Koszyk Kaczyńskiego 2021 – dlaczego wyszło tak drogo? Zastosowałem metodę prezesa PiS

Koszyk Kaczyńskiego 2021 - dlaczego wyszło tak drogo? Zastosowałem metodę prezesa PiS

Wiele emocji wzbudził artykuł „Koszyk Kaczyńskiego. Droższy o połowę”, opublikowany w Fakcie 22 października. Między innymi zwrócił na niego uwagę portal wPolityce, który zarzucił nam, że takie zakupy można zrobić taniej i mijamy się z rzeczywistością. Niestety wPolityce.pl zdaje się nie dostrzegać tego, co dla osoby czytającej ten tekst ze zrozumieniem powinno być oczywiste: nie szukałem najtańszego sklepu, tylko zastosowałem metodę prezesa PiS.

Spróbuję wyjaśnić to jeszcze raz. Po pierwsze, trzeba się na chwilę przenieść do roku 2011. To wtedy, będąc jeszcze liderem parlamentarnej opozycji, prezes PiS wybrał się do sklepu w centrum Warszawy i zrobił swoje słynne zakupy, by wykazać, jak wielka drożyzna panuje w Polsce za rządów Platformy Obywatelskiej. PiS proponował też wtedy konkretne rozwiązania, które miały zdusić szalejącą wówczas, w opinii tej partii, drożyznę, jak tylko Prawo i Sprawiedliwość dojdzie do władzy.

Po 10 latach, i 5 latach rządów PiS, ja zrobiłem takie same zakupy jak prezesa PiS, tyle że w sklepie osiedlowym tuż obok jego domu na warszawskim Żoliborzu.

W niepodpisanym przez nikogo imieniem i nazwiskiem tekście „Gdzie oni robią zakupy? Sprawdziliśmy wyliczenia „Faktu”. Będziecie zaskoczeni, jak bardzo mijają się z rzeczywistością” na stronach w wPolityce.pl można przeczytać, że zakupy w Polsce można zrobić dużo taniej, niż ja zrobiłem je pod domem Kaczyńskiego. Tekst dodatkowo sugeruje, że nie za bardzo wiadomo, gdzie w ogóle swoje zakupy zrobiliłem, jakie i dlaczego.

Ktoś jednak w redakcji wPolityce.pl chyba coś przegapił, bo w moim tekście jest zamieszczone zdjęcie paragonu. W przypadku reszty zarzutów wpolityce.pl typu, że nie wiadomo, co za chleb kupiłem czy jakiego kurczaka, też odsyłam do zamieszczonego w tekście zdjęcia, na którym widać dokładnie, jaki to chleb i jaki kurczak.

Czemu było tak drogo? Zastosowaliśmy metodę prezesa PiS

Tyle, jeśli chodzi o zarzuty szczegółowe. Jeśli chodzi o zarzut ogólny, że można kupić taniej, to w mojej opinii krytyków należy już odesłać bezpośrednio do samego Pana Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Bo to nie ja wymyśliłem sobie, że zrobię zakupy w drogim osiedlowym sklepie. Na ten pomysł wpadł prezes PiS w 2011 roku.

Gdy pojawiły się zarzuty, że sklep, który wybrał Jarosław Kaczyński, był bardzo drogi, a dużo taniej można zrobić zakupy w dyskoncie, tak tłumaczył swój wybór prezes PiS: – Oczywiście moglibyśmy pójść do Biedronki, ale Biedronka to jest jednak sklep dla tych najbiedniejszychMy poszliśmy do sklepu takiego, który jest przy osiedlu, jest wygodny, z łatwością można w nim kupować. Takiego sklepu, z którego ludzie choćby z pośpiechu muszą korzystać.
I to sam prezes PiS w 2011 roku wskazywał na podobne sklepy obok siebie. – Ja mam też takie sklepy obok siebie – podkreślał.

W 2011 roku portal wPolityce.pl pisał, że to 'event’ w dobrym stylu i guście

Jak zakupy prezesa PiS komentował w 2011 roku sam portal wPolityce.pl? Zdobył się na więcej przychylności.

Oddaję więc głos kolegom z portalu wPolityce.pl: „Reakcja mainstreamowych mediów na 'event’ Jarosława Kaczyńskiego, który poszedł na zakupy zwracając uwagę na drożyznę, była szokująca. Media przystąpiły bowiem do zmasowanego ataku na szefa PiS” – napisał 3 kwietnia 2011 roku Stanisław Żaryn.

Podkreślano sztuczność zakupowej polityki, tandetność tego chwytumówiono, że Kaczyński jest odrealniony, że po raz pierwszy poszedł sam na zakupy, oskarżono go o wybranie najdroższego sklepu” – wymieniał zarzuty komentator wPolityce.pl.

Te zarzuty portal wPolityce.pl ocenił jednak jako niesłuszne, a samo wydarzenie jako „w dobrym stylu i guście”. Dlaczego? „’Event pokazał bowiem jasno, że w Polsce jest drogo„. I za taki komentarz serdecznie wPolityce.pl dziękuję!

fakt.pl

Więcej postów