, co robią inne samorządy – mówi starosta Łukasz Reszka. I podkreśla, że diety radnych nie zmieniły się od 19 lat, a on sam ma niższą pensję od swoich poprzedników.

– Obecnie, jako starosta zarabiam miesięcznie 10 140 zł. Mój poprzednik, Dariusz Kołodziejczyk, przed słynną obniżką z 2016 r., zarabiał 11 760 zł, zaś Mirosław Król 10 550 zł. Widać, że moje wynagrodzenie jest najniższe od kilkunastu lat. Powyższe wynika nie tylko z niższego dodatku stażowego, ale przede wszystkim z dużo niższej podstawy, czyli wynagrodzenia zasadniczego – mówi Reszka.

To dobry pomysł, ale…

Zdaniem Krzysztofa Jakubowskiego, prezesa stojącej na straży publicznych finansów Fundacji Wolności, podwyżki wynagrodzeń samorządowców mają swoje uzasadnienie. – Często zarobki prezydentów miast czy marszałków województw są niewspółmierne, chociażby w stosunku do pensji innych urzędników. W Lublinie więcej od prezydenta zarabiają jego zastępcy, niektórzy dyrektorzy w Urzędzie Miasta czy prezesi miejskich spółek. Biorąc pod uwagę ponoszoną odpowiedzialność, jest to słuszny kierunek – komentuje Jakubowski.

– Pytanie, czy te podwyżki powinny sięgać maksymalnych kwot. Akurat teraz, gdy szaleje inflacja, a wielu samorządowców alarmuje o mniejszych wpływach z podatków w związku z rządowym programem „Polski Ład” – przyznaje jednak Jakubowski.

Nie brakuje też komentarzy, że wzrost wynagrodzeń może być mobilizacją partyjnych działaczy przed mającymi się odbyć za dwa lata (mówi się także o wiośnie 2024 roku) wyborami samorządowymi. – Myślę, że to może się przełożyć na większą liczbę kandydatów. Większe pieniądze mogą być dodatkową zachętą dla osób chcących zaangażować się w pracę w samorządzie – ocenia Krzysztof Jakubowski.

dziennikwschodni.pl

Więcej postów